Związki zawodowe i nowy zarząd PKP Cargo nadal przerzucają się odpowiedzialnością za kryzys przewoźnika. – Zarząd PKP Cargo swoimi działaniami szkodzi pracownikom i spółce – przekonuje w wywiadzie dla Gazety Wyborczej przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych Grzegorz Samek. – Zwolnienia i ograniczanie praw pracowniczych są konieczne, by spółka w ogóle mogła się utrzymać – odpowiada mu prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka.
Związkowiec twierdzi, że związki już w roku 2020 – gdy sytuacja spółki nie była jeszcze tak dramatyczna – apelowały o jej naprawę. Poprzedni zarząd nie chciał jednak wprowadzać zmian, mamił tylko pracowników pustymi obietnicami. Obecne władze PKP Cargo natomiast – według Samka – „skutecznie uniemożliwiają” porozumienie z organizacjami pracowniczymi, nie podając im dokładnych informacji o swoich planach.
FZZMK: Najgorsza jest niepewność
Jak twierdzi związkowiec, zarząd nie przedstawił organizacjom pracowniczym planu naprawczego spółki ani nawet celu, który ma zostać osiągnięty (tj. docelowego udziału w rynku). Nie są znane również kryteria zwolnień. „Nieświadczenie pracy” dla dwóch tysięcy pracowników nie przynosi zamierzonych efektów, za to nie pozwalają na realizację części zamówionych przewozów.
Konsekwencją jest powszechna niepewność zatrudnionych w PKP Cargo nie tylko co do perspektyw zatrudnienia, ale również w zakresie odpraw emerytalnych oraz innych uprawnień. – Nie można najpierw zwolnić 4 tys. ludzi, a potem zastanawiać się, jak zorganizować pracę pozostałych – przekonuje. Zła sytuacja w spółce w połączeniu z działaniami zarządu sprawia też – zdaniem Samka – że spółka, w której średnia wieku maszynistów jest bliska 50 lat, nie jest w stanie przyciągać młodych pracowników.
– Sądzę, że średnia się za chwilę podniesie, bo odejdą głównie ludzie młodzi, którzy widzą, co się dzieje – przewiduje szef FZZMK. Inni operatorzy, jego zdaniem, skorzystają z okazji i przejmą wyszkolonych już maszynistów, ustawiaczy i rewidentów, których PKP Cargo straci tym samym bezpowrotnie. Jak twierdzi, sytuację mogłoby poprawić choćby uruchomienie – jak w roku 2009 – programu dobrowolnych odejść.
Większość związkowców nie zarabia bajońskich sum
Przewodniczący Federacji odniósł się też do ujawnionych przez zarząd zarobków trzech działaczy NSZZ „Solidarność”, zasiadających w radzie nadzorczej spółki. Jak stwierdził, takie stawianie sprawy jest nieuczciwe: po pierwsze, nie są to zarobki reprezentatywne dla związkowców w PKP Cargo, po drugie – autorem rozwiązania, które umożliwiło działaczom związkowym zasiadanie w Radzie, miał być sam Wojewódka, który wówczas pracował dla PKP Cargo jako wynajęty prawnik zewnętrzny. – Nasza załoga w zeszłym roku zebrała ponad 2 tys. podpisów, żeby przeprowadzić procedurę odwoławczą członka „Solidarności”, który jako przedstawicieli załogi był zarządzie spółki. I samej premii dostał 300 tys. zł – przypomina Samek.
Stawiane przez Samka zarzuty dotyczą też braku ogłoszenia regulaminu zwolnień grupowych. Ten ostatni spółka – jak twierdzi – ogłosiła 14 sierpnia (dzień przed publikacją wywiadu, który jednak był zapewne przeprowadzony o kilka dni wcześniej).
Zarząd: Trzeba zwolnić niektórych, by pozostali utrzymali pracę
Prezes PKP Cargo w restrukturyzacji Marcin Wojewódka po raz kolejny deklaruje, że zwolnienia grupowe są konieczne dla ocalenia pozostałych, wciąż liczonych w tysiącach miejsc pracy. Jak twierdzi, sanacja spółki jest więc w interesie pracowników, a zatem związki zawodowe... powinny ją poprzeć – nawet jeśli polega m. in. na grupowym zwalnianiu zatrudnionych i pogarszaniu warunków pracy pozostałych.
Jak twierdzi Wojewódka, przewoźnika trzeba „ratować między innymi przed częścią związków zawodowych, które uczyniły z tej spółki prywatny folwark”. – Kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny, doświadczona finansistka oraz radca prawny specjalizujący się w restrukturyzacjach pracowniczych wraz ze wspierającym ich zespołem fachowców z branży kolejowej, mają większą szansę na skuteczne naprawienie PKP Cargo SA w restrukturyzacji niż grupa doświadczonych latami zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy maszynistów, ustawiaczy pociągów i magazynierów – przekonuje, powtarzając oskarżenia wobec związkowców.
Cięcia głównie w administracji – ale maszyniści też będą zwalniani
W dalszej części listu otwartego prezes zwraca uwagę na przerost zatrudnienia i jego złą strukturę. – Mamy za dużo administracji w stosunku do pracowników operacyjnych. Co więcej, nie mamy też odpowiedniej ilości pracy przewozowej, aby zapewnić pełne wykorzystanie np. wszystkich maszynistów – argumentuje. Po restrukturyzacji liczba wszystkich pracowników PKP Cargo ma nadal przekraczać 10 tysięcy.
Przypomina też o „skrajnym upolitycznieniu” PKP Cargo podczas rządów PiS. – Jakoś nie słyszałem, żeby związki zawodowe protestowały, jak do Rady Nadzorczej trafił Pan Antoni Duda, stryj Prezydenta – podaje przykład. Zarzuca nepotyzm także niektórym działaczom związkowym. – Dlatego myślę, że czas posypać głowę popiołem. Proszę pomyśleć dzisiaj o ludziach, nie o swoim stołku, który się pod Panem chybocze. I mimo wszystko zachęcam Pana do współpracy w najbliższych tygodniach – podsumowuje.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.