Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska informuje, że niektórzy konduktorzy nie wiedzą, jak powinna wyglądać procedura sprzedaży biletów w przypadku podróży pociągiem Przewozów Regionalnych i Kolei Śląskich. Stowarzyszenie poprosiło przewoźników o rozwianie wszelkich wątpliwości pojawiających się w tym temacie.
Zwykle staram się kupować bilety w kasie. W województwie śląskim kasjerki wiedzą o co chodzi. Nieco gorzej jest poza naszym województwem, np. w Kędzierzynie Koźlu lub Krakowie możemy napotkać na opór niedoinformowanej kasjerki, która powie nam „nie da się” i wystawi dwa oddzielne bilety, co zwykle wychodzi drożej. Największe problemy zaczynają się, gdy wsiadamy do pociągu na stacji bez kasy biletowej. Oczywiście zawsze mówię dokąd jadę docelowo, więc w pierwszym pociągu (zarówno PR jak i KŚ) otrzymuję bilet z adnotacją „dalej” (w KŚ czasem trzeba się upomnieć o to „dalej”). Zdarzyło mi się, że konduktor Kolei Śląskich wystawił bilet liniowy, do którego potem dopłaty się nie zrobi i w moim przypadku jest drożej. W następnym pociągu teoretycznie powinnyśmy dostać dopłatę do pierwszego biletu. Część konduktorów Przewozów Regionalnych domyślnie wystawia nowy bilet, więc gdy słyszę wyższą cenę, niż wynikającą z kilometrów, informuję go, co powinienem dostać z podaniem kodów ofert, jakie należy wpisać do terminala. Dyskusja zwykle trwa 10 minut. Konduktor udaje się w tym czasie do przedziału służbowego na konsultacje, nierzadko telefoniczne. W końcu moje starania zostają nagrodzone i otrzymuję odpowiednią dopłatę. Można odnieść wrażenie, że tylko osoba, która zna taryfy lepiej od pracowników, oraz jest dostatecznie uparta, ma szanse otrzymać dopłatę, a nie nowy bilet. Czasem problemy zdarzają się również w Kolejach Śląskich. Całe szczęście konduktorzy KŚ są o wiele bardziej ugodowi niż konduktorzy PR i w sytuacji problemowej obywa się bez zaciętej dyskusji. Podczas niedawnej podróży konduktor Kolei Śląskich próbował wystawić mi nowy bilet. Jednak dokładne wytłumaczenie, co powinienem otrzymać poskutkowało i konduktor zaczął kombinować co wystawić, po czym otrzymałem dopłatę w odpowiedniej cenie – czytamy w liście pasażera do członków stowarzyszenia.
Na podstawie informacji otrzymanych od przewoźników, SRKGŚ przedstawia zasady prawidłowej odprawy pasażerów w przypadku podróży Przewozami Regionalnymi i Kolejami Śląskimi. Podstawą wzajemnego honorowania biletów jest porozumienie pomiędzy przewoźnikami. Dzięki porozumieniu, gdy podróżuje się pociągami obu przewoźników, należy dostać bilet obliczony na łączną sumę kilometrów. Pasażer nie płaci dodatkowo za przesiadkę, która sama w sobie jest niedogodnością w podróży. Jeśli kupuje się bilet w kasie, powinno się dostać jeden bilet na całą trasę, obliczony zgodnie z taryfą Przewozów Regionalnych.
Podróżni wsiadający do pociągu na stacji bez kasy biletowej, przechodzą inną odprawę. W sytuacji, gdy chcą otrzymać bilet na łączną odległość, możliwe są następujące przypadki:
1. Koleje Śląskie - Przewozy Regionalne
Jedziemy z Chorzowa Batorego do Raciborza. W pociągu Kolei Śląskich otrzymujemy bilet do stacji, na której zamierzamy się przesiadać (w naszym przykładzie do Katowic), z adnotacją „dalej w poc. PR” potwierdzoną pieczątką pracownika. Po przesiadce konduktor PR wystawia nam dopłatę. Kwotę dopłaty oblicza się odejmując do ceny biletu Przewozów Regionalnych Chorzów Batory – Racibórz kwotę, którą już zapłaciliśmy w pociągu KŚ.
2. Przewozy Regionalne - Koleje Śląskie
Wsiadamy na stacji Wodzisław Śląski i jedziemy do Częstochowy. Konduktor PR wystawia nam bilet do Katowic z adnotacją „dalej w pociągu KŚ”. Po przesiadce konduktor KŚ od ceny biletu Kolei Śląskich na trasę Wodzisław Śl. – Częstochowa odejmuje to, co już zapłaciliśmy w pociągu PR.
W obu przypadkach płacimy tyle, ile kosztuje podróż u jednego przewoźnika.
Co ciekawe, na odcinkach, gdzie są bilety liniowe/strefowe, czasem opłaca się podzielić bilet i skorzystać z oferty biletów liniowych KŚ i/lub strefowych PR (np. Strzelce Opolskie – Katowice, kupić bilet „trasowany” PR do Gliwic i liniowy KŚ). Natomiast łączenie biletów najbardziej opłaca się wtedy, gdy jedziemy na dłuższej trasie (np. Bielsko Biała – Częstochowa) oraz tam, gdzie któryś fragment jest bardzo krótki (np. Rybnik – Katowice Szopienice). Dla przykładu: jadąc z Łodygowic do Częstochowy, gdyby kupić oddzielne bilety na Koleje Śląskie i Przewozy Regionalne, zapłacilibyśmy 31 zł, a za łączną odległość płacimy 24 zł.
Jak zapewnia Magdalena Tosza - rzecznik Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, przewoźnik dokłada wszelkich starań, aby jego drużyny konduktorskie stosowały wszelkie przepisy prawa przewozowego, w tym wytyczne określone w umowie podpisanej z Kolejami Śląskimi. Także Adam Warzecha rzecznik Kolei Śląskich zapewnia, że jego personel ma za zadanie proponować bilety w możliwie jak najniższej cenie. W przypadku obu przewoźników, jeśli konduktor wystawił nam niewłaściwy bilet (np. wystawił nowy bilet zamiast zrobić dopłatę do biletu z adnotacją dalej) to należy złożyć reklamację u odpowiedniego przewoźnika.