Jak informuje „Polskie Radio”, dróżnik, który pełnił dyżur na przejeździe kolejowym w Kozerkach 30 września 2013 roku usłyszał zarzuty spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym, spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i poświadczenia nieprawdy w dokumentacji.
W poniedziałek, 30 września na strzeżonym przejeździe kolejowym w okolicach Grodziska Mazowieckiego samochód osobowy wjechał pod pociąg. Kierująca pojazdem zmarła na miejscu. Dwoje dzieci zostało ciężko rannych. Dróżnik tłumaczy, że nie opuścił szlabanu, bo na przejeździe kolejowym mijały się dwie ciężarówki.
Według prokuratorów dróżnik nie zamknął na czas szlabanów. „Dowodem ma być zapis z zegara i tachografu ciężarówki, która wjechała na przejazd tuż przed samochodem osobowym, w który uderzył pociąg. Z zapisu wynika, że ciężarówka wjechała na tory minutę z sekundami przed nadjeżdżającym składem. Wtedy rogatki powinny być już dawno zamknięte” – informuje „Polskie Radio”.
Dróżnik odmówił składania wyjaśnień. Mężczyźnie grozi osiem lat więzienia.
Więcej