Od kilku dni podawane są informacje o możliwym strajku w Kolejach Wielkopolskich. Na razie to oddolna inicjatywa pracowników i dopiero mają do niej dołączyć związki zawodowe. Przyczyną niepokojów jest zatrudnianie przez spółkę nowych maszynistów, w celu uruchomienia w nowym rozkładzie jazdy kolejnych połączeń.
Informacja o możliwym "strajku" pojawiła się na profilu Spotted: Koleje Wielkopolskie w zeszły czwartek. "Drużyna trakcyjna Kolei Wielkopolskich pragnie przeprosić Państwa za utrudnienia w ruchu pociągów, które nastąpią w najbliższym czasie, prawdopodobnie listopad. Nauczyciele, policjanci, lekarze, przyszedł czas na nas aby zadbać o swoje zdrowie. Walczymy o równe traktowanie jeśli chodzi o płace na tym samym stanowisku. Nie zgadzamy się na to aby nowo przyjęte osoby z innych spółek, zarabiały od 600 do 900 zł więcej od nas, Maszynistów, którzy budowali ta spółkę od zera. Żeby było jasne koledzy maszyniści z zaprzyjaźnionych spółek, nikt nie ma pretensji do Was, przychodzicie uzgadniacie warunki to jest ok, nie jest ok to jak nasza władza traktuje nas. Pozdrawiamy i przepraszamy za utrudnienia. Prawdopodobna przerwa w ruchu potrwa 2 tyg." – czytamy na profilu.
Oddolna inicjatywaW
rozmowie z "Głosem Wielkopolski" Piotr Senk, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Spółki Koleje Wielkopolskie przyznaje, że pracownicy szykują się do protestu. – Ta wiadomość i chęć organizacji protestu były oddolną inicjatywą samych pracowników, do której my, jako związek zawodowy, się przyłączymy. Cieszymy się jednak, że grupa maszynistów sama postanowiła też coś zrobić – mówi Piotr Senk. Wyjaśnia, że wynagrodzenie dla nowych maszynistów, zatrudnianych do
prowadzenia dostarczanych spółce nowych Elfów, jest znacząco wyższe od tych, którzy w pracują w Kolejach Wielkopolskich od lat. – Wśród maszynistów wrze. Odważnie mogę powiedzieć, że zorganizuje się na pewno ok. 40 osób. To powinno wystarczyć, by był problem z obsadzeniem pociągów – mówi Piotr Senk.
Wicemarszałek Wojciech Jankowiak zapewnił gazetę, że problemów z realizacją rozkładu nie będzie, bo protestujących zastąpić będą mogli inni pracownicy. Dodał, że nowi pracownicy nie zarabiają więcej, niż obecni. Z kolei prezes Kolei Wielkopolskich Włodzimierz Wilkanowicz poinformował "Rynek Kolejowy", że wszystkie grupy zawodowe zatrudnione w spółce otrzymały w bieżącym roku podwyżki wynagrodzeń. Stwierdził też, że nie będzie komentował pomysłu na wyłudzanie zwolnień lekarskich w celu wszczęcia protestu.
Jest przetarg na obsługę trakcyjnąCo ciekawe, Koleje Wielkopolskie ogłosiły właśnie przetarg na obsługę drużynami trakcyjnymi pociągów typu EN57AKW i EN57AL na okres nowego rozkładu jazdy. Jak wyjaśnia prezes Wilkanowicz, chodzi o przejściowe wsparcie dla spółki. Część maszynistów, których chce zatrudnić przewoźnik musi zakończyć szkolenia. Jest też grupa osób, z którymi spółka podpisała umowy przyrzeczenia. Zanim pojawią się w Kolejach Wielkopolskich, potrzebna jest obsługa trakcyjna dla dodatkowych połączeń; przewoźnik
będzie bowiem zwiększał swoją pracę eksploatacyjną. – Takie rozwiązanie stosowaliśmy już w przeszłości – przypomina prezes Wilkanowicz.