Zdaniem Małgorzaty Kuczewskiej-Łaski, prezes Przewozów Regionalnych pomysł podziału tej spółki po ogłoszeniu jej upadłości jest mało realny. Według niej równie kiepskim pomysłem jest przekształcenie tego przewoźnika w spółkę, która zarabiałaby tylko na dzierżawie taboru.
– Uważam, projekt podziału spółki jest mało realny – powiedziała Małgorzata Kuczewska-Łaska. – Pomysł przeprowadzenia upadłości spółki, żeby ją podzielić jest mocno kontrowersyjny. Ja nie słyszałam o takich udanych procesach, żeby spółkę wprowadzić w stan upadłości i liczyć na to, że ona będzie działała bezproblematycznie dalej – stwierdziła.
Jakie są złe strony tego pomysłu? – Po pierwsze tak nie można. Nie pozwalają na to przepisy. Po drugie, jest kwestia licencji. Po trzecie, pomysł wprowadzenia spółki w stan upadłości i kontrolowania tego procesu jest nierealny, dlatego że proces upadłości jest prowadzony przez syndyka, który jest niezależny od kogokolwiek, a już na pewno jest niezależny od byłych właścicieli spółki. Nie można więc mówić, że ktoś coś będzie robił, bo tak naprawdę decydował będzie syndyk i samorządy wojewódzkie nie będą miały nic do powiedzenia – powiedziała prezes Przewozów Regionalnych.
– Myślę, że kilka osób stara się uwieść marszałków wizją bezproblematycznej upadłości i odcięcia w ten sposób zadłużenia od spółki, tylko zapomina dodać, że wtedy marszałkowie przestają mieć udział w jakichkolwiek decyzjach dotyczących przyszłości spółki. Być może zostanie wypracowany jakiś sensowny pomysł, natomiast na pewno zaangażowanie się w proces upadłości jest tak karkołomny, że trudno mi sobie wyobrazić, jak go można było wymyśleć – podsumowała.
Zdaniem szefowej samorządowego przewoźnika mało realny jest także projekt przekształcenia Przewozów Regionalnych w spółkę taborową. – To też bardzo ciekawy pomysł, ale nie rozumiem przyszłości takiej spółki. Przewozy Regionalne dysponują taborem, którego żywot w ciągu 10 lat najprawdopodobniej się zakończy – zaznaczyła.
– Nie można przewoźnika przekształcić w spółkę taborową. Łatwo jest rzucić hasło. Tylko kto będzie wtedy ludzi woził? – pytała prezes PR. – A pomysł by Przewozy Regionalne były i spółką przewozową i taborową dla małych województw jest najdziwniejszy z tych wszystkich koncepcji. Oznacza to, że jako spółka taborowa będą się zajmowały utrzymaniem taboru. Tylko później przewoźnicy powiedzą, że nie mają na utrzymanie i zapłacimy tylko tyle, ile mamy. Czyli cały czas będziemy tkwili w tym niedofinansowaniu kolei – podkreśliła.
Według Małgorzaty Kuczewskiej-Łaski przekształcenie PR w spółkę taborową mogłoby doprowadzić także do potężnego zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu kolejowego. – Przewoźnik nie będzie odpowiedzialny za utrzymanie taboru, a firmy utrzymaniowe nie będą miał na to pieniędzy, gdyż byłyby na łasce tych przewoźników. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Wystarczy spojrzeć na Koleje Wielkopolskie, które utrzymanie zleca firmom zewnętrznym. No i gros tego taboru stoi unieruchomione – zauważyła.