W tym miesiącu Parlament Europejski ma przyjąć nową kartę praw pasażerów kolei. Jak alarmują eksperci, w ciągu kilkuletnich prac osiągnięto tyle kompromisów, że prawa pasażerów nie ulegną poprawie. A co za tym idzie, kolej nie będzie bardziej konkurencyjna.
O opracowywaniu w Parlamencie Europejskim nowych praw (i obowiązków) dla wszystkich pasażerów unijnej kolei informowaliśmy wielokrotnie. Jeszcze w 2018 roku
wydawało się, że nowa legislacja wywróci europejski rynek do góry nogami. W listopadzie 2020 roku Komisja Transportu i Turystyki Parlamentu Europejskiego
przyjęła porozumienie otwierające drogę do zmian w prawie. W połowie marca Komisja przyjęła sprawozdanie europosła sprawozdawcy Bogusława Liberadzkiego i skierowała nowe projekt do drugiego czytania w Europarlamencie, na sesji plenarnej zaplanowanej na kwiecień.
- Prawa i obowiązki pasażerów w ruchu kolejowym – to akt prawny, który był debatowany w Parlamencie Europejskim przez kilka lat. Dlaczego tak długo? Po pierwsze, ponieważ dotyczy kilku miliardów pasażerów w Unii Europejskiej rocznie. Po drugie, dotyczy milionów pracowników kolei. Po trzecie, dotyczy elementu podstawowego jakim jest jakość życia. W transporcie liczą się kwestie bezpieczeństwa, niezawodności, punktualności, a także cena, którą płacimy za usługę transportową. Liczy się również pomyślność w realizacji projektu, bez względu na to, czy jest to podróż turystyczna, czy też codzienna droga do pracy. W europejskiej polityce transportowej kolej uzyskuje największy priorytet, ponieważ jest to transport przyjazny środowisku, zajmujący stosunkowo najmniej przestrzeni oraz będący w stanie docierać do centrów miast i aglomeracji - podsumował Bogusław Liberadzki.
Po wielu latach prawa... właściwie bez zmian
Eksperci nie podzielają jednak entuzjazmu dotyczącego nowych przepisów. Dlaczego? Jak zwraca uwagę Nick Brooks, sekretarz generalny stowarzyszenia prywatnych przewoźników europejskich AllRail, nie wprowadzono obowiązku wzajemnej sprzedaży biletów przez wszystkich operatorów, co oczywiście uderza w małych, prywatnych przewoźników, ale i ogranicza planowanie podróży przez pasażerów. Na przeszkodzie przed wprowadzeniem obowiązku through-ticketing (czyli Współnego Biletu) stanęły m. in. kwestie odpowiedzialności za opóźnienia i nieudane przesiadki -
dokładnie opisaliśmy to tutaj.
Inne przykłady zmian, do których ostatecznie nie doszło? Odszkodowania za opóźnienia pociągów będą wyłączone w przypadku gdy, dojdzie do nich z powodu tzw. siły wyższej, o co apelowały przedsiębiorstwa kolejowe. To wręcz pogorszenie obecnej sytuacji prawnej; przedsiębiorstwa kolejowe apelowały o to, bo klauzula siły wyższej funkcjonuje już w transporcie lotniczym. - Należy zatem podnosić prawa pasażerów w transporcie lotniczym, a nie obniżać je na kolej - uważa Nick Brooks.
Do tego ostatecznie bez zmian pozostają zarówno progi rekompensat za opóźnienie (25% ceny dla opóźnienia powyżej 1 godziny, 50% powyżej 2 godzin) i próg minimalny, poniżej którego przewoźnik nie musi dokonywać wypłaty (4€, co szczególnie dotyka kraje gdzie bilety są tańsze, jak Polska). Podobnie jest w przypadku praw osób niepełnosprawnych, które miały zyskać prawo wejścia do pociągu bez wcześniejszego powiadamiania przewoźników o konieczności asysty, przynajmniej na dużych dworcach. Osiągnięto jedynie skrócenie czasu na powiadomienie z 48 godzin do 24 godzin (a najpierw 36 godzin w okresie przejściowym do 2026 roku
), na co zwraca uwagę portal Politico. Zmianą, którą przeforsowano jest
wprowadzenie obowiązku montowania miejsc dla rowerów w pociągach. Ta zmiana jednak wydaje się kontrowersyjna, bo masowe przewozy rowerów mogą obniżyć liczbę miejsc dla pozostałych pasażerów na zatłoczonych trasach.
Silne czy słabe prawa pasażera?
Zdaniem AllRail odpowiedzialność za wszelkie odszkodowania powinna spoczywać na sprawcy opóźnienia, a obowiązkowa sprzedaż biletów bezpośrednich, brak klauzuli siły wyższej itd. znacznie zwiększyłyby atrakcyjność kolei. - Dodatkowe przychody z łatwością przewyższyłyby koszt wszelkich dodatkowych odszkodowań za opóźnienia. Niestety, tradycyjni operatorzy nie rozumieją, że to silne prawa pasażera stanowią przewagę konkurencyjną, a nie słabe - uważa Nick Brooks dodając, że do systemu kolei pasażerskich podatnicy dopłacają miliardy euro.
- Biorąc pod uwagę, że kolej jest jednym z najbardziej zrównoważonych środków transportu, rozczarowujące jest to, że interesariusze UE zabili jeden z najskuteczniejszych sposobów na osiągnięcie zmiany modalnej. Teraz znacznie trudniej będzie osiągnąć cele unijnego Zielonego Ładu. Jeśli Rada UE i Parlament poważnie myślą o tym, by w przyszłości więcej ludzi jeździło pociągami, z pewnością tego nie pokazali - podsumowuje.