Jeszcze przed rewitalizacją linii kolejowej do Wisły przez paręnaście lat nad linią wisiała groźba całkowitej likwidacji połączeń. Z jednej strony było to spowodowane jej złym stanem technicznym, a z drugiej kaprysami przewoźników, którzy po niej jeździli. Wisła i Ustroń mogły stać się dwoma dużymi ośrodkami turystycznymi, które realnie mogły zostać pozbawione połączeń kolejowych nie tylko z Katowicami, ale także resztą kraju.
Linia do Wisły w latach osiemdziesiątych była w bardzo dobrym stanie technicznym, a punktowe ograniczenia prędkości praktycznie w ogóle na niej nie istniały, nie wliczając tych wprowadzonych z uwagi na mały promień łuku lub brak krzywej przejściowej. Z początkiem lat dziewięćdziesiątych przeprowadzono naprawę głową, ale tylko nawierzchni kolejowej. W ogóle nie zajęto się mostami i przepustami, których nie tylko na odcinku Goleszów - Wisła Głębce, ale także Goleszów - Bronów jest bardzo dużo. Oczywiście w bardzo szybkim tempie remont wykonany na początku lat dziewięćdziesiątych zaczął się mścić. Z biegiem lat przybywało punktowych ograniczeń prędkości głównie na obiektach inżynieryjnych.
W tempie rowerzysty
Jak możemy przeczytać na portalu Koleje Śląska Cieszyńskie w roku 2011 tylko na odcinku Goleszów - Ustroń wprowadzono pięć ograniczeń prędkości do 30 km/h z powodu złego stanu przepustów i wiaduktów. Można powiedzieć, że dalej było już tylko gorzej. Na odcinku Ustroń - Wisła Głębce było osiem takich ograniczeń. O ile w 1990 roku odcinek Goleszów - Wisła Głębce pociąg pokonywał nawet w 35 minut, to latem 2011 roku były to już 43 minuty.
Najgorzej było z Chybia Mnich do Skoczowa. W 2001 roku przejazd tego odcinka wynosił 22 minuty. Później wprowadzono stałe ograniczenie prędkości do 30 km/h na całym jedenastokilometrowym odcinku wydłużając czas jazdy o dziesięć minut.
To jeszcze nie koniec. Ostatnim odcinkiem, na którym ograniczono prędkość, był ten od Bronowa do Chybia Mnich. Czas przejazdu z Zabrzega Czarnolesia do Chybia Mnich wydłużył się z dziewięciu do szesnastu minut. Koniec końców na początku lat dwutysięcznych jeździliśmy do Wisły ponad pół godziny dłużej niż 10 lat wcześniej.
Pociągi tylko w słoneczne weekendy
Poza parametrami technicznymi na linii, zaczęły pogarszać się także relacje na linii Urząd Marszałkowski - Przewozy Regionalne. Chodziło oczywiście o koszty funkcjonowania połączeń kolejowych w regionie. Konstatowano, że pociągi do Wisły mają optymalne zapełnienie tylko w słoneczne weekendy. Zaczęto więc ograniczać ofertę.
Najbardziej kuriozalną oszczędnością, jaką wprowadzono na linii, było skrócenie pierwszego pociągu z Wisły do Katowic i ostatniego z Katowic do Wisły do odcinka Wisła - Pszczyna - Wisła z przesiadką do Katowic na pociąg jadący z i do Żywca. Skład pociągu zostawał jednak na całodzienny postój na torze bocznym pszczyńskiej stacji kolejowej. Chcąc uniknąć dalszych likwidacji połączeń kolejowych na trasie codzienne połączenia do Wisły przekazano zaraz po linii Gliwice - Częstochowa Kolejom Śląskim. Ustabilizowało to ofertę przewozową nie tylko w słoneczne weekendy, ale także w dni robocze.
Kradzież trakcji i fatalny stan mostów
W roku 2012 spółka PKP Intercity zaprzestała przedłużenia pociągów dojeżdżających do Bielska-Białej do Wisły przez Skoczów z powodu kradzieży sieci trakcyjnej. Pociągi do Warszawy przetrasowano przez pozostającą w złym stanie technicznym linię przez Bronów i Skoczów. Problemem pozostały mosty na tej linii.
W wakacje 2014 roku remontom poddano część mostów i przepustów, ale zabrakło jakichkolwiek napraw przepraw nad rzeką Wisłą w okolicy Obłaźca i centrum Perły Beskidów. Oba mosty miały odpowiednio sześćdziesiąt sześć i dziewięćdziesiąt jeden lat. Zarządca infrastruktury podjął się ich naprawy, prawdopodobnie tylko z powodu podpisania umów na kapitalny remont linii do Wisły. W innym wypadku zostałyby one zamknięte z powodu całkowitego wyeksploatowania, uniemożliwiając dojazd do Wisły.
Mosty zostały wyremontowane, jeszcze przed kapitalnym remontem linii, na której pociągi jeżdżą do dziś i cieszą się coraz większą frekwencją, która chyba powróciła już do tej z początku lat dziewięćdziesiątych.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.