W maju dyrektor generalny Ferrovie Dello Stato (odpowiednik polskiego PKP SA) zapowiedział wielkie inwestycje w tabor kolejowy i infrastrukturę. Kolejom Włoskim niewiele czasu zajęło przejście od słów do czynów. Na początku sierpnia ogłoszono przetarg, w którym producenci zagrają o olbrzymią stawkę: umowę ramową na dostawę aż 250 elektrycznych zespołów trakcyjnych w dwóch przetargach.
O tym, że Włosi przymierzają się do wielkich inwestycji w tabor kolejowy
informowaliśmy w maju. Łączna wartość inwestycji w infrastrukturę i tabor kolejowy ma wynieść 42 mld euro, z możliwością uzupełnienia kontraktów o opcje, do 58 mld euro.
Obecnie Koleje Włoskie ogłaszają dwa przetargi. Pierwszy z nich dotyczy dostawy 38 elektrycznych zespołów trakcyjnych przystosowanych do jazdy z prędkością 160 km/h, w dwóch transzach po 19 pojazdów. Umowa ramowa z producentem wybranym w drodze przetargu opiewać będzie jednak na aż 150 pojazdów, które łącznie będzie można dostarczyć. Cały kontrakt może być warty około 1,1 miliarda euro.
Drugi konkurs ofert ogłoszony przez Koleje Włoskie dotyczy dostawy 100 elektrycznych zespołów trakcyjnych, z których 22 zostanie zamówionych na pewno, a pozostałe – w ramach prawa opcji. Różnica w stosunku do pierwszego przetargu jest taka, że pojazdy mają być lepiej przygotowane do przewozów międzyregionalnych. Mają mieć możliwość kursowania z pasażerami z prędkością do 200 km/h. To zamówienie może być warte nawet 1,6 mld euro.
W obu przetargach Koleje Włoskie oczekują pełnego utrzymania pojazdów przez 15 lat z możliwością wydłużenia tego okresu o następne 10 lat. Włosi oczekują, że części zamienne do pojazdów będą produkowane stale przez przynajmniej 23 lata. Oczekiwać należy, że włoskim przetargiem zainteresuje się Hitachi Rail (spadkobierca Ansaldo Bredy), Alstom (który
produkuje obecnie ezt dla Włochów w polskim Chorzowie) oraz Stadler, który ma doświadczenie z włoskim rynkiem. Ale przetarg może być ciekawy także dla polskiego Newagu, który właśnie uzyskał dopuszczenie na włoskiej sieci kolejowej
dla swoich Impulsów 2, które lada chwila rozpoczną kursowanie z pasażerami w Apulii. Pytanie, czy polski producent byłby w stanie poradzić sobie z taką skalą zamówienia i czy nie jest ono adresowane do największych europejskich graczy.