Znów niebezpieczne zdarzenie na przejeździe w Wielkopolsce. Tym razem zawiodła infrastruktura, ale nie było bezpośredniego zagrożenia.
Po wypadku karetki na
przejdzie w Puszczykowie temat bezpieczeństwa na przejazdach trafił do ogólnopolskich mediów. Poruszono go także
podczas wczorajszej konferencji w Katowicach. Czytelnicy przysyłają "Rynkowi Kolejowemu" kolejne przykłady groźnych zdarzeń na przejazdach.
Jedno z nich opublikowała na użytkowniczka Facebooka p. Renata. Tym razem zawiodła infrastruktura – sygnalizacja przejazdowa nie zadziałała i nie ostrzegła użytkowników przed przejazdem pociągu. Do zdarzenia doszło w Krzesinach na zbiegu ul. Nizanskiej i ul. Sandomierskiej. – Co na to PKP? Wracam rowerem a tu proszę! Godz 2:30. Brak sygnalizacji przed nadjeżdżającym pociągiem, niezamknięte szlabany. Mało tego, maszynista nie daje sygnału, że się zbliża. Gdybym nie zauważyła pociągu, pewnie źle by się to dla mnie skończyło – napisała. – Nie zostawię tak tego! Gdybym jechała od strony Poznania i wjechała na te tory, już by mnie nie było, bo od tej strony domy zasłaniają nadjeżdżający pociąg – dodała.
Poprosiliśmy o komentarz zarządcę infrastruktury. – Komisja ustala okoliczności zbyt późnego opuszczenia automatycznych rogatek na przejeździe kolejowo-drogowym w Krzesinach. Obecnie urządzenia działają prawidłowo. Wpływ na sytuację na przejeździe mogła mieć awaria pociągu towarowego. Komisja wyjaśni między innymi dochowanie wszystkich procedur przez dyżurnego ruchu w takiej sytuacji. Nieprawidłową sytuację na przejeździe zarejestrował system. Wprowadzone zostały procedury bezpieczeństwa na czas sprawdzenia urządzeń – poinformował "RK" Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP PLK.