Krakowski Szybki Tramwaj miał stać się rewolucją w miejskim transporcie Krakowa. Jak się okazuje, jego formuła nie spełniła oczekiwań urzędników i mieszkańców, przez co krakowski transport miejski wciąż pozostaje mało konkurencyjny wobec samochodowego.
Krakowski Szybki Tramwaj to inwestycja, która miała zapewnić szybki i sprawny transport zbiorowy w Krakowie łączący zalety klasycznego tramwaju oraz metra. Poprzez ustalenie dolnej granicy prędkości komunikacyjnej, która nie może być niższa od 24 km/h, wydzielenie bezkolizyjnych torowisk, bezwzględny priorytet na skrzyżowaniach, KST miał zapewnić szybki transport dla mieszkańców Krakowa.
Linia tramwajowa ma obecnie długość 14 kilometrów (w tym 1538 metrów w tunelu), jednak według projektów będzie wydłużana. Tory tramwajowe prowadzą przez pierwszy w Polsce tunel tramwajowy, w którym maszyny mają rozwijać maksymalną bezpieczną prędkość 60 km/h (obecnie obowiązuje ograniczenie do 30 km/h). Według założeń cały odcinek ma być pokonywany w trzydzieści minut. Pomimo tych założeń KST nie spełnia wspomnianych wytycznych a co za tym idzie – krakowski szybki tramwaj nie stał się sposobem na sprawny transport miejski.
Mogłoby być lepiej
– Przyjmowana dotychczas formuła tramwaju szybkiego, którego wysokie parametry funkcjonalne uzyskane miały być środkami organizacji ruchu (system sterowania ruchem z priorytetem dla transportu publicznego) sprawdziła się jedynie w części. Na liniach szybkiego tramwaju nastąpił wzrost prędkości komunikacyjnej, ale nie jest on znaczący w stosunku do tradycyjnego. W newralgicznych węzłach komunikacyjnych (tj. np. w rejonie Śródmieścia) nie udało się uzyskać priorytetu dla komunikacji zbiorowej na zadowalającym poziomie. W dalszym ciągu czas podróży do centrum samochodem osobowym jest znacznie krótszy niż czas przejazdu transportem publicznym, co oznacza, że jest on mało konkurencyjny w stosunku do samochodu – przyznaje Łukasz Szewczyk, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej Krakowa.
– Możliwe jest natomiast podejmowanie działań w celu ograniczenia dostępności obszarów centralnych – np. Śródmieścia, poprzez odpowiednie działania z zakresu organizacji ruchu. Byłoby to jednak "równanie w dół", tj. obniżenie średnich standardów podróżowania. Zakładając tak naprawdę poprawę lub co najmniej utrzymanie obecnego standardu podróżowania, w tym w szczególności średniego czasu podróży przy jednoczesnym ograniczaniu korzystania z samochodu osobowego, konieczne jest wprowadzenie nowej jakości w transporcie zbiorowym – tłumaczy Szewczyk.
Metro alternatywą?
Kilka dni temu informowaliśmy o planach i pracach związanych z budową krakowskiego metra. Krakowscy urzędnicy zaznaczają, że problemem stojącym na drodze do realizacji takiej inwestycji są finanse. Realizowane wcześniej oraz obecnie analizy zapotrzebowania oraz wydajności obecnego systemu transportu miejskiego w Krakowie wykazały jego braki oraz niewydolność skutkującą niską konkurencyjnością czasową wobec transportu samochodowego.
Nową jakością w miejskim transporcie Krakowa mógłby stać się system metra, zupełnie niezależny od obecnie istniejącej infrastruktury, która mogłaby „kolidować” oraz utrudniać wdrożenie założeń będących fundamentem szybkiego i sprawnego transportu.
– Taką jakością jest system metra, który zapewnia wygodny i niezawodny system, uwzględniający bezkolizyjność tras z innymi uczestnikami ruchu, głównie poprzez budowę odcinków tunelowych oraz wysoką zdolność przewozową i prędkość komunikacyjną. W przypadku Krakowa system metra nie musi oznaczać standardowych rozwiązań z taborem typu kolejowego. Prognozy wskazują, że mógłby to być system oparty na lżejszym taborze typu tramwajowego, o mniejszej zdolności przewozowej, ale również o mniejszych gabarytach, co powinno wpłynąć na obniżenie kosztów realizacji tuneli. Ponadto system metra wykazuje znacznie większą zdolność przewozową w porównaniu z tramwajem i autobusem – kończy Szewczyk.