Na Dworcu Fabrycznym jest pusto – i nie chodzi tu wyłącznie o niewielką w porównaniu z głównymi dworcami w innych dużych miastach liczbę realizowanych połączeń. Wciąż nie wynajęto bowiem znakomitej większości pomieszczeń handlowych. Bardzo ostro w tej sprawie wypowiedziały się niedawno władze Łodzi.
O problemie z wynajmem pomieszczeń na kolejowej części dworca Łódź Fabryczna
pisaliśmy na naszych łamach jeszcze przed otwarciem podziemnej stacji. Od samego początku działalności obiektu działa tam zaledwie kilka niewielkich lokali. Zrezygnowano też z pomysłu utworzenia centrum informacyjnego łódzkiego MPK. W efekcie większość pomieszczeń przeznaczonych do zagospodarowania stoi pusta.
Czy kolej nie jest chętna do wynajmu powierzchni? Temat ten jest bardzo żywy w łódzkich mediach i wśród łodzian. W gazetach drukowano już żarty o wielkich przestrzeniach do gry w piłkę, ale i informacje od PKP SA dotyczące trudności z przeprowadzeniem procedury znalezienia nabywcy. Nie zmienia to jednak faktu, że od niemal dwóch lat kolei nie udało się zagospodarować bardzo dużej części lokali, które z racji swojego położenia w ścisłym centrum miasta i na ważnym dworcu kolejowym powinny mieć niebagatelną wartość komercyjną.
Łódzki samorząd zarzuca kolei, że tej do wynajmu pomieszczeń jest niespieszno. W piątek krótką konferencję pod hasłem „PKP nie chcą wynająć pustych lokali na Dworcu Fabrycznym” zorganizowali wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela (SLD) i przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Tomasz Kacprzak (PO). – Nie może być tak, że lokalny przedsiębiorca, który dzwoni pod wskazane numery telefonów, jest odsyłany od Pawła do Gawła – stwierdził pierwszy z nich. Prelegenci opisywali, że próbowali jako prywatni przedsiębiorcy wynająć pomieszczenia, ale przez kilka dni nie udało im się znaleźć osoby kompetentnej w tej sprawie po stronie kolei.
PO: Stan Łodzi Fabrycznej obrazuje stosunek PiS do łodzian – Jesteśmy zasmuceni tym, że na dworcu jest pusto. Już kilka miesięcy temu apelowałem do zarządcy dworca, aby wziął się do pracy i postarał się wynająć powierzchnie na terenie tego obiektu. Wtedy pan Janusz Rau [menedżer dworca – dop. kf] mówił mi, że on nic nie może, jest tylko zarządcą: wymienia żarówki i pilnuje osób sprzątających dworzec. Nie ma wpływu na rozwój dworca i wynajem powierzchni. To bardzo smutne, że PKP nie dbają o dworzec, o to, by ten obiekt zapełnił się sklepami i restauracjami – stwierdził natomiast Tomasz Kacprzak.
– Dworce kolejowe w innych miastach tętnią życiem nie tylko za sprawą podróżnych, ale również osób, które przychodzą z okolicy – dodał przewodniczący Rady Miejskiej. – Najbardziej bulwersujące jest to, że dzwoniąc pod podane na drzwiach dworca numery, albo mamy głuchy telefon, albo odbierają osoby niekompetentne. To jasno pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość olewa Łódź i jej mieszkańców – podsumował ostro, obarczając partię rządzącą winą za złe zarządzanie obiektem.
Czekamy na stanowisko PKP SA w tej sprawie.
Miejska część dworca też nie tętni życiemPrzypomnijmy, że zastrzeżenia budzi także zarządzanie miejską częścią dworca, na której zlokalizowany jest Wielostanowiskowy Przystanek Autobusowy, jak oficjalnie nazywa się dworzec autobusów dalekobieżnych. Dotychczas uruchomiono tam tylko
jedno okienko, w którym mieści się informacja. Nie ma żadnej czynnej kasy biletowej ani punktu innego przeznaczenia handlowego. Wielu przewoźników wciąż realizuje odjazdy z innych przystanków lub dworców.