PKP PLK zakłada, że przejścia podziemne pod torami linii 447 zostaną otwarte w I kwartale przyszłego roku. Opóźnienia realizacji wynoszą od miesiąca do siedmiu miesięcy.
We wrześniu z
trzytygodniowym opóźnieniem otwarto zamkniętą przez ponad rok linię nr 447 Warszawa – Grodzisk. Prace
są jednak dalekie od ukończenia. We Włochach, Ursusie, Piastowie, Parzniewie, Brwinowie i Milanówku uruchomione zostały tymczasowe dojścia do peronów w poziomie szyn. W każdym z tych miejsc
pociągi zwalniają do 20 km/h. Opóźnienie prac powoduje też wolniejszy ruch pociągów. – Walczymy, by jak najszybciej uzyskać wszelkie dopuszczenia i certyfikaty, byśmy mogli docelową prędkość 120 km/h wprowadzić w okolicach połowy przyszłego roku. Podnosząc prędkość, jesteśmy zobowiązani prawem do certyfikowania linii, a możemy to zrobić dopiero po zakończeniu wszystkich prac –
informował członek zarządu PLK Arnold Bresch.
Jakie są przyczyny opóźnienia w wykonaniu tuneli na wszystkich stacjach i przystankach? – Zmiany terminów oddania do użytkowania przejść podziemnych przy stacji i przystankach wynikają z dodatkowych zakresów prac budowlanych, niekiedy związanych z dodatkową procedurą administracyjną, m.in. uzgodnieniami z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, czy pozwoleniami na rozbiórkę pozyskiwanymi u wojewody. Dodatkowo, zmiany, wynikają z kolizji z liniami elektroenergetycznymi, które nie były zlokalizowane na mapach projektowych – informuje Karol Jakubowski z biura prasowego PKP PLK, dodając, że zlokalizowanych zostało ponad 100 takich kolizji.
– Z uwagi na konieczność zmian w projektach, przejścia podziemne zostaną oddane do użytku od razu po uzyskaniu wymaganych pozwoleń. Zakładamy, że będzie to w pierwszym kwartale przyszłego roku – informuje przedstawiciel PLK. Czy jednak istnienie niezmapowanego kabla musiało wstrzymać prace przy tunelach? Zdaniem PLK, tak. – Kabel, biegnący przez całą długość linii, który nie był naniesiony na mapę miał wpływ na termin oddania przejść podziemnych do użytku przy przystankach we Włochach, Piastowie, Brwinowie. Należało zlecić dodatkowe prace projektowe w celu usunięcia kolizji z odwodnieniem, ekranami akustycznymi oraz pracami ziemnymi – wyjaśnia Jakubowski.
Jak podsumowuje, opóźnienie realizacji poszczególnych przejść podziemnych wynosi od miesiąca do siedmiu miesięcy. Największe – przy przejściu podziemnym przy stacji Pruszków – wynikają ze wstrzymania prac na wysokości peronu do czasu nasunięcia nad istniejące przejście części zabytkowej wiaty oraz dodatkowych prac projektowych związanych z ujawnionym w trakcie realizacji kontraktu, złym stanem części elementów przejścia podziemnego oraz wiaty bocznej. – Trzeba podkreślić, że wiata była uznana za zabytek już po rozstrzygnięciu postępowania i wykonawca musiał wykonać dodatkowe prace – przypomina Jakubowski.