Pociągi kursujące pomiędzy dwoma największymi miastami centralnej Polski przyspieszą, ale skrócenie czasu jazdy dotyczy tylko pojedynczych kursów. Część podróżnych zrzeszonych na portalu Facebook w bardzo aktywnych grupach dyskusyjnych konfrontuje przyszły rozkład z dawnymi zapowiedziami i oczekuje udogodnień rekompensujących ich niedotrzymanie. PLK twierdzi zaś, że korzyści z przeprowadzonych prac są znaczne, a obietnice zostały zrealizowane.
W grudniu zakończyć ma się trwająca od 2010 roku modernizacja odcinka Skierniewice – Warszawa Zachodnia. To drugi etap rozpoczętych cztery lata wcześniej kompleksowych robót obejmujących cały ciąg Łódź – Koluszki – Skierniewice – Warszawa. Po niemal dziesięciu latach od początku prac podnoszone są coraz częściej głosy o niezadowalającym efekcie przebudowy. Rzeczywiście bowiem pociągi nie będą kursować w przyszłym rozkładzie jazdy znacznie szybciej niż w 2005 roku, a to właśnie skrócenie czasu przejazdu było stawiane za główny cel całego przedsięwzięcia.
Jak wskazuje w obszernym mailu do redakcji Tomasz Gidelski, lider nieformalnej grupy zrzeszającej podróżujących regularnie pomiędzy Łodzią a Warszawą, przed dekadą najszybszy pociąg pokonywał dystans Łódź Widzew – Warszawa Centralna w 77 minut. Od grudnia podróż ta skróci się do 69 minut, ale tylko w przypadku jednej pary pociągów. Pozostałe pojadą średnio 84 minuty – to zaledwie o 6 minut krócej niż zakładał roczny rozkład jazdy 2008/2009 (po zakończeniu pierwszego etapu modernizacji, a przed rozpoczęciem drugiego).
W pół godziny do Skierniewic. Ale raz dziennie i z Zachodniej
Gidelski wskazuje też, że nie będzie osiągnięte zapowiadane skrócenie czasu podróży ze Skierniewic do Warszawy. – Jeszcze kilkanaście miesięcy temu przedstawiciele PKP PLK zapewniali, że podróż w tej relacji skróci się do 30 minut – przypomina (rzeczywiście, w komunikacie prasowym zarządcy infrastruktury z początku 2014 r. czytamy – dzięki modernizacji czas przejazdu ze stolicy do Skierniewic skróci się do około 30 min). Tymczasem większość pociągów TLK odcinek Skierniewice – Warszawa Centralna pokona w około 45 minut. To czas jazdy porównywalny z tym osiąganym jeszcze w latach 90. zeszłego stulecia (np. w rozkładzie 1999/2000 wynosił on dla znacznej części pociągów pospiesznych 45-48 min.), choć parametry techniczne linii miały znacznie się poprawić. To też zaledwie kilka minut szybciej niż teraz, jeszcze w czasie prowadzenia ostatnich prac (na ogół 50-55 min.).
– W obecnym rozkładzie jazdy na trasie Warszawa Zachodnia – Skierniewice najszybszy pociąg jedzie 43 minuty. Średnio składy jeżdżą w przedziale 45-50 minut, chociaż są też oczywiście i takie, które jadą ponad godzinę. Tymczasem w nowym rozkładzie najszybszy pociąg – IC Wit Stwosz – osiągnie czas przejazdu 31 minut – mówi natomiast Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych. – To pokazuje efekty, choć modernizacja pozwoliła nie tylko na skrócenie czasu przejazdu, ale także na poprawę obsługi podróżnych i podniesienie poziomu bezpieczeństwa w ruchu kolejowym i drogowym. Efekty prac następowały stopniowo, ale przynoszą kompleksową poprawę na jednej z najbardziej obciążonych tras w Polsce – mówi.
PLK: zawsze podaje się tylko najlepsze osiągi
Przedstawiciel zarządcy infrastruktury odpiera też zarzuty o niedotrzymaniu zapowiadanych wcześniej parametrów. – Dla pokazania efektów modernizacji przedstawiane są zawsze najszybsze polaczenia, tak jest i na drogach, i na kolei. Czas przejazdu to zresztą tylko jeden, choć może najbardziej charakterystyczny element, ale modernizacje to przede wszystkim gwarancja dobrych połączeń na kolejne lata. Bez remontu czas jazdy nie byłby zawsze taki sam, tylko coraz dłuższy, bezpieczeństwo przy wykorzystaniu leciwych urządzeń by spadało itd. – mówi.
– Czujemy się oszukani – stwierdza jednak Tomasz Gidelski. – Po wielu naszych interwencjach w końcu PKP dostrzegły pasażerów w czasie modernizacji. Potrafiliśmy wspólnie wypracować pewne udogodnienia na czas remontu (autobusy zastępcze dla Skierniewic i Żyrardowa czy honorowanie biletów, choć niestety nie na całej trasie). Dziś stajemy w obliczu niespełnionych obietnic i liczymy na dalszy dialog i umocnienie działań, które w jakimś stopniu zrekompensują nam brak skrócenia czasu podróży – mówi.