Jak wykorzystać każde euro i każdą złotówkę przeznaczoną na rozwój sieci kolejowej? Czy polscy inwestorzy i wykonawcy poradzą sobie z kulminacją unijnej perspektywy budżetowej, podczas której planuje się wydanie w ciągu roku 13,5 miliarda złotych? Przedstawiciele rządu i PKP PLK zapewniają przedsiębiorców, że robią, co mogą dla ułatwienia współpracy przy wykorzystywaniu środków w ramach Krajowego Pakietu Kolejowego.
To właśnie
nowelizacja KPK oraz rozładowanie „górki inwestycyjnej” przewidzianej w latach 2019-2020 było głównym tematem debaty pt. "Jak wykorzystać każde euro z funduszy UE na rozwój polskiej sieci kolejowej?", która odbyła się w Gdańsku podczas tegorocznego Kongresu Kolejowego. Uczestnicy podkreślali przede wszystkim, że niewłaściwe podejście do problemu może grozić powtórzeniem sytuacji wykonawców branży drogowej z lat 2010-2012, kiedy to na skutek problemów z kontraktami upadło ponad 200 firm.
Nie ma czasu na rewolucję
Według prezes zarządu Izby Gospodarczej Transportu Lądowego Marity Szustak,
nowelizacja KPK była trudnym zadaniem, przy którego podejmowaniu trzeba było liczyć się z wieloma ograniczeniami. – Nie jest to nowy dokument. Jest powiązany z dokumentem implementacyjnym do
Strategii Rozwoju Transportu oraz z uzgodnieniami wewnątrz Unii Europejskiej. Ramy są więc mało elastyczne – uznała prezes IGTL. W jej ocenie okres u progu 2017 roku nie jest dobrym czasem na dokonywanie rewolucyjnych zmian. – Powinno się stawiać na ewolucję. Dokument zmierza w tym właśnie kierunku – oceniła.
Według wiceministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Bittela do KPK po nowelizacji nadal można mieć zastrzeżenia, dokument będzie jednak ulepszany i aktualizowany w miarę rozstrzygania kolejnych postępowań przetargowych. – Ważne, by program wszedł w życie.
Zmniejszenie wartości inwestycji w szczytowych latach o 3 mld zł to już dużo – przekonywał urzędnik.
Odnosząc się do zarzutów o brak powiązania z dokumentami strategicznymi, stwierdził, że czas na ich uwzględnienie był wcześniej, przy okazji konstruowania pierwotnego KPK lub Wieloletniego Planu Inwestycji Kolejowych. Dodał też, że analizy oraz konieczność negocjowania zmian z organami UE pochłoną dużo czasu. – Niech każdy sam odpowie, czy mamy na to czas – zakończył. Jak dodał, resort jest otwarty na dialog z rynkiem i dostrzega istotność wielu przedsięwzięć, które nie znalazły się w znowelizowanym KPK.
Konsultacje przynoszą skutek
Zdaniem Szustak inwestycje kolejowe mają swoją specyfikę, utrudniającą ich prowadzenie. Branża kolejowa cieszy się mniejszym, niż w przypadku innych gałęzi transportu, przyzwoleniem społecznym na związane z inwestycjami utrudnienia. – Drogowcom wybacza się więcej – stwierdziła. Konieczność pogodzenia interesów kilku stron (przewoźników pasażerskich i towarowych oraz władz regionu) dodatkowo utrudnia modernizację linii.
– Dlatego dobrym krokiem jest obniżenie wartości planowanych inwestycji w szczytowym momencie w latach 2019-2020. Wydanie w jednym roku 13,5 mld zł to także wyzwanie, ale „wygłodniała” po zastoju branża chętnie się go podejmie – zadeklarowała. Jako zmianę na lepsze oceniła też wprowadzenie do KPK
tzw. programu rozjazdowego. – To znak, że MIB wsłuchuje się w głos branży i bierze pod uwagę wyniki konsultacji – zaznaczyła.
Warunkiem sprawnego prowadzenia inwestycji jest też partnerska współpraca z zamawiającym. – Spory powinno się rozwiązywać na poziomie budowy, a nie w sądzie – powiedziała prezes IGTL. Inni biorący udział w panelu wykonawcy przeważnie zgadzali się z tą oceną.
Merchel: „górka” możliwa do pokonania
Narzędziem do rozładowania „górki inwestycyjnej” w latach 2019-2020 będą także
zaliczki na zakup materiałów. Temat ten rozwinął prezes PKP PLK Ireneusz Merchel. Wśród podejmowanych przez zarządcę infrastruktury działań wychodzących naprzeciw wykonawcom wymienił przeznaczenie 1,5-2 mld zł na wcześniejszy zakup materiałów. – Skracamy też przygotowanie projektów: pomagamy w uzyskiwaniu pozwoleń i decyzji środowiskowych – dodał. Mówił też o działaniach wybiegających w przyszłość. – Przygotowujemy kilkanaście studiów wykonalności z myślą o przyszłej unijnej perspektywie budżetowej. Będą one gotowe pod koniec obecnego okresu programowania – zapowiedział.
Z kolei według wiceministra Bittela drugim, oprócz inwestycji, filarem tego samego procesu może stać się wieloletni program utrzymaniowy. – W jakiejś mierze uzupełni on kwoty przeznaczone dla wykonawców, tak by podtrzymać ich potencjał – przekonywał.
Ofensywa przetargowa i oszczędności
– W obecnych warunkach KPK jest optymalny – ocenił prezes PKP PLK. Przed ukończeniem nowelizacji zarządca infrastruktury przeanalizował możliwość prowadzenia ruchu przy zamknięciach. Niektóre działania inwestycyjne przesunięto w czasie, by poprawić możliwości ich realizacji. – To nieprawda, że inwestycje są dla nas ważniejsze od prowadzenia ruchu. To właśnie one mają nam pomóc w sprawniejszym prowadzeniu ruchu – stwierdził prezes, nawiązując do
wygłoszonych podczas poprzedniego panelu słów przewodniczącego Konfederacji Kolejarskich Związków Zawodowych Leszka Miętka.
Część wydatków, między innymi związana ze wspomnianymi zaliczkami, będzie więc dokonywana wcześniej. Przyspieszeniu uległy także procedury wyboru wykonawców. – Od września do listopada ogłaszaliśmy duży przetarg średnio co trzeci dzień. Jeszcze w listopadzie ogłosimy 4 postępowania, w grudniu – 15 o łącznej wartości ponad 5 mld zł – zapowiedział Merchel. Większość z nich będzie miała formułę „projektuj i buduj”. – Naszym przekleństwem jest presja czasu – skomentował prezes.
Przedstawiciel zarządcy infrastruktury przyznał, że wartość inwestycji infrastrukturalnych w tym roku jest o ok. 700 mln zł zbyt niska. Nie zawsze jednak wina leży po stronie PKP PLK: przyczyniły się do tego także sytuacje zawinione przez wykonawców oraz oszczędności przy przetargach, które według prezesa wyniosły w tym roku ok. 250 mln zł. Ireneusz Merchel przewiduje, że w 2017 r. oszczędności sięgną 2-3 mld zł, co wymusi kolejną modyfikację KPK. Około 500 mln zł zostanie też przeznaczonych na realizację zadań dodatkowych.
Nie ma projektów mniej ważnych
Współpraca PKP PLK z usługodawcami i wykonawcami przybrała charakter cyklicznych spotkań. Odbywają się one co 2 tygodnie. – Dążymy do równowagi między zamawiającym a wykonawcami, choć wiadomo, że nigdy żadna strona nie będzie w pełni zadowolona z wprowadzonych rozwiązań – zaznaczy Merchel.
Nie wszyscy jednak uważają te działania za wystarczające. Jeden ze słuchaczy sugerował konieczność wyboru najważniejszych projektów i koncentracji wyłącznie na nich, uznając realizację całego KPK za niemożliwą. – Jestem umiarkowanym pesymistą – odpowiedział Bittel, zaznaczając, że cel jest bardzo ambitny i wymaga wytężonej pracy. – Będziemy realizować KPK w całości – dodał prezes PKP PLK. Jak stwierdził, trudno mówić o projektach bardziej i mniej ważnych z uwagi na różny stopień ich zaawansowania. – Kilka miesięcy temu 40% projektów było zagrożonych w wysokim stopniu, dziś jest to ok. 20% – przekonywał, zaznaczając, że zdaje sobie sprawę z ryzyka. Podkreślił też konieczność mobilizacji ze strony wykonawców.
Odnosząc się do pytania z sali o lukę pokoleniową wśród inżynierów kolejowych i plany jej wypełnienia, Merchel poinformował, że PKP PLK podpisały umowy z 37 szkołami kształcącymi kolejarzy od podstaw. – Są także umowy z uczelniami. Zaczęła to robić poprzednia ekipa, my jednak w ostatnim roku podwoiliśmy liczbę podpisanych umów – podsumował prezes spółki zarządzającej infrastrukturą.