Na linii 139 opady śniegu zakłócają ruch kolejowy. Pociągi – między innymi z Katowic do Wisły – mają opóźnienia rzędu pół godziny. PKP PLK zapewnia jednak, że wszystkie trasy są przejezdne, pracownicy spółki czuwają nad sytuacją, a usterki techniczne zostały już usunięte.
Według naszych źródeł problem ze zwrotnicami zaczął się w nocy, podczas intensywnych opadów śniegu, około godziny 3. Zatory powstawały – między innymi – w Tychach i Pszczynie. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, nie zadziałały rozjazdy w Tychach oraz urządzenia elektrycznego ogrzewania rozjazdów w rejonie modernizowanej stacji Czechowice Dziedzice.
Opóźnienia pociągów sięgają kilkudziesięciu minut. Na przykład pierwszy poranny pociąg Katowice – Wisła Głębce (KŚ 94601) przyjechał do Skoczowa o prawie pół godziny później, niż wskazano w rozkładzie – co pociągnęło ze sobą także opóźnienie skomunikowanego z nim pociągu do Cieszyna. Również późniejsze pociągi na
otwartej dziś linii 191 (w obu kierunkach) przyjeżdżają na przystanki spóźnione: KŚ 94161 („Czantoria”) miał 35 minut opóźnienia, KŚ 94163 („Czarna Wisełka”) – 11, a KŚ 94605 – 20. O dwadzieścia minut za późno przyjechał też pierwszy po reaktywacji pociąg dalekobieżny – IC "Daszyński" Warszawa Wschodnia – Wisła Uzdrowisko.
Zarządca infrastruktury zaprzecza jednak, by problemy miały poważny charakter. – Linia jest przejezdna. Pociągi kursują. Urządzenia są pod kontrolą i działają, także w Czechowicach – twierdzi rzecznik prasowy PKP PLK Mirosław Siemieniec.
Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego spółki dodaje, że rano nastąpiła wprawdzie awaria rozjazdów i ich elektrycznego ogrzewania przy wjeździe na łącznicę omijającą stację w Czechowicach, jednak wszystkie elementy zostały już naprawione. – Innych problemów nie było. Monitorujemy sytuację na bieżąco – zapewnia Głowacka. Prowadzony przez PKP PLK Portal Pasażera podaje tymczasem jako przyczynę opóźnień awarie taboru, związane z nimi opóźnienia wtórne oraz trudne warunki pogodowe.