Po bardzo wielu perturbacjach udało się wreszcie wybrać przewoźnika, który będzie kursował między Bratysławą a Komarnem, przy granicy węgierskiej. Wcześniej kursował tu RegioJet, który wypracował olbrzymi potencjał pasażerski, przejściowo operuje na niej teraz ZSSK.
W dialogu konkurencyjnym (do wcześniejszego przetargu zgłosiło się tylko ZSSK z bardzo drogą ofertą, więc zmieniono formułę konkursu ofert na dialog) na obsługę linii Bratysława – Dunajska Streda – Komarno wzięło udział aż siedem spółek, z których trzy ostatecznie walczyły o kontrakt. Konkurentem Leo Express w ostatecznej rozgrywce był państwowy ZSSK oraz prywatna spółka Yosaria Trains. Efektem konkursu ofert jest wyłonienie spółki Leo Express,
które od kilku miesięcy ma hiszpańskiego właściciela, jako jego zwycięzcy. Informację tą potwierdził słowacki minister transportu, Andrej Doležal.
Leo ma kursować ze stolicy do Komarna od 10 grudnia 2023 do 9 grudnia 2032 roku, ale możliwe, że będzie to robić już od grudnia 2022 (kontrakt z operującym tu doraźnie państwowym ZSSK dopuszcza taką możliwość). Leo chce korzystać na linii ze spalinowych zespołów trakcyjnych Alstom Coradia Lint 41 i tu automatycznie pojawia się pytanie o to, czy tak niewielki tabor zdoła pomieścić wszystkich chętnych do podróży na linii, gdzie w ostatnich miesiącach musiano posiłkować się taborem piętrowym.
Obsługa linii kolejowej z Bratysławy do Komarna trakcją spalinową była, od roku 2012 do 2020, zadaniem zleconym prywatnemu czeskiemu operatorowi RegioJet. W tym czasie liczba pasażerów na linii wzrosła sześciokrotnie! Próba organizacji przetargu z poleceniem wykonywania połączeń od grudnia 2020 zakończyła się fiaskiem i tymczasowym zleceniem usług konsorcjum państwowych czeskich kolei ZSSK i Kolei Austriackich. Stan ten trwa do dziś, co było przyczyną ostrej krytyki RegioJet, które wprost poinformowały media, że przetargi organizowane na Słowacji są niesprawiedliwe.
Piszemy o tym tutaj.