Nie wiadomo, kiedy zostanie uruchomiona tarcza TBM budująca łódzki tunel średnicowy, ale pogłoski o jej „zabetonowaniu” nie są prawdziwe – twierdzi rzecznik budowy Piotr Grabowski. W pracach nad wznowieniem drążenia tunelu biorą udział geolodzy z kilku uczelni w Polsce i za granicą. Trwa też podpisywanie ugód z mieszkańcami zawalonego we wrześniu budynku.
W materiale programu „Interwencja” Polsatu pojawiło się twierdzenie, że podczas
wzmacniania gruntu pod osiadającą kamienicą przy al. 1 Maja 21 tarcza TBM „Katarzyna” została zalana betonem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mogło dojść do nieporozumienia: dolna warstwa gruntu, przez który przechodziła maszyna tuż przed listopadowym zatrzymaniem, to muły, które podczas trwającego już ponad dwa miesiące postoju zdążyły skostnieć.
Muł, wody podziemne, kurzawka…
13 metrów wyżej, na górze tarczy, ma znajdować się natomiast kurzawka – warstwa gruntów sypkich. Jak przyznaje rzecznik budowy Piotr Grabowski, użycie TBM o tak ogromnej średnicy umożliwia drążenie dwutorowego tunelu, ale z drugiej strony zwiększa ryzyko napotkania podobnych trudności.
Jednocześnie nasz rozmówca podkreśla kategorycznie, że tarcza nie jest zabetonowana. – Jest zablokowana przede wszystkim z powodu występujących pod ziemią przeszkód w postaci anomalii gruntowych – twierdzi. PBDiM Mińsk Mazowiecki zaprosiło naukowców z Wydziału Geologii Uniwersytetu Warszawskiego do wykonania przy al. 1 Maja 21 dodatkowych badań geotechnicznych. Badania te potwierdziły wystąpienie przeszkód w postaci soczewki o napiętym zwierciadle wody oraz wspomnianej kurzawki. W prace mają być także zaangażowane jednostki naukowe trzech innych polskich uczelni, a także Politechnika w Turynie.
Trwa opracowywanie sposobu wyjścia z sytuacji. Na razie nie wiadomo, kiedy maszyna zostanie ponownie uruchomiona – ani jakie prace trzeba będzie wykonać w tym celu. Niepewny pozostaje więc też
termin oddania inwestycji do użytku i rozpoczęcia przewozów pasażerskich. W ostatnich dniach zlecono dodatkowe badania uzupełniające.
Odszkodowania dla mieszkańców mają wzrosnąć
– Priorytetem dla wykonawcy jest dbałość o infrastrukturę naziemną, a przede wszystkim o budynki mieszkalne – deklaruje przedstawiciel wykonawcy. Obecnie prace PBDiM koncentrują się właśnie na przeciwdziałaniu skutkom anomalii. W listopadzie jego pracownicy starali się zahamować i skompensować osiadanie kamienicy i zabezpieczyć jej konstrukcję. – Obecnie sytuacja jest stabilna. Wykonano szereg badań, analiz i konsultacji. Na obecnym etapie, przed przystąpieniem do dalszego drążenia, skupiamy się na opracowaniu rozwiązań, które umożliwią uruchomienie tarczy przy zachowaniu bezpieczeństwa dla znajdujących się nad nią budynków, a także bezpieczeństwa dla pracujących pod ziemią osób – zapewnia Grabowski.
W materiale Polsatu i w łódzkich mediach pojawiły się też skargi mieszkańców zniszczonej wcześniej sąsiedniej kamienicy (
al. 1 Maja 23) na niski poziom proponowanych rekompensat (kwoty rzędu 2-3 tysięcy złotych za mieszkanie z całym dobytkiem). – Trwa proces zgłaszania i oceniania szkód. Pierwsze decyzje firmy ubezpieczeniowej dla osób, których mieszkania zostały zniszczone w trakcie katastrofy, w naszej ocenie były rażąco niskie. Dlatego nasz dział prawny wspólnie z brokerem i w porozumieniu z mieszkańcami odwoływał się od decyzji. Ich skutkiem było skierowanie do mieszkańców pism zawierających ugody. Według naszych informacji otrzymane wypłaty w większości okazały się satysfakcjonujące – odpowiada rzecznik budowy. Część lokatorów nie podjęła jednak jeszcze decyzji o podpisaniu ugody, co może świadczyć o tym, że wciąż oceniają proponowane kwoty jako zbyt małe.