Na liście podstawowej Krajowego Programu Kolejowego nie przewidziano budowy ani jednego kilometra nowej linii kolejowej. Według byłego ministra transportu, europosła Bogusława Liberadzkiego, to nawet dobrze, bo w tej chwili Polska ma inny priorytet związany z infrastrukturą kolejową, a sam Krajowy Program Kolejowy to niewiele znaczący dokument.
- Krajowy Program Kolejowy nie zasługuje na większą uwagę, a szkoda, bo mógłby. Niestety, program jest ogłoszony na koniec kadencji rządu, a powinien być ogłoszony dwa lata temu - uważa były minister transportu i europoseł SLD Bogusław Liberadzki. - W dużej mierze jego realizacja będzie zależała od środków europejskich. Środki na perspektywę 2014-2020 są dostępne teoretycznie od 1 stycznia 2014 roku. Ogłoszenie we wrześniu 2015 roku programu, a następnie przygotowywanie inwestycji to kolejne półtora roku, a nawet dwa lata. Mamy już zatem ponad trzy lata za sobą. Do tego trzeba doliczyć odwołania od przetargów, w związku z czym zostają 3 lata na realizację 7-letniego programu. Mamy go do 2022 roku właściwie skończyć, a więc czasu będzie bardzo niewiele - uważa europoseł SLD.
Drugi powód, dla którego - według byłego ministra transportu - znaczenie tego dokumentu jest niewielkie, to fakt, że nadchodzą wybory parlamentarne. - Po wyborach możemy mieć nową ekipę, a u nas ukształtowała się ta niedobra tradycja, że następna ekipa neguje to, co przygotowała poprzednia. A więc obecny rząd, zamiast przygotowywać nowy program, powinien był opracować rzetelne sprawozdanie na temat tego, co zostało osiągnięte w okresie od jesieni 2007 roku do września 2015 roku - wyjaśnia. Według Liberadzkiego, byłoby to podejście znacznie bardziej rzetelne.
Nowe linie jeszcze nie teraz
W opinii byłego ministra transportu, dokument ma sporo wad, ponieważ jego zawartość nie pokazuje, na ile zmieni się transport kolejowy w Polsce, a poza tym linie nie są zaplanowane do modernizacji od początku do końca, a fragmentarycznie. Bogusław Liberadzki dodaje, że brak na liście podstawowej projektów polegających na budowie nowych linii na ten moment nie powinien być dla krajowej sieci problemem.
- Nie mam pretensji o to, że w planie nie ma nowych odcinków, dlatego że powinniśmy mieć przynajmniej 10 tys. km sieci, po której w ruchu pasażerskim będziemy poruszać się z prędkością od 120 do 160 km/h i oczywiście im więcej odcinków z prędkością 160 km/h, tym lepiej. W ruchu towarowym oczywiście składy powinny poruszać się z prędkością handlową chociaż 60 km/h, a nie 6-8 km/h, jak to się dzieje w tej chwili. A zatem trzeba zająć się tym, co mamy - uważa Liberadzki.
"Ygrek" nie ma uzasadnienia
Były minister transportu wyraża również zadowolenie, że w projekcie nie ma linii "Ygrek", czyli trasy kolei dużych prędkości, której budowa została zarzucona decyzją ministra Sławomira Nowaka. - Ten projekt był iluzją. To w ogóle nie ma sensu ekonomicznego. Pamiętajmy, że 1 km toru zbudowanego to koszt wyższy niż 1 km autostrady. Aby po torach KDP jeździć, trzeba kupić pociągi, następnie utrzymać i tory, i pociągi, a w przypadku autostrad państwo nie musi kupować samochodów, żeby po nich jeździć. I pamiętajmy, że na autostradzie łatwo pojawia się 30 tys pasażerów na dobę, a na linii dużych prędkości nie sprawimy, że pojawi się w ciągu doby 30 tys. pasażerów - dodaje.
Bogusław Liberadzki uważa, że KDP ma sens, ale w relacji Moskwa - Mińsk - Warszawa - Berlin - Paryż. - "Ygrek" jest jednak bez sensu. Pamiętajmy, że mamy zmodernizowany odcinek np. Warszawa - Poznań. Przejazd z Warszawy Centralnej do Poznania Głównego w czasie 2 godzin i 45 minut, czy nawet 3 godzin, to przyzwoity standard, a możemy go jeszcze poprawić, jednak trzeba doprowadzić do przyzwoitego stanu krytyczne odcinki. Oszczędności czasu przy kolei dużych prędkości rzędu 40 minut i trzykrotnie wyższa cena biletu się po prostu nie kalkulują, szczególnie, że w zbliżonej cenie byłby bilet lotniczy - uważa były minister transportu. Bogusław Liberadzki dodaje, że jest zwolennikiem budowy kolei dużych prędkości oraz nowych linii, ale tylko tam, gdzie faktycznie poprawiłoby to jakość połączeń i jakość komunikacyjną państwa.
Zapraszamy na V Kongres Kolejowy, który odbędzie się 28 października 2015 roku w Katowicach. W tym roku wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi analiza polskiego rynku kolejowego oraz kwestia przygotowania inwestycji w infrastrukturze kolejowej.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz TUTAJ.