Krzysztof Mamiński przewodniczącym UIC. "To nobilitacja dla polskiej kolei"

Michał Szymajda, "Rynek Kolejowy": Trudno było zostać przewodniczącym UIC? Z jaką konkurencją się pan mierzył?

Krzysztof Mamiński, przewodniczący UIC: W okresie przygotowawczym do dzisiejszego Zgromadzenia Ogólnego UIC miały miejsce rozmowy z prezesami wielu kolei. To prawda, że w tym czasie było kilku potencjalnych kandydatów, m.in. prezes Kolei Chińskich czy prezes Kolei Brytyjskich. Ale ostatecznie, w wyniku wielu przeprowadzonych przeze mnie rozmów, m.in. z szefami kolei niemieckich, włoskich i wielu innych, zgodnie postanowiono, aby misję pełnienia funkcji przewodniczącego powierzyć prezesowi PKP SA.

Jakie cele stawia pan sobie już jako przewodniczący UIC?

Pierwszym celem jest kontynuowanie budowania świadomości opinii publicznej, że kolej to dziś najmniej emisyjny i najbezpieczniejszy rodzaj transportu, czyli taki, który najefektywniej może wypełniać wyzwania o znaczeniu globalnym. Drugi cel to postawienie na interoperacyjność, czyli m.in. próby coraz szerszego dostosowywania poszczególnych kolei do ujednoliconych zasad prowadzenia działalności operacyjnej, budowania interfejsów w systemach, które są dziś zróżnicowane. Wszystko po to, ażeby granice państw nie były problemem w realizacji zadań przewozowych. Bardzo ważne są także szeroko rozumiane bezpieczeństwo, cyfryzacja czy ułatwianie dostępu do kolei indywidualnym pasażerom. Polska jest mimo wszystko zaawansowania w zakresie m.in. wprowadzania wspólnego biletu. To ważne, by tego typu inicjatywy były rozszerzane także na inne zarządy kolejowe. Nie ukrywam, że jednym z istotniejszych zadań będzie zawarcie porozumienia z organizacją OSŻD (Organizacja Współpracy Kolei, do której należą głównie państwa na wschodzie Europy, choć nie tylko) w zakresie listów przewozowych. To od lat jest przedmiotem negocjacji dwóch organizacji i mam nadzieję, że za mojej kadencji uda się doprowadzić do porozumienia.

Czy w wyborze pana na stanowisko przewodniczącego mogło pomóc to, że Polska pełni ważną rolę na Nowym Jedwabnym Szlaku?

Polska jest uczestnikiem porozumienia siedmiu zarządów kolei, które zostało zawarte dwa lata temu dla zwiększenia sprawności realizacji przewozów na Nowym Jedwabnym Szlaku. Sygnatariuszami tego porozumienia są koleje z siedmiu państw: Chin, Rosji, Mongolii, Kazachstanu, Białorusi, Niemiec i Polski, jednak rolę przewodniczącego UIC powierzono właśnie mnie. Pragnę podkreślić, że kwestia mojej osoby jest w tym najmniej ważna. Jestem osobiście bardzo szczęśliwy, że Polska i polska kolej zyskały uznanie w oczach całego kolejowego świata kolejowego. To zwycięstwo drużynowe.

Pana zadania jako przewodniczącego na najbliższe miesiące?

Będę prowadził osobiste rozmowy, już mając do tego tytuł i mandat, z szefami regionalnymi UIC (jest 5 regionów – dop. red.), ale również z innymi członkami UIC. Jesienią planowany jest szczyt klimatyczny w Glasgow, gdzie będę reprezentować Międzynarodowy Związek Kolei, a w przyszłym roku przypada 100-lecie UIC i jednocześnie planowany jest wielki 20. Kongres Kolei Dużych Prędkości, który będzie organizowany w Pekinie. Możemy powiedzieć, że a najbliższym czasie to te wydarzenia będą najważniejsze.

Czy, w związku z powołaniem pana na stanowisko przewodniczącego UIC, nadal będzie pan pełnił rolę prezesa PKP SA ?

Dzisiejszy wybór nie kończy mojej działalności jako prezesa PKP S.A., nadal będę pełnił tę funkcję.