Z godziny na godziny PKP Intercity musi odwoływać kolejne pociągi międzynarodowe z Warszawy, Gdyni i Poznania do Berlina. Po raz kolejny Detusche Bahn nie potrafiło zakończyć prac w terminie. Bałagan jest nieprawdopodobny.
Okazało się, że środowy bałagan,
jaki miał miejsce na odcinku między Frankfurtem a Rzepinem, skutkujący nawet 6 godzinnymi opóźnieniami pociągów, nie zakończył się i ponownie z całą mocą pojawił się dzisiaj. Niemcy mają poważne problemy z nowozabudowanymi systemami bezpieczeństwa. Nie zakończono też innych prac pod Berlinem.
- Niestety musimy wydłużyć zamknięcie torowe od Frankfurtu nad Odrą do Berlina na kolejne 24 godziny. Dlatego będziemy kontynuować przekierowanie pociągów. Bardzo przepraszamy za niedogodności – napisało wczoraj wieczorem biuro prasowe DB.
Okazuje się, że nie da się skierować wszystkich pociągów do Berlina, PKP Intercity zmuszone było wymyślić inne rozwiązanie. Polski operator, na ile to możliwe, chce uniknąć fatalnych objazdów przez Cottbus, które nie dość, że od co najmniej dwie godziny wydłużają pociągi, to jeszcze uniemożliwiają ich wyjazd z Berlina o czasie.
Odwołano więc na przykład pociąg Przemyśl Główny – Berlin na odcinku od Rzepina i pasażerów przesadzono do jednego z pociągów BWE. Pociągiem BWE umożliwiono też dojazd do Rzepina pasażerom w innym kierunku. Znaczne opóźnienia w obie strony zanotowała Gedania z Trójmiasta i reszta pociągów BWE.
Sytuacja dotyczy dnia, w którym następujesz szczyt przewozowy. W piątek pasażerów jest najwięcej.