Na specjalnej sesji Semiku Województwa Wielkopolskiego dowiedzieliśmy się, że budowa nowej linii kolejowej do Turku ma kosztować co najmniej 1,13 miliarda złotych. Inwestycja spotyka się ze sporą krytyką mieszkańców, jak i władz Konina, przez co jej realizacja znacznie się oddala. Województwo zapewnia, że wpływ na ostateczną decyzję o budowie będą miały koszty oraz rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury i PKP PLK.
22 stycznia bieżącego roku odbyła się nadzwyczajna sesja Sejmiku Województwa Wielkopolskiego poświęcona kwestii budowy nowej linii kolejowej Konin – Turek. Sesja, trwająca ponad siedem godzin, miała charakter wyjazdowy, przez co zamiast w Poznaniu, radni zebrali się w konińskim Domu Kultury Oskard. Poza członkami sejmiku wzięli w niej udział również parlamentarzyści, samorządowcy z terenów, przez które ma przebiegać nowa linia oraz reprezentacja PKP PLK w
raz z wykonawcami dokumentacji projektowej dla tej inwestycji.
Woźniak: Nie chcemy budować tej linii na siłę
Jako pierwszy głos zabrał marszałek województwa, Marek Woźniak, który przypomniał, że sesja ma podsumować dotychczasowe zaawansowanie projektu, zwłaszcza uwzględniając nowe uwarunkowania rządowe.
– W pierwszej kolejności myślę tu przede wszystkim o polityce nowego rządu wobec inwestycji infrastrukturalnych oraz o budżecie na zabezpieczenie programu Kolej Plus, jak i stosunku do tego programu. Drugą zmienną jest optyka PKP PLK i plany spółki wobec realizacji wszystkich projektów z Kolei Plus. Dalej mamy kwestie finansowe i to, czy przy szacowanym wzroście kosztów tej inwestycji o około 100%, stać nas, jako samorządu, na pokrycie naszego wkładu własnego – mówił marszałek regionu.
Woźniak nie mógł również
pominąć atmosfery społecznej, która narosła wobec budowy tej linii kolejowej.
– Na pewno nie chcemy budować tej linii na siłę, bowiem nie budujemy jej dla siebie, a dla mieszkańców wschodniej Wielkopolski. Ona ma ułatwić codzienne życie. Jeśli Państwo nie akceptujecie tej inwestycji w takim kształcie i sprzeciw wobec niej jest tak szeroko pokazywany, to nie będziemy parli do jej budowy. Dla niektórych polityków miał to być pomnikowy sukces, ale nie chcemy, żeby ta linia była pomnikiem, lecz aby był to odcinek, po którym pociągami pojadą pasażerowie. Zależy nam, żeby było ich jak najwięcej, stąd też wybór ostatecznego wariantu. Trasa przez Tuliszków daje większy potencjał pasażerski niż odcinek przez Władysławów – zapewniał Marek Woźniak.
Ostatni moment na budowę linii do Turku?
Marszałek dodał też, że teren, w którym ma być budowana nowa linia jest trudny i nie ma zbyt wiele miejsca na to, żeby wkomponować tam infrastrukturę kolejową – Jest to wyraźny znak, że pomiędzy Koninem a Turkiem mamy coraz więcej rozrastającej się zabudowy i może się okazać, że jest to ostatni moment na to, żeby tę inwestycję zrealizować. Jeśli jej nie zrealizujemy w najbliższych latach, powiedzmy do 2029 roku, to prawdopodobnie nie zrealizujemy jej już nigdy.
Kończąc swoje otwierające wystąpienie, Woźniak dodał, że ostateczna decyzja w sprawie budowy lub jej zaniechania zapadnie po uwzględnieniu wniosków z nadzwyczajnej sesji, prognoz finansowych oraz rozmów z rządem i PKP PLK.
– Dlatego nie dam głowy, że ta linia kiedykolwiek powstanie, ale mimo to chcę podkreślić, że jako samorząd województwa jesteśmy konsekwentni w działaniu, bowiem wpisaliśmy tę linię do strategii regionu, jak i do Kontraktu Programowego dla Województwa Wielkopolskiego, choć tu przypomnę, że ówcześnie, negocjując nowy kontrakt programowy, Minister Funduszy i Polityki Regionalnej stwierdził, że wpisanie tej linii do Kontraktu jest warunkiem akceptacji nowego programu regionalnego dla Wielkopolski. My nie mieliśmy więc
de facto innego wyboru niż wpisanie linii do Turku do omawianego dokumentu, bo gdybyśmy na to nie przystali, to nie ruszyłyby Fundusze Europejskie dla Wielkopolski 2021-2027 – podsumował marszałek.
Mało czasu na dokumentację i ponad miliard złotych kosztów
Kolejny głos zabrał Wojciech Jankowiak, wicemarszałek regionu odpowiedzialny za transport kolejowy, który przypomniał, że region zgłosił do programu Kolej Plus pięć projektów i wszystkie są obecnie realizowane
(poza Turkiem są to rewitalizacje linii do Śremu, Gostyniu, Czarnkowa oraz Międzychodu). Wicemarszałek zaznaczył też, że jego zdaniem program Kolej Plus w jakimkolwiek stopniu powinien być skonsultowany z samorządami na etapie jego tworzenia, co niestety nie miało miejsca.
– Napięty harmonogram sprawił, że teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jednak wykonanie studium dla zupełnie nowej linii kolejowej w ciągu kilku miesięcy to był może zbyt krótki okres i być może należało odgórnie, rządowo, przeznaczyć więcej czasu na dokumenty, dotyczące zupełnie nowych odcinków, bowiem jest to jednak inne zadanie niż wymiana szyn na już wytyczonej linii, która dawniej obsługiwała ruch pasażerski – mówił Jankowiak.
Wicemarszałek podał też, że obecnie na etapie tworzenia właściwej dokumentacji projektowej, wartość całego zadania wzrosła z ponad 600 milionów złotych do ponad 1,13 mld złotych, choć nie jest to oczywiście ostateczny koszt, a kwota ta może jeszcze zmaleć bądź wzrosnąć. W tym miejscu warto dodać, że zgodnie z Koncepcją Programowo-Przestrzenną (część tworzonej właśnie dokumentacji projektowej), mówimy tu o kwotach netto, a nie brutto.
Koszty inwestycji pochodzące z Koncepcji Programowo-Przestrzennej
Ostateczne koszty przełożą się również na spory wkład własny, który mają ponieść samorządy (województwo oraz gminy i powiaty). Przypomnijmy, że Wielkopolska przyjęła formułę, w której to 50% wkładu własnego pochodzi z budżetu regionu, a na drugą połowę razem "zrzucają się" pozostałe samorządy.
Pociągi (może) pojadą do końca 2029 rokuO harmonogramie inwestycji mówił z kolei Rafał Banaszkiewicz, a więc dyrektor i pełnomocnik zarządu ds. przygotowywania inwestycji w spółce PKP PLK. Banaszkiewicz przekazał, że w czwartym kwartale przyszłego roku spółka planuje dysponować decyzją środowiskową, natomiast w połowie 2026 roku PLK mają uzyskać pozwolenie na budowę. W trzecim kwartale 2026 roku powinna zostać podpisana umowa na właściwe prace budowlane. Koniec inwestycji ma natomiast nastąpić w 4 kwartale 2028 roku.
Pełnomocnik zarządu PLK podkreślił również, że jego zdaniem o linii do Turku należy myśleć w szerszej perspektywie, jako część nowej trasy Poznań – Łódź, przez Konin, Turek, Uniejów i Poddębice. O takim rozwiązaniu
eksperci wspominali już w 2022 roku.
– W tym momencie nie ma planów budowy takiej linii (łączącej Turek z Poddębicami, a więc stacją na linii nr 131), ale będziemy postulowali, żeby linia do Turku, o ile powstanie, nie pozostała ślepa – przekazał reprezentant PKP PLK.
Przedstawiciel PLK przyznał, że z powodu pandemii konsultacje społeczne wstępnego studium planistycznego dla budowy tej linii były bardzo utrudnione i nie cieszyły się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Teraz jednak, na etapie tworzenia właściwej dokumentacji projektowej, ta sytuacja ma ulec zmianie. – Postaramy się znaleźć takie rozwiązania, które będą najlepsze, choć zdaję sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich. My budujemy tory dla pociągów, którymi pojadą ludzie. Bez takiego podejścia ta inwestycja nie będzie miała sensu – podsumował Rafał Banaszkiewicz.
Mosty i tunele na trasie
Inwestycja dotycząca budowy nowej linii do Turku jest na etapie tworzenia właściwej dokumentacji projektowej, która nieco koryguje oraz uszczegóławia rozwiązania ze wstępnego studium planistyczno-prognostycznego. Dlatego też na nadzwyczajnej sesji pojawili się przedstawiciele wykonawcy projektu, firmy Multiconsult, którzy przybliżyli szczegóły techniczne planowanej inwestycji.
Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że przy budowie nowej linii niezbędna będzie budowa kilku estakad, pierwsza z nich, przerzucona nad Kanałem Ślesińskim, ma mieć około kilometra długości, co jest uwarunkowane ciekami wodnymi oraz koniecznością zachowania żeglowności na Kanale. W dalszym biegu nowej linii ma zostać ulokowany kolejny most, o długości około 600 metrów, który będzie przerzucony przez Wartę oraz jej rozlewisko. Wysokość tej konstrukcji ma wynieść około 15 metrów.
Linia musiałaby również pokonywać autostradę A2. Aktualnie zdecydowano, że tory zostaną wkopane pod autostradę, przez co pociągi przejadą pod nią tunelem.
Linia już nie na 120 a na 160 km/h
Linia o długości niespełna 38 kilometrów, ma być zelektryfikowana i jednotorowa oraz co ważne, dostosowana do prędkości 160 km/h dla pociągów pasażerskich, co jest nowością w porównaniu do planów
sprzed kilkunastu miesięcy, które mówiły o maksymalnej prędkości 120 km/h dla połączeń pasażerskich. Bez zmian pozostawiono natomiast kolizyjne włączenie nowej linii w magistralę e20, co potencjalnie wpłynie na zmniejszenie jej przepustowości na odcinku pomiędzy Koninem a Kołem.
"Wpięcie" nowej linii do Turku (oznaczonej na czerwono) w obecną linię nr 3
Z racji jednotorowego charakteru nowej linii kluczowe będzie umiejscowienie mijanek, a więc stacji, na których będą mogły mijać się pociągi zmierzające w przeciwnych kierunkach. W przypadku omawianej inwestycji mijanki zaplanowano w Tuliszkowie oraz na stacji końcowej/początkowej w Turku.
7 przystanków i kilka miejsc na rezerwę terenową
Na linii powstanie 7 przystanków (Brzeźno, Żychlin, Żdżary, Tuliszków, Słodków, Turek Zachodni oraz Turek) wyposażonych w jednokrawędziowe perony o długości 200 metrów oraz wysokości 76 centymetrów. Wyjątkami będą Tuliszków i Turek, gdzie zostaną ulokowane pojedyncze perony wyspowe. Ponadto przewidziano także zachowanie rezerwy terenowej pod cztery kolejne przystanki (Kiszewy, Grzymiszew, Imiełków, Obrzębin).
Lokalizacja oraz konstrukcja stacji w Turku mają sprawić, że w przyszłości ta linia mogłaby zostać wydłużona do Poddębic. Z drugiej jednak strony, w przyjętym wariancie stacja końcowa w Turku zostanie ulokowana zupełnie poza miastem. Mówiąc o tym zagadnieniu, Rafał Banaszkiewicz z PKP PLK zapewnił, że spółka wraz z projektantami analizowała możliwość wprowadzenia
linii kolejowej do centrum miasta, w śladzie dawnej Kaliskiej Kolei Dojazdowej, lecz nie jest to możliwe bez kłopotliwych wyburzeń.
Wyludnienie i pociągi na kołach
W dalszej kolejności sesji głos zabierali radni sejmiku oraz wielkopolscy parlamentarzyści. Radna Zofia Itman zwróciła uwagę na to, że cała Wielkopolska Wschodnia się wyludnia, co dotyczy także Turku, a trend ten będzie tylko postępował. Poseł Tomasz Nowak z Platformy Obywatelskiej przypomniał natomiast o rozwiązaniu stosowanym na Dolnym Śląsku, gdzie w ramach jednego, kolejowego rozkładu jazdy, na trasy wyruszają “pociągi na kołach”.
Zdaniem parlamentarzysty taki model byłby idealnym rozwiązaniem dla relacji Turek – Konin, zwłaszcza biorąc pod uwagę prognozowane
potoki pasażerskie ze wstępnego studium wykonalności, mówiące o 42 pasażerach na jeden pociąg. Poseł Nowak zaproponował więc uruchomieni
e kolejowej komunikacji zastępczej, chociażby tej na wzór autobusów Kolei Dolnośląskich, która miałaby zostać powiązana z… modernizacją Drogi Krajowej 72 pomiędzy Turkiem a Koninem.
Konin pominięty?
Podczas spotkania nie mogło zabraknąć głosu prezydenta Konina, Piotra Korytkowskiego. Warto przypomnieć, że to właśnie samorząd dawnej stolicy województwa konińskiego jest przeciwko budowie nowej linii kolejowej w przyjętym wariancie.
– Jako Konin od początku byliśmy pomijani przy rozmowach o budowie tej linii kolejowej. Znaczące jest to, że kilka tygodni temu nie dostaliśmy do konsultacji tego, nad czym aktualnie pracuje Multiconsult, mimo tego, że inne podmioty i samorządy otrzymały tę dokumentację – mówił Korytkowski.
Sprzeciw wobec konkretnemu wariantowi a nie całej linii kolejowej
– Chcę wyraźnie zaznaczyć, że miasto Konin, nie jest przeciwko linii kolejowej do Turku, ale jesteśmy absolutnie przeciwni przyjętemu wariantowi w9. Dla nas najlepszy jest wariant w1. Wiem, że za aktualne koszty tej linii kolejowej (1,13 mld złotych netto - przyp. red.), jesteśmy w stanie zbudować autostradę do Turku, kupić autobusy wodorowe i uruchomić przewozy autobusowe z Turku do Konina przez wiele lat. Nie będzie naszej zgody na przyjęty wariant tej inwestycji, bowiem ingeruje ona w zabudowę miasta, cenne przestrzenie zarezerwowane pod rozwój osiedli mieszkaniowych a w końcu w pradolinę Warty – zapewniał Piotr Korytkowski.
Kilka dni przed nadzwyczajną sesją samorządowiec pochwalił się spotkaniem z wiceministrem Infrastruktury, Piotrem Malepszakiem, podczas którego omawiano temat nowej linii kolejowej do Turku oraz nowego przejścia przez tory linii kolejowej nr 3, przy ulicy Okólnej, pomiędzy V osiedlem a Niesłuszem. Podczas nadzwyczajnej sesji prezydent nawiązał do wspomnianego spotkania z wiceministrem.
– Podczas mojej rozmowy z wiceministrem Piotrem Malepszakiem przekazał mi on, że projekt Kolej Plus ma być weryfikowany, zwłaszcza pod kątem budowy zupełnie nowych linii kolejowych. Będzie to również dotyczyło projektu Konin – Turek. Minister potwierdził to, że potencjalne korzyści płynące z budowy tej linii są niewspółmierne do nakładów, jakie trzeba ponieść na jej realizację – referował samorządowiec.
Piotr Korytkowski zakończył swoje wystąpienie pytaniami o to, dlaczego nie możemy w dobry sposób przebadać potoku pasażerskiego pomiędzy Koninem a Turkiem i na tej podstawie podjąć decyzji, jaki środek transportu publicznego ma obsłużyć tę relację, a także o to, dlaczego nie można w tym przypadku wykorzystać, wspomnianego już, modelu
autobus + pociąg na jednym bilecie.Na zarzuty prezydenta Konina odpowiedział Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa, który stwierdził, że twierdzenia dotyczące braku konsultacji są nieprawdziwe – Odbyliśmy po kilkanaście spotkań z każdym z zainteresowanych, w tym także z prezydentem Konina – powiedział Jankowiak, który ze szczerością dodał też, że województwo, bazując na swoich wcześniejszych inwestycjach jak chociażby modernizacja linii Piła – Poznań, od początku szacowało, że koszty tej inwestycji zapewne przekroczą miliard złotych.
Decyzja po konsultacjach z rządem i PLK. Trzeci wariant to “abstrakcja”
Na zakończenie ponad 7-godzinnej dyskusji głos zabrał Marek Woźniak, a więc marszałek regionu, który ponownie przypomniał, że kluczowe będą koszty budowy tej linii oraz potencjalne korzyści z niej płynące, a więc
de facto liczby przewożonych pasażerów.
– Ta sesja to ogromny bagaż przemyśleń i uwag. Musimy to przeanalizować, podjąć rozmowy z PKP PLK oraz Ministerstwem Infrastruktury o tym, czy Kolej Plus będzie dalej realizowana a jeśli tak, to w jakiej skali finansowej. Dopiero po tym zapadnie ostateczna decyzja co z ewentualną budową tej linii – deklarował Woźniak.
Podczas sesji niektórzy zabierający głos apelowali o ponowne przemyślenie sprawy i sprawdzenie możliwości budowy linii jeszcze w innym, trzecim wariancie, jednak zdaniem Woźniaka byłaby to abstrakcja – Muszę wyraźnie zaznaczyć, że nie ma magicznego trzeciego wariantu. Abstrakcją byłoby to, gdybyśmy chcieli zaczynać od początku i tracić już poświęcony na to czas – zakończył marszałek regionu.
Wszystkie plansze użyte w tekście pochodzą z Koncepcji Programowo-Przestrzennej lub też prezentacji PKP PLK oraz firmy Multiconsult zaprezentowanej na opisywanej sesji.