Wbrew wcześniejszym zapowiedziom KŚ przywrócą wraz z Kolejami Czeskimi ruch pociągów pomiędzy Cieszynem a Czeskim Cieszynem. Został on zawieszony w związku z pandemią koronawirusa półtora roku temu. Na razie nie dojdzie natomiast do ponownego uruchomienia pociągów regionalnych pomiędzy Chałupkami a Boguminem.
Niedawno
Koleje Śląskie poinformowały nas, że w związku z prawdopodobnym niewielkim zainteresowaniem podróżnych nie zamierzają wznawiać ruchu na trasach międzynarodowych do Republiki Czeskiej. Tymczasem w publikowanych przez zarządców infrastruktury z Polski i Czech rozkładach jazdy pojawiła się informacja o planowanym odtworzeniu komunikacji na jednym z dwóch obsługiwanych do 2021 r. przejść – z Cieszyna do Czeskiego Cieszyna. Podobnie jak przed wstrzymaniem przewozów, pociągi miałyby kursować w relacji z Cieszyna do Frydka-Mistka.
Powrót pociągów transgranicznych po półtorarocznej przerwie Dane te potwierdził już polski przewoźnik. – W ramach współpracy z Kolejami Czeskimi CD już od 1 sierpnia 2022 r. 2znowione zostanie połączenie Cieszyn – Frydek-Mistek – mówi Patrycja Tomaszczyk, rzecznik prasowy Kolei Śląskich. Według informacji opublikowanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe rozkład jazdy będzie zbliżony do tego obowiązującego do marca 2021 r. Pociągi będą odjeżdżać z polskiej stacji w Cieszynie co ok. dwie godziny, a przejazd do Czeskiego Cieszyna zajmie pięć minut.
Przedstawicielka KŚ dodaje, że dobrą informacją dla mieszkańców Cieszyna jest także planowane wznowienie przewozów na trasie Cieszyn – Goleszów. Jednocześnie podtrzymuje ona stanowisko firmy w sprawie połączeń pomiędzy polskimi Chałupkami a czeskim Boguminem. Do wznowienia zamkniętego również tam w marcu 2021 r. ruchu póki co na pewno nie dojdzie.
Ryzyko ponownego wzrostu zachorowań na COVID-19 i nakładania obostrzeń – Połączenie nie cieszyło się popularnością w czasie pandemii m.in. ze względu na ryzyko kwarantanny po przekroczeniu granicy – ocenia przedstawicielka KŚ. Mówi, że przywrócenie kursów wymaga czasu i bardzo prawdopodobne jest, że gdyby się na nie zdecydowano, otwarcie linii nastąpiłoby w okresie ponownego wzrostu liczby zachorowań na COVID-19. To zaś mogłoby skutkować niewielką frekwencją.
– Nie wolno nam marnować środków publicznych, marnotrawiąc je – przekonuje Patrycja Tomaszczyk. Śląska spółka odłożyła więc decyzję o ewentualnym wznowieniu kursów do czasu, w którym – jak twierdzi rzecznik przedsiębiorstwa – będzie istniała już absolutna pewność, że pandemia nie będzie wpływać na ruch transgraniczny.