Prof. Bogusław Liberadzki, minister transportu i gospodarki morskiej w latach 1993-97, a obecnie poseł SLD do Parlamentu Europejskiego, zwraca uwagę, że Zbigniew Klepacki, nowy podsekretarz stanu w MIR ds. transportu kolejowego, jest kolejną osobą odpowiedzialną za ten segment gospodarki, która nie zna się na transporcie kolejowym.
O powołaniu Zbigniewa Klepackiego na stanowisko podsekretarza stanu ds. kolejnictwa poinformowała w poniedziałek wicepremier Elżbieta Bieńkowska. Klepacki nie był do tej pory związany z branżą kolejową – ma w dorobku pracę m.in. w Narodowym Banku Polskim i Banku Gospodarstwa Krajowego. Nowy wiceminister zastąpi Andrzeja Massela, który został odwołany w momencie łączenia MRR i MTBiGM w jeden resort (MIR). Po odwołaniu Massela, tymczasowo za transport kolejowy odpowiadał najpierw Zbigniew Rynasiewicz, a potem Adam Zdziebło.
Bogusław Liberadzki krytycznie podchodzi do tej nominacji. – Zapoznałem się z życiorysem zawodowym pana Zbigniewa Klepackiego. Próbowałem znaleźć punkty styczne z transportem kolejowym. Znalazłem w życiorysie doświadczenie z firmami giełdowymi, w zakresie prywatyzacji, zarządzania zmianą, firmami przemysłu lekkiego, bezpieczeństwem danych i podpisu elektronicznego. Jest zapalonym maratończykiem i triathlonistą. Nic wspólnego z transportem kolejowym – mówi „Rynkowi Kolejowemu” prof. Liberadzki.
Były minister krytycznie patrzy także na sytuację, że Zbigniew Klepacki dołącza do zespołu, w którym nikt nikt nie zna się na kolejnictwie. W tym zespole, jak wylicza Bogusław Liberadzki, znajdują się minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska, jej zastępca, a także członkowie zarządów największych spółek PKP. – A przecież w prywatnym sektorze kolejowym mamy wysokiej klasy ekspertów kolejowych – dodaje Bogusław Liberadzki.