Jak będzie wyglądał nowy rozkład jazdy w województwie kujawsko-pomorskim? Jak przebiegają rozmowy z przewoźnikami? Do zmiany rozkładu jazdy pozostały niecałe 3 tygodnie, a w zasadzie nic nie wiadomo.
Negocjacje w trybie z wolnej ręki to efekt fiaska postępowania przetargowego, który miał wyłonić operatorów w regionie na lata 2021-30. Ogłoszenie przetargu, pierwotnie zapowiadane na kwiecień, było przesuwane wielokrotnie, ostatecznie przetarg został ogłoszony dopiero w połowie września. Obecni przewoźnicy (Polregio i Arriva) zakwestionowali zapisy specyfikacji,
składając sążniste odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Polregio wnioskowało o szereg zmian w specyfikacji postępowania, a Arriva – o jego unieważnienie i ponowne rozpisanie. W związku z odwołaniami, województwo zdecydowało o przesunięciu na 2022 rok rozstrzygnięcia przetargu (sprawa na razie i tak utknęła w KIO) i negocjowania z Arrivą oraz Polregio powierzenia tym operatorom przewozów z wolnej ręki na rozkład 2021-22.
„O szczegółach mówić nie powinniśmy”
Zgodnie z wymogami IV pakietu kolejowego, od grudnia 2020 r. nie można już w wojewódzkich kolejowych przewozach pasażerskich w Polsce zawierać umów „po prostu” z wolnej ręki. Wybór operatorów musi następować w trybie wolnorynkowych przetargów. Kujawsko-pomorski samorząd musi zatem skorzystać z furtki, jaką daje ustawa o publicznym transporcie zbiorowym i negocjować zamówienie z wolnej ręki z paragrafu „awaryjnego”, czyli ryzyka utraty ciągłości usług. Które to ryzyko samorząd wojewódzki zresztą sam sprokurował, przesuwając o prawie pół roku ogłoszenie przetargu.
– Negocjacje z przewoźnikami, którzy aktualnie świadczą pasażerskie przewozy kolejowej w Kujawsko-Pomorskiem, jeszcze się nie zakończyły. Oczywiście przystąpiliśmy do nich z określoną pulą środków z budżetu województwa oraz z oczekiwaniami, jeśli chodzi o konkretne połączenia kolejowe w regionie. Dopóki jednak nie doprecyzujemy oferty i umowy z przewoźnikami, to o szczegółach mówić nie powinniśmy – taki komentarz przekazał Olgierd Sobkowiak, naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Powyższe stanowisko redakcja „RK” otrzymała w czwartek 18 listopada. Natomiast niedziela 21 listopada to dzień, w którym PKP PLK miały obowiązek opublikować nowy rozkład. Zgodnie z zapisami ustawy o transporcie kolejowym, PLK publikuje nowy rozkład na swojej stronie internetowej najpóźniej 21 dni przed zmianą rozkładu, co w tym przypadku przypadało właśnie w niedzielę 21 listopada. W rzeczywistości rozkład ten pojawił się na stronach PLK już w piątek 19 listopada. I co w nim – w przypadku województwa kujawsko-pomorskiego się znajduje?
Na większości linii w regionie, zgodnie z opublikowanym rozkładem, planowane jest zwiększenie liczby pociągów. Właściwie można mówić o przywróceniu oferty sprzed
drastycznych cięć z grudnia 2020 r. Inaczej sprawa ma się natomiast z liniami, które zgodnie z prezentowanymi w maju br. założeniami do przetargu, miałyby zostać, po rozstrzygnięciu postępowania przetargowego, reaktywowane. W opublikowanym już rocznym rozkładzie 2021/22 zaplanowano reaktywację pociągów na linii Toruń – Sierpc (4 pary), na której obecnie zawieszony jest ruch pociągów.
Nie uwzględniono w nim natomiast planowanych w przetargu połączeń Brodnica – Rypin i Szlachta – Wierzchucin. W pierwszym przypadku, samorząd ogłaszając we wrześniu przetarg, zastrzegł że uruchomienie pociągów jest uzależnione od możliwości infrastrukturalnych, ale warto pamiętać, że od nowego rozkładu przez Rypin kursować będzie 1 para pociągów PKP Intercity (TLK „Flisak” Gdynia – Katowice). Natomiast połączenia Szlachta – Wierzchucin na nowy rozkład były już wcześniej przez kilka tygodni widoczne w wyszukiwarce połączeń PLK (portalpasazera.pl), ale zostały wykasowane pod koniec ubiegłego tygodnia. Próbowaliśmy się dowiedzieć w urzędzie marszałkowskim, czemu połączenia do Sierpca ujęte są obecnie w rozkładzie jazdy, a do Rypina i Szlachty nie, ale nie uzyskaliśmy konkretnej odpowiedzi.
Przeżyjmy ten chaos jeszcze raz?
Najważniejsze (i najgorsze) jest jednak to, nowy rozkład jazdy jest wielką niewiadomą i wszystko wskazuje na to, że drugi rok z rzędu w woj. kujawsko-pomorskim będzie miał miejsce totalny chaos związany z wprowadzaniem nowego rozkładu.
Podobnie jak przed rokiem , zanosi się na negocjacje do ostatniej chwili. W 2020 r. z Arrivą urząd podpisał umowę 2 dni, a z Polregio… kilka godzin przed zmianą rozkładu. Do samego końca nie było wiadomo dosłownie nic, ze względu na proponowane przez Urząd cięcia stawki istniała przez pewien czas realna groźba, że pociągi Polregio po prostu nie wyjadą na tory. Ostatecznie wyjechały, ale Urząd musiał dokonać radykalnych cięć w rozkładzie.
Większość z nich weszła w życie z początkiem 2021 r. (a więc 3 tygodnie po zmianie rozkładu), ale były też sytuacje, np. w przypadku pociągów Polregio, które miały kursować na odcinku Bydgoszcz – Laskowice Pomorskie, że w sobotę wieczór z rozkładu usuwano pociągi, które miały w nowym rozkładzie wyjechać na tory w niedziele rano.
Jak będzie teraz? Trudno nie mieć obaw, że znów będzie „ciekawie”. A to jedna z najgorszych rzeczy dla pasażera.