11 grudnia, w dniu uruchomienia pociągów rozkładowych do stacji Łódź Fabryczna, ma zostać zamknięty przejazd w ciągu ul. Widzewskiej. Mieszkańcy osiedli Stary Widzew i Stoki twierdzą, że znacząco utrudni im to dostęp do placówek służby zdrowia, szkół czy zakładów pracy, zmuszając do nielegalnego przechodzenia przez tory. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy w miejscu zlikwidowanego skrzyżowania pojawi się możliwość bezkolizyjnego przekraczania linii nr 17.
– Wspólnie z Urzędem Miasta pracujemy nad możliwymi rozwiązaniami – informuje Zdzisław Stoszek z Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK. Najbliższe spotkanie w tej sprawie ma odbyć się 19 września. Decyzje, które zostaną wtedy podjęte, będą dotyczyły nie tylko przejazdu przy Widzewskiej, ale i innych miejsc związanych z inwestycjami kolejowymi na terenie Łodzi – między innymi obecnego wiaduktu linii nr 15 nad ul. Drewnowską, który podczas budowy tunelu średnicowego będzie musiał ulec gruntownej przebudowie. Poruszona zostanie także kwestia położonego nieco bardziej na wschód przejścia przez tory linii nr 16, 17 i 540 w ciągu ul. Henrykowskiej.
Przejazd czy przejście?
Ze względu na liczbę torów wątpliwe, by przy Widzewskiej dało się utworzyć przejazd kategorii F, co jest jednym z wariantów zaproponowanych przez mieszkańców. Taka możliwość ma jednak zostać przez PKP PLK sprawdzona. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest przejście podziemne dla pieszych i rowerzystów. – Zostanie ono wykonane metodą przeciskową. Jego wykonanie nie naruszy trwałości projektu współfinansowanego ze środków unijnych, bo nie będzie ingerowało w samą linię kolejową – wyjaśnia Stoszek.
Mieszkańców taki wariant nie satysfakcjonuje. – Chcemy, by z podziemnego przejazdu mogły korzystać samochody osobowe i być może dostawcze do 3,5 tony. Skromniejszy wariant – przejście podziemne dla pieszych i przejazd dla rowerzystów – to absolutne minimum, które zapewniłoby mieszkańcom osiedla bezpieczne poruszanie się – mówi przedstawicielka lokalnej społeczności Agnieszka Kubacka. Jak uzasadnia, w razie zamknięcia przejazdu ul. Widzewską jedyną drogą, która połączy Trasę W-Z (al. Piłsudskiego) z Czechosłowacką, będzie ul. Niciarniana. Obecnie trwa budowa wiaduktu kolejowego nad nią, którego termin otwarcia przesunięto na 11 grudnia bieżącego roku. – Niestety, w przypadku kolizji drogowej, konieczności naprawy, a nawet zwykłej ulewy może się zdarzyć, że Niciarniana będzie nieprzejezdna. Nie będziemy wtedy mieli jak dojechać na drugą stronę torów – tłumaczy reprezentantka mieszkańców. Najbliższa przecinająca linię nr 17 droga na zachodzie to dopiero ul. Kopcińskiego (ok. 2 km od Niciarnianej), a na wschodzie – jeszcze bardziej oddalona ul. Malownicza.
– Trzeba pamiętać, że jakakolwiek awaria na ul. Niciarnianej spowoduje brak dostępności do ochrony zdrowia: przychodnia mieści się po drugiej stronie torowiska. Znacznemu wydłużeniu ulegnie też odległość i czas dojazdu karetek – dodaje przewodniczący zarządu osiedla Stary Widzew Andrzej Kaczorowski.
Początek najwcześniej za rok. A do tego czasu?
Dyrektor łódzkiego Zarządu Inwestycji Miejskich Grzegorz Nita informuje, że rozmowy Urzędu Miasta z PKP PLK trwają już od dłuższego czasu. Jak twierdzi, strona miejska stara się zabezpieczyć interes mieszkańców. – Deklarujemy udział finansowy w tej części inwestycji, która będzie odbywała się na terenie miejskim. Co do samego zadania inwestycyjnego pod linią kolejową, decyzja należy do spółki PKP PLK, na którą nie mamy bezpośredniego wpływu – podkreśla dyrektor. Techniczna możliwość wybudowania podziemnego przejazdu dla samochodów nie została jeszcze sprawdzona. Wiadomo natomiast, że utworzenie podziemnego przejścia dla pieszych i rowerzystów jest wykonalne. Nita zwraca też uwagę, że w ciągu najbliższych kilku lat ma powstać wiadukt przedłużenia ul. Puszkina (tzw. obwodnica Nowosolnej) nad zachodnią głowicą stacji Łódź Widzew, co jego zdaniem ma rozwiązać część problemów komunikacyjnych w okolicy.
Po podpisaniu porozumienia z Urzędem Miasta trzeba będzie przygotować projekt, uzyskać finansowanie i rozstrzygnąć przetarg. Rozpoczęcia można się więc spodziewać najwcześniej pod koniec przyszłego roku, ale raczej na początku 2018 r. Budowa może zamknąć się w ciągu jednego sezonu budowlanego. - O kosztach trudno się na razie wypowiadać, ale planujemy zawrzeć w tej sprawie porozumienie z miastem - mówi Stoszek.
Mieszkańcy uważają, że do czasu wypracowania i wykonania rozwiązania docelowego przejazd przez ul. Widzewską powinien pozostać czynny. – Istnieje możliwość negocjacji warunków budowy dworca. Oczekujemy wsparcia ze strony władz miasta – mówi Kubacka. Pismo w tej sprawie zostało skierowane także do władz PKP PLK, których przedstawiciele wykluczają jednak taką możliwość z uwagi na przewidywany intensywny ruch pociągów i koszty obsługi przejazdu (całodobowa obsługa wymagałaby co najmniej 5 etatów). – Pierwotne plany zakładały zresztą, że w miejscu ul. Widzewskiej torowisko będzie już zagłębione, a do przerzucenia nad nim jezdni miał wystarczyć niewielki wiadukt. Nie można przerzucać konsekwencji problemów napotkanych przy realizacji inwestycji na mieszkańców – twierdzi przewodniczący Kaczorowski.