Zapowiadany w Korzybiu protest przeciwko transportowej polityce województwa pomorskiego i Polregio odbył się w sobotę. Protestowało kilkadziesiąt osób.
Pasażerowie codziennie korzystający z pociągów na linii 405 protestowali przeciwko dramatycznym, ich zdaniem, warunkom podróży między Słupskiem, Korzybiem, Kępicami i Miastkiem (
dużo więcej na ten temat piszemy tutaj). Mieszkańcy gmin na trasie linii nie rozumieją, dlaczego linia przeszła modernizację, ale liczba pociągów zwiększyła się z 5 jedynie do 6. Przez ostatnie miesiące portale społecznościowe aż pękały od zdjęć niesprawnego taboru (z wodą cieknącą z dachu, niedziałającymi toaletami, bądź cuchnącego spalinami), który woził pasażerów w wielkim ścisku.
Akurat w dniu protestu na linię 405 wyjechał odpowiednio duży tabor w postaci zespołu trakcyjnego SA132
– Trudno tu mówić o przypadku, na linii notorycznie kursują zbyt małe pojazdy i zarówno urząd marszałkowski jak i Polregio doskonale zdają sobie z tego sprawę. Nie mamy już sił na pisanie kolejnych listów do marszałka i przewoźnika. To jest upokarzające. Nagle w Polregio, w dniu protestu znalazł się odpowiednio długi zespół trakcyjny. Akurat w weekend, gdy pasażerów jest mniej – mówili protestujący w rozmowie z Radiem Koszalin.
– Pomorskie, to region dwóch prędkości. Z jednej strony Trójmiasto ma znakomitą obsługę, z drugiej strony jest cała masa linii bocznych, gdzie pociągi kursują rzadko, są za małe i w złym stanie. Problem z pojazdami spalinowymi w Polregio jest doskonale znany. Jak widać, po Lubuskiem i Opolszczyźnie, choroba przyszła na Pomorze. Dziwię się jednak urzędowi marszałkowskiemu, że toleruje taką sytuację. To, że akurat w dniu protestu znalazł się tabor odpowiedni do linii, jest oczywistą pokazówką – powiedział Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich, który obserwował protest.