Kontrowersyjne miejscówki TLK plus nieskomunikowania Kolei Śląskich – czyli do wkurza pasażera?

Z doŚwiadczenia chyba każdy wie że gdy w sklepie spotkamy się z nieuprzejmą, opryskliwą obsługą lub naciąganiem na trefny towar (marnej jakoŚci), to sobie dobrze taki sklep lub zakład usługowy zapamiętamy i więcej do niego nie wejdziemy – chyba że nie mamy wyjŚcia. Pasażerowie kolei, niestety, często twierdzą: „jeżdżę bo muszę” z dopowiedzeniem że jak kupią „brykę na szrocie”, to jeździć przestaną – pojadą autem za 2 tys zł. I tak się często dzieje, mimo absolutnie skandalicznych, zdzierczych cen paliw w stosunku do zarobków.

Taką kwestią m.in. jest funkcjonowanie Kolei Śląskich, ale nie jedynie w przesyłanych oficjalnych komunikatach rzecznika (z „natury” pozytywnych), ale widzianych okiem pasażerów, wcale nie będących kolejarzami Przewozów Regionalnych, aby była jasnoŚć.

Drugim takim tematem – jakby ostatnio pomijanymi i „nieważnym” wobec tematów „wielkich”, są przymusowe miejscówki w pociągach TLK. To znaczy w dziennych zasadniczo przymusowe dla wagonów pierwszej klasy (sam ostatnio jechałem i sobie bardzo chwalę, gdyż.. . cały przedział miałem wolny: żyć – nie umierać! :-), a w nocnych często obowiązkowe w całym składzie.

Zatem przedstawiam uwagi przesłane mi przez pasażerów zarówno Kolei Śląskich jak i klientów TLK.

Koleje Śląskie – nowa jakoŚć?

- Ja tam wcale bym nie chciał, żeby KŚ przejęły cały ruch na Opolszczyźnie – mówi pasażer proszący o zachowanie anonimowoŚci (z okazji dyskusji na temat czy woj. Opolskie w przyszłoŚci powinno „wejŚć” w Ścisłą współpracę z KŚ czy też nie). - Nowy tabor to nie wszystko, a spółki z takim antypasażerskim podejŚciem jak KŚ, jeszcze nie spotkałem. Spółki, która potrafi chamsko zwiać swoim pociągiem sprzed nosa pasażerom pociągu, który właŚnie przyjechał na stację węzłową. Spółki, która nie trzyma skomunikowań pociągów z autobusami zastępczymi za ten pociąg !!! W PR byłoby nie do pomyŚlenia gdyby np. pociąg Opole - Brzeg miał KKA na odcinku Opole – Przecza, a skład z Przeczy do Brzegu nie poczekałby na autobus zastępczy z Opola. W KŚ dzieje się tak nagminnie, mało tego nawet oficjalnie to przyznają, wieszając odpowiednie ogłoszenia na stacjach. JeŚli to ma być ta nowa jakoŚć to ja dziękuję za taką nową jakoŚć...

Co innego bowiem nie skomunikowanie 2 różnych pociągów bo za chwilę jest następny (w cyklu), a co innego nie skomunikowanie pociągu z KKA za TEN SAM pociąg! A tymczasem na dworcach wisiały nawet ogłoszenia, że KKA nie jest skomunikowana z pociągami.

Inny pasażer regularnie dojeżdża do pracy/uczelni z Chorzowa. Jeździ na co dzień, więc regularnie widzi, co się tam wyrabia. Szerzej o tych „cyrkach”, które były w czasie remontu między Gliwicami a Chorzowem można poczytać na jego blogu.

Klient kolei dokładnie opisuje przykłady jawnej ignorancji przewoźnika i warto się w to wczytać, gdyż przykłady podpiera zdjęciami, datami i konkretami. Czyli mówi o faktach. Komentarz pozostawiam naszym Czytelnikom. OsobiŚcie – wbrew pozorom - nie jestem za ani przeciw jakimkolwiek kolejom – także PR – pod warunkiem dbałoŚci o klienta/pasażera, a nie tylko o datacje. Nawet najŚwietniejsze marketingowe deklaracje nie zastąpią bowiem usługi „na gruncie” – czyli BEZPOŚREDNIEJ stycznoŚci usługodawcy z płacącym za usługę klientem kolei. W Przypadku Kolei Śląskich wciąż słyszymy o „nowej jakoŚci” – warto więc się nad tym zastanowić (nowa jakoŚć nie powinna dotyczyć jedynie taboru, marketingu czy systemu sprzedaży biletów, bo akurat ta jest faktem).

Miejscówki w TLK – zbawienie czy zmora dla pasażera?

Do niedawna było tak, że na nocny pociąg nie dało się kupić miejscówki w kasie po północy. I nie chodziło tu o przerwę techniczną między 0:00 a 1:00 - tylko w ogóle. Można się więc domyŚlać jakie to rodziło problemy w pociągach, które na częŚci trasy funkcjonują już jako dzienne. Np. taki PRZEMYŚLANIN, który w Krakowie jest o 8:00, a do PrzemyŚla dociera po 13:00. - Z tym na szczęŚcie przewoźnik się uporał i można już kupować miejscówki na nocne pociągi po północy, ale obowiązkowa rezerwacja w TLK sama w sobie jest i tak poronionym pomysłem – mówi kolejny klient kolei. Oto kilka jego kolejnych uwag na temat miejscówek w pociągach TLK:

1) JeŚli jest tłok, to mimo że stoisz to i tak musisz zapłacić za miejscówkę (aczkolwiek to zależy od widzimisię drużyny, niektóre to „olewają”, jeŚli faktycznie nie ma fizycznie miejsc a niektóre za wszelką cenę zmuszają do zakupu miejscówki na WAGON „0” MIEJSCE „0” !!!.

2) Kolejna kwestia: Nie można sobie wybrać miejsca, które Ci odpowiada tylko musisz siedzieć tam gdzie Cię komputer przydzieli (a co jeŚli przydzieli do przedziału z pijakami czy innymi ciekawymi elementami ? ).

3) Każda przesiadka to kolejna miejscówka. Czyli jeŚli nie masz bezpoŚredniego połączenia to za karę (że nie masz) płać za kolejną miejscówkę!

4) JeŚli nie możesz jechać tyłem do jazdy (np. z powodu choroby lokomocyjnej), a trafi ci się takie miejsce - Twój problem, co nas to obchodzi, ważne że skasowaliŚmy od Ciebie 5 zł za miejscówkę.

5) W niektórych przypadkach drużyna może wystawić miejscówkę jedynie do
najbliższej stacji. Czyli zapłacisz 5 zł za "rezerwację", a i tak ktoŚ Cię może z miejsca wyrzucić. Widziałem takie przypadki w czasie podróżowania i co ja miałem takiemu człowiekowi odpowiedzieć, gdy przyszedł z pretensjami? Że PKP IC jest nieodpowiedzialne ?

6) Nie mówiąc już o tym, że w przypadku krótkich tras cena biletu wzrasta
dwukrotnie. Np. Gliwice – Kędzierzyn Koźle studencki 4,65 zł + miejscówka 5 zł czyli przejazd drożeje dwukrotnie!!!

Jeszcze inny klient pociągów TLK wymienia następujące mankamenty oferty:

1. Zapłacimy dodatkowe 5zł za każdą przesiadkę (trzeba zacząć żądać połączeń bezpoŚrednich „zewsząd – dowsząd”).
2. JeŚli nasz pociąg się spóźni i przesiądziemy się na inny niż planowaliŚmy, to nie usiądziemy, a nawet jeŚli, to nas ktoŚ wyrzuci z miejsca siedzącego.
3. Gdy wsiadamy na stacji bez czynnej kasy biletowej, ktoŚ nas prędzej czy później wyrzuci z miejsca siedzącego (ale za miejscówkę zapłacimy ...ważną do najbliższej stacji).
4. JeŚli jedziemy na krótkim odcinku cena naszego biletu wzroŚnie o 50%
5. Gdy system nam przydzieli miejsce w przedziale z niedziałającym
ogrzewaniem lub w przedziale w którym Śmierdzi (obie sytuacje często
spotykane) to musimy tam zostać (bo to samo co pkt.3).
6. Gdy skończą się miejscówki mamy gwarancję braku miejsca siedzącego.
7. Będziemy siedzieć w Ścisku, bo system zwykle upycha pełne wagony,
pozostawiając inne całkiem puste.
8. Gdy nasz wagon będzie „starym trupem”, będziemy musieli tam siedzieć, bo tak nam system przydzielił (nie pójdziemy do nowego, bo to samo co w pkt. 3).
9. Gdy do naszego przedziału wsiądą uciążliwi pasażerowie, będziemy musieli z nimi z siedzieć bo tak komputer przykazał.

Co o tym sądzicie? Być może zarówno powyższe opinie jak i opinie Czytelników bloga RK przyczynią się do poprawy lub usprawnienia choćby częŚci z tych kwestii – po to właŚnie poruszam takie tematy, a nie tylko po to, „aby dowalić”, jak twierdzą niektórzy. Kolej pasażerska jest dla ludzi, a nie ludzie dla kolei. To samo dotyczy ofert oraz ich praktycznoŚci: powinny być UŁATWIENIEM oraz ZACHĘTĄ dla utrzymania klienta, a nie odstraszaczem, bo system komputerowy tak chce lub „niedasie” inaczej. Zawsze „dasie”, jeŚli chce się....