Pod koniec listopada Agencja Mienia Wojskowego wstrzymała przetarg na sprzedaż terenu dawnej jednostki wojskowej przy ul. Pryncypalnej w Łodzi. Terenem interesowała się polsko-chińska spółka planująca budowę terminalu intermodalnego dla pociągów do i z Chengdu. Dziś nie wiadomo, czy Chińczycy nie poszukają nowego miejsca dla inwestycji poza regionem łódzkim, a nawet poza Polską.
– Przetarg na sprzedaż działki został ogłoszony pod koniec lipca 2016 roku. Nieprzekraczalny termin wpłaty wadium wyznaczono na 1 grudnia. Odwołanie przetargu nastąpiło zaledwie o tydzień wcześniej – przypomina członek zarządu Hatrans Polska Jarosław Żak. Hatrans jako operator logistyczny połączenia zawiązał z chińskim partnerem spółkę joint venture w celu budowy terminala dedykowanego wyłącznie połączeniom kontenerowym między Polską a Chinami. – Przedstawiciele strony chińskiej, którzy mieli już wynajęte w Łodzi mieszkania, natychmiast po usłyszeniu tej wiadomości spakowali się i pojechali – kontynuuje Żak.
Hatrans: próbujemy łagodzić sytuację
Jego zdaniem, decyzja AMW poważnie utrudni dalsze zabiegi o powstanie tej inwestycji. Polska firma stara się jednak łagodzić konflikt. – Robimy wszystko, by ich nie zniechęcić. Zapewniamy, że klimat dla inwestowania w Polsce jest nadal dobry, a decyzja AMW i termin jej ogłoszenia były efektem nieporozumienia. Szanse, że wrócą, oceniam na 80% – twierdzi członek zarządu Hatrans.
Operator proponuje też budowę terminalu na innym terenie. – Staramy się, by nowa lokalizacja też znajdowała się na terenie województwa łódzkiego. Mamy jednak świadomość, że tak dobrych terenów, jak ten przy Pryncypalnej (30 hektarów z istniejącą już bocznicą kolejową) nie ma – przyznaje. Zmiana lokalizacji musiałaby też opóźnić powstanie obiektu (w odniesieniu do terenu przy Pryncypalnej spółka ma już prawomocną decyzję o warunkach zabudowy).
Macierewicz: „socjalistyczne imperium”
Jako powód wstrzymania procedury AMW podaje konieczność przeprowadzenia dodatkowych analiz. Część komentatorów sugeruje jednak, że duże znaczenie mogą mieć tu poglądy ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. W opublikowanym w październiku 2015 r. wywiadzie dla „Gońca TV Toronto” (zapis rozmowy jest łatwy do znalezienia w Internecie) obecny minister, wówczas tylko poseł PiS, mówił między innymi, że Jedwabny Szlak i ekspansja gospodarcza Chin to „część szerszej koncepcji porozumienia Europy Zachodniej z Chinami celem wyeliminowania z obszaru euroazjatyckiego wpływu Stanów Zjednoczonych oraz zlikwidowania jako niepodległego podmiotu Polski”.
Zdaniem Macierewicza to Polska, jako największy kraj na styku wpływów rosyjsko-chińskich i niemieckich, „jest w stanie zorganizować alternatywę wobec eurazjatyckiej superpotęgi”. Minister – zastrzegając wprawdzie, że nie mówi w imieniu swojej partii – dodał też, że „jeśli byłyby korzyści gospodarcze, jesteśmy gotowi wziąć udział i je promować, ale z punktu widzenia budowy naszej siły, a nie budowy jakiegoś nowego socjalistycznego imperium łączącego Niemcy, Rosję i Chiny”. Towarzyszący mu Marcin Gugulski dodał, że polski interes strategiczny wymaga tworzenia raczej południkowych, niż równoleżnikowych szlaków transportowych.
Jeśli nie Polska, to...
W ocenie Hatransu tego rodzaju nieuzasadnione obawy mogą doprowadzić do zniweczenia czterech lat wysiłków firmy na rzecz zbliżenia gospodarczego Polski i Chin oraz ekonomicznego rozwoju Łodzi i regionu. – Gdyby nie nasze działania, nikt w Chinach nie wiedziałby o Łodzi. Dziś w branży logistycznej to Łódź jest pierwszym skojarzeniem, kiedy mówi się o Polsce – twierdzi członek zarządu spółki. Co ważne, budowa terminalu doprowadziłaby do powstania wielu nowych miejsc pracy – nie tylko przy przeładunku, ale także np., przy odbywającym się w tym samym miejscu konfekcjonowaniu towarów (według Hatransu najwłaściwsza nazwa dla projektu to „multimodalny park technologiczny”).
W rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” jesienią bieżącego roku Żak zwracał uwagę, że nie brakuje miast w Polsce i za granicą, które chętnie zaprosiłyby Chińczyków do budowy terminalu u siebie. Łódź ma więc groźnych konkurentów. – Czas gra na naszą niekorzyść. To samo przedsięwzięcie chcą przyciągnąć Niemcy, Holendrzy i Czesi. Zwłaszcza ci ostatni, z racji położenia bliżej południa i zachodu Europy, są groźnym konkurentem – mówił członek zarządu Hatrans. Dziś dodaje: – Przykład uruchomionego w ostatnich dniach pociągu z Chin do Londynu pokazuje, że nasi sojusznicy nie mają oporów. To samo dotyczy Rosjan czy Białorusinów – zaznacza.