Po wprowadzeniu opłat za przewóz rowerów liczba cyklistów korzystających z usług ŁKA spadła o jedną czwartą. Tak duże zmiany występują w dniach i godzinach, gdy za zabranie w podróż jednośladu trzeba zapłacić ponad 8 zł. W dni wolne zainteresowanie wciąż jest wysokie i zdarza się, że przekracza możliwości operatora.
Od 8 maja
pasażerowie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej nie mogą już bezpłatnie zabierać ze sobą rowerów, a przynajmniej nie o każdej porze dnia. W dni robocze w godzinach szczytu porannego i popołudniowego wymagane stało się bowiem nabycie osobnego biletu rowerowego za 8,20 zł. Spółka tłumaczyła, że rowerzystów w jej składach bywało tak dużo, że utrudniało to przemieszczanie się po jednostce, korzystanie z drzwi czy wejście do toalety.
Zmiana cennika ma zauważalne skutki
Miało się wręcz zdarzać, że w związku z brakiem miejsca kierownik pociągu odmawiał zabrania na pokład osoby z rowerem. Zmiany cennika przyniosły oczekiwany przez wojewódzkiego operatora efekt. – Od momentu wprowadzenia nowych zasad odnotowaliśmy znaczny spadek liczby przewożonych rowerów w tzw. płatnych terminach – mówi Joanna Osińska, rzecznik prasowy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
– Zestawienie liczby bezpłatnych kuponów jednorazowych na przewóz rowerów wydanych w maju i czerwcu 2022 r. z liczbą zakupionych biletów na przewóz rowerów w analogicznym okresie 2023 r. pokazało 25-proc. spadek – wylicza nasza rozmówczyni. Dodajmy, że rzeczywista skala zmniejszenia popularności transportu rowerów koleją może być jeszcze większa, bo część pasażerów pobierała jeden kupon do biletu okresowego, a dziś jednorazową opłatę trzeba wnieść przy każdym przejeździe. Pracownicy przewoźnika mieli przy tym nie zgłaszać żadnych problemów związanych z przepełnieniem rowerowej części składów w szczytach.
Problem nie zniknął całkowicie
Przez większość dnia oraz w weekendy i święta transport roweru pociągiem ŁKA pozostaje darmowy. – Frekwencja rowerzystów w dni wolne jest bardzo duża – twierdzi przedstawicielka ŁKA. Od maja doszło już do sytuacji, w której kierownik pociągu odmówił wejścia na pokład z powodów bezpieczeństwa.
– Nasza spółka nie planuje wprowadzać dalszych zmian w ofercie rowerowej – deklaruje Joanna Osińska. Przypomnijmy, że majowe zmiany wzbudziły spore kontrowersje. Część łódzkiego środowiska rowerowego zarzuciła bowiem przewoźnikowi, że ten przestał być przyjazny cyklistom i zniechęca do wyboru ekologicznych środków transportu.