Radni sejmiku woj. śląskiego apelują o zwiększenie przepustowości linii PKP LHS. Chcą jej włączenia do sieci europejskich korytarzy transportowych. Sama spółka wskazuje, że problemem jest nie przepustowość linii, a możliwości przeładunkowe euroterminalu Sławków.
W czasie marcowej sesji Radni Sejmiku Województwa Śląskiego wyrazili zaniepokojenie pominięciem Euroterminalu Sławków w planach rozwoju transeuropejskich korytarzy transportowych. Zaapelowali o zwiększenie przepustowości polskiego odcinka linii szerokotorowej. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Poprosiliśmy PKP LHS o odniesienie się do tego apelu radnych. – Zdaniem PKP LHS, uwzględnianie linii LHS w korytarzach transportowych byłoby uzasadnione jedynie wtedy, jeśli istniałoby zapotrzebowanie na zwiększone potoki ładunków, z jednoczesnym warunkiem odbioru wszystkich tych ładunków przez Euroterminal Sławków – odpowiada rzeczniczka spółki Ewa Kusz.
Jak przypomina, PKP LHS jest spółką regionalną zaopatrującą w surowce region południowo-wschodniej Polski. Jest to jednoznaczne z tym, że transportowane linią LHS towary są kierowane do docelowego Klienta, zlokalizowanego na terytorium Polski. Klientami PKP LHS są głównie huty, odbiorcy gazów, elektrociepłownie i inne firmy wykorzystujące na potrzeby własne sprowadzane towary.
To Euroterminal się zapycha
– W związku z powyższym nie jest zasadne podnoszenie kwestii zwiększenia przepustowości linii LHS, lecz zwiększenie możliwości przeładunkowych bocznicy Euroterminal Sławków, gdyż w obecnej formule dokonywania przeładunków, bocznica ta stanowi „wąskie gardło” w obrocie towarowym – mówi rzeczniczka.
Rzeczniczka zwraca uwagę, że Euroterminal Sławków ze względu na rozwiązania układu torowego oraz małą pojemność bocznicy, przy bieżącym poziomie wolumenu towarów transportowanych linią LHS, nie jest w stanie przyjąć wszystkich skierowanych do niego przesyłek. – Konsekwencją tego jest znaczne obciążenie Stacji Sławków LHS nagromadzonymi wagonami. Średnio w dobie ich ilostan wynosi około 200 wagonów a czas oczekiwania na podstawienie ich na bocznicę Euroterminal Sławków sięga nawet kilkudziesięciu godzin – wskazuje Ewa Kusz.
Skutkiem tego są znaczne utrudnienia prac eksploatacyjnych na stacji Sławków LHS oraz wyłączenie z ruchu od 3 do 4 torów stacyjnych. Dlatego zwiększenie wolumenu towarów na linii LHS oraz kierowanie ładunków do Euroterminala Sławków pogorszyłoby i tak już trudną sytuację eksploatacyjną tej bocznicy.
Przewozy LHS bardziej wydajne
Rzeczniczka podaje, że PKP LHS prowadzi ciężkie składy pociągowe, nawet do 5 tys. ton brutto. Średnio w dobie 10 par pociągów. Dla porównania, po torze normalnym byłoby to 34 składów pociągowych w dobie. Jednak możliwości przepustowe linii LHS nie są jednoznaczne z ilością par pociągów prowadzonych w dobie przez PKP LHS.
– To, ile spółka PKP LHS prowadzi pociągów uzależnione jest przede wszystkim od możliwości przeładunkowych na punktach i placach ładunkowych, będących własnością lub wydzierżawionych Klientom oraz od wielkości odbioru towaru przez finalnych odbiorców – mówi Ewa Kusz.
Najpierw musi być popyt
W opinii spółki istotne jest także to że spółka PKP LHS przyjmuje wszystkie ładunki kierowane przez Ukrainę na przejście graniczne Hrubieszów/Izov. Inne przejścia graniczne z Ukrainą nie odnotowują tak wysokiego poziomu wymiany handlowej co wskazuje na fakt, że nie występują znaczące zapotrzebowania na potoki towarów. Znaczny wzrost przewozów po linii LHS, musiałby mieć odzwierciedlenie w popycie polskiego rynku.
– Warto zaznaczyć, że prowadzone inwestycje w infrastrukturę przez Spółka PKP LHS od 2001r. dostosowane są do potrzeb naszych Klientów. W związku z tym, funkcjonujące na linii LHS mijanki zapewniają bezpieczne krzyżowanie się pociągów, a odległości pomiędzy mijankami są wystarczające na sprawne przeprowadzenie 11-12 par pociągów w dobie, czyli 22-24 pociągów. Spółka PKP LHS w miarę zwiększania się potoku ładunków podejmuje dalsze działania mające na celu zwiększanie przepustowości linii, jednak jak już wspomniano, musi to mieć odzwierciedlenie w popycie na polskim rynku – podsumowuje Ewa Kusz.