Nie kończą się problemy związane z dwoma kolejowymi kontraktami, które opuściło Astaldi. Podwykonawcy tej firmy – pomimo zapewnień PKP PLK o regulowaniu płatności – grożą blokadami dwóch dróg krajowych oraz budowy warszawskiego metra. Nie wykluczają też blokady linii kolejowych. Pojawiły się też informacje o głodówce jednego z podwykonawców. PKP PLK informuje, że wzmocniła zespół inżyniera kontraktu pracownikami z centrali.
Pod koniec września włoska firma Astaldi zerwała umowy na przebudowy odcinków linii nr 7 i E59. Firma
powoływała się m.in. na rosnące ceny materiałów budowlanych oraz kosztów robocizny. W tle przewijają się jednak problemy finansowe firmy na rynkach zagranicznych. Wpierw PKP PLK
nie uznały wygaszenia umowy i wezwały wykonawcę do powrotu na plac budowy, ale ostatecznie w piątek 5 października zarządca s
am wypowiedział kontrakt z winy wykonawcy.
Włoska firma od miesięcy zwlekała też z płatnościami dla podwykonawców. – Docierały do nas informacje, że firma nie reguluje płatności względem podwykonawców. Od jakiegoś czasu staraliśmy się im pomagać. Do czerwca działania nasze były skuteczne, ale potem Astaldi przestało wystawiać faktury na nas. Przez to nie mogliśmy, jako PKP PLK, regulować płatności pośrednio do podwykonawców –
wskazywał Arnold Bresch, członek zarządu PKP PLK. Jak się okazało, nie wszystkie firmy zostały też zgłoszone jako oficjalni podwykonawcy.
Niektórzy, mniejsi podwykonawcy znaleźli się w krytycznej sytuacji. PKP PLK zaczęły regulować płatności względem podwykonawców Astaldi na początku października. Do połowy miesiąca
zarządca wypłacił im 28 mln zł. Zarazem wskazał, że brak współpracy ze strony Astaldi, które nie przyjmuje dokumentów od podwykonawców, wydłuża procedury.
Pomimo zapewnień o zaspokajaniu roszczeń, podwykonawcy są całą sytuacją już zniecierpliwieni. Wczoraj blisko 30 firm podpisało się pod pismem, w którym zarzucają PKP PLK niedotrzymywanie terminów na weryfikację oraz wypłatę należności. Ich zdaniem jednoznacznie świadczy to o tym, że PKP PLK nie wyraża „chęci szybkiego załatwienia sprawy”. W związku z tym firmy zapowiedziały zablokowanie 18 października dróg krajowych nr 17 i 19 oraz budowy metra w Warszawie (jeden z odcinków jest budowany przez Astaldi, jednak bez problemów).
„W przypadku dalszych opieszałości z Państwa strony, zostaną przeprowadzone kolejne akcje protestacyjne, między innymi na Państwa budowie, którą planujecie w najbliższym czasie wznowić oraz na szlaku kolejowym, który jest w ciągłej eksploatacji do Azotów Puławy” – piszą podwykonawcy w liście skierowanym do PKP PLK.
Aktualizacja: PLK wzmacnia zespół inżyniera kontraktuDo pisma podwykonawców na antenie RMF FM
odniósł się członek zarządu PKP PLK Arnold Bresch. - Groźba protestu to zaprzeczenie ustaleń z naszego spotkania. Umówiliśmy się na konkretne działania, które mają doprowadzić do zaspokojenia roszczeń podwykonawców. Daliśmy sobie czas do kolejnego spotkania - powiedział. Z kolei radio TOK FM
poinformowało, że jeden z podwykonawców Astaldi rozpoczął głodówkę.
PKP PLK poinformowała "Rynek Kolejowy" 17 października po godz. 15-tej, że głodówka nie jest już prowadzona. Otrzymaliśmy też stanowisko spółki, z którego wynika, że siedmiu pracowników PLK wzmocniło zespół inżyniera kontraktu – podmiot obsługujący rozliczenie na projekcie. Chodzi o przyspieszenie obsługi płatności. Według ustaleń ze spotkania z 15 października do 26 października podwykonawcy mają otrzymać informacje o statusie złożonych przez nich wniosków - informuje PLK.
Zarządca infrastruktury informuje, że do 17 października wypłacił już ponad 34 mln zł, w tym prawie 31 na linii lubelskiej. Wczoraj były płatności ok 2 mln zł. Dziś na ok 1 mil zł. Weryfikowane dokumenty powinny pozwolić na wypłatę w czwartek 18 października około 10 milionów złotych - informuje PLK.
- PKP Polskie Linie Kolejowe rozwiązują dodatkowe problemy utrudniające płatności dla podwykonawców. To bierność PBDiM z Mińska Mazowieckiego, firma nie udostępnia wyników przeprowadzonych badań, a takie dane są niezbędne do potwierdzania jakości wykonanych prac i tym samym zapewnienia możliwości wypłaty. Również Astaldi S.p.A. nie przyjmuje dokumentów, a to wydłuża procedury - tłumaczy się zarządca.
Obecnie postępowanie dotyczy 99 podmiotów na kwotę 108 mln zł linii Lublin – Dęblin oraz 38 podmiotów z odcinka linii granica woj. dolnośląskiego – Leszno na kwotę 18,5 mln zł.