Gminom regionu łódzkiego pozostało tylko 10 dni, aby porozumieć się w sprawie dalszego funkcjonowania tramwajowej komunikacji podmiejskiej. Trasę do Lutomierska i Konstantynowa prawdopodobnie przejmie MPK. Wciąż nie jest znany los linii 46 do Ozorkowa przez Zgierz. Władze Ozorkowa szukają już alternatyw dla tramwaju.
Z końcem roku przestaną obowiązywać porozumienia między Łodzią a okolicznymi gminami, które regulowały zasady funkcjonowania podmiejskich tramwajów i ich finansowania. Samorządy wciąż nie podpisały nowych umów, które zapewniałyby kursowanie linii 43 do Konstantynowa Łódzkiego i Lutomierska oraz 46 do Ozorkowa przez Zgierz.
Burmistrz Konstantynowa, Henryk Brzyszcz, zadeklarował chęć podpisania porozumienia, które zapewniałoby dalsze funkcjonowanie linii konstantynowskiej. Tak jak proponują władze Łodzi, obsługę trasy miałoby przejąć łódzkie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne (dziś linię obsługuje spółka Tramwaje Podmiejskie). Bez zmian miałaby pozostać liczba kursów. Podpisanie umowy między Łodzią a Konstantynowem zaplanowane jest na 23 grudnia. Ze względów proceduralnych MPK przejęłoby obsługę linii wraz z pracownikami zajezdni na Brusie dopiero 1 kwietnia 2012 roku.
Dużo mniej pewna jest przyszłość linii 46, która biegnie z Łodzi przez Zgierz do Ozorkowa. — Ozorków jest gotowy podpisać porozumienie w każdej chwili — powiedziała „Rynkowi Kolejowemu” Izabela Dobrynin, rzecznik burmistrza miasta. — Dokument muszą jednak podpisać wszystkie samorządy, by mógł obowiązywać — dodaje. Na warunki zaproponowane przez Łódź nie chce zgodzić się Zgierz. Na dziś zaplanowana jest kolejna tura rozmów pomiędzy władzami miast.
Władze Ozorkowa szukają alternatywnych rozwiązań na wypadek fiaska negocjacji pomiędzy Łodzią a Zgierzem. Burmistrz Jacek Socha zapewnia, że mieszkańcy nie zostaną pozbawieni komunikacji publicznej dotowanej przez miasto. — Jeśli tramwaj 46 przestanie kursować, zapewnimy komunikację autobusową — powiedziała Dobrynin.
Tymczasem grupa związkowców z Międzygminnej Komunikacji Tramwajowej, przewoźnika na linii do Ozorkowa, uważa, że wypowiedzenie obowiązującego do końca roku porozumienia przez prezydent Łodzi, Hannę Zdanowską, jest nielegalne. Umowę zawarła bowiem Rada Miasta Łodzi, a nie prezydent i, ich zdaniem, tylko Rada ma prawo ją zerwać. Czerwcowa decyzja prezydent nie była poparta odpowiednią uchwałą przyjętą przez radnych.
Łódzcy radni mieli zająć się skargą złożoną przez związkowców na sesji w zeszłą środę. Rozpatrzenie projektu uchwały przygotowanej przez Komisję Rewizyjną Rady Miasta, w którym tryb wypowiedzenia umów był określony jako niezgodny z prawem, zostało jednak zdjęte z porządku obrad. Związkowcy złożyli więc zawiadomienie do prokuratury o podjęciu przez Hannę Zdanowską decyzji niezgodnej z prawem.