Jedną z pierwszych spółek prywatyzowanych przez PKP SA ma być PKP Energetyka. Już w przyszłym roku część akcji spółki ma trafić na giełdę. „Gazeta Wyborcza” zastanawia się, czy znajdą się chętni na zakup firmy zarządzającej kolejową infrastrukturą energetyczną. Mimo iż wydaję się być pewną inwestycją, jej sprzedaż wcale nie musi okazać się łatwa.
Zdaniem „Gazety” PKP Energetyka to jedna z najbardziej atrakcyjnych państwowych spółek kolejowych. Jest jednym z największych odbiorców prądu w kraju, zużywa aż 3,4 proc. wytwarzanej energii. Ponad 40 proc. przychodów PKP Energetyki pochodzi ze sprzedaży energii elektrycznej do sieci trakcyjnej. Obsługuje także klientów nie działających w branży kolejowej m.in.: Dell Polska, General Motors Poland, Grupa Kęty, Echo Investment, Tesco Polska, Tramwaje Warszawskie. Wygrała też przetarg na dostawę energii dla Częstochowy – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Mimo to z krótkiej sondy "Gazety" wśród prezesów firm z branży wynika, że o kandydatów na inwestorów nie będzie łatwo. - Nie jesteśmy zainteresowani - ucina Grzegorz Górski, prezes polskiej spółki francuskiego GdF Suez. - Nie sądzę, mamy inne priorytety - to Janusz Moroz, wiceprezes RWE Polska.
Dariusz Marzec, analityki branży energetycznej z firmy doradczej KPMG, wyjaśnia "Gazecie Wyborczej", że PKP Energetyka, jak na spółkę energetyczną ma słabą rentowność i prawdopodobnie będzie wymagała restrukturyzacji. Jego zdaniem trudno także wyobrazić sobie brand PKP na giełdzie.
Więcej