Nowa myjnia taboru Kolei Mazowieckich ma podnieść standard obsługi pojazdów stacjonujących w Tłuszczu. KM mają plany intensywnej modernizacji także swoich pozostałych zapleczy technicznych. Ma być to kolejny po wymianie parku taborowego etap rozwoju mazowieckiego przewoźnika.
Koleje Mazowieckie hucznie zainaugurowały wczoraj działalność nowej myjni w Tłuszczu. Spółka określa swój obiekt jako najnowocześniejszą myjnię taboru kolejowego w Polsce. Nowo wybudowana na terenie stacji postojowej hala ma umożliwiać przewoźnikowi mycie pojazdów wszystkich typów, w tym pięcioczłonowych jednostek elektrycznych (mycie składów dłuższych możliwe jest dzięki ich przesuwaniu) czy wagonów piętrowych.
– Nie bójmy się tego powiedzieć: to nasz olbrzymi sukces – ocenił Artur Radwan, prezes Kolei Mazowieckich. – Pierwsze lata działalności spółki poświęciliśmy na nabywanie nowego taboru i modernizację starego. Teraz nadszedł czas na profesjonalizację jego utrzymania i ta hala jest pierwszym symptomem naszego obecnego kierunku działania – wtórował mu Czesław Sulima, członek zarządu, dyrektor ds. eksploatacyjnych KM.
Struzik: Budujemy potęgę KM
Nowa myjnia ma obsługiwać ok. 45 pojazdów stacjonujących stale w Tłuszczu, a także częściowo jednostki z innych sekcji utrzymania. Jak podkreślał jednak Czesław Sulima, skala działalności obiektu nie jest wystarczająca dla rozwijającej się spółki i konieczna jest budowa podobnych hal w innych zapleczach taborowych KM. – Mamy poważne plany dotyczące nowej bazy utrzymania, nie tylko w zakresie czystości, w Sochaczewie, a także nowej hali w Radomiu. Jeśli te bazy powstaną, a dodatkowo stworzymy punkty utrzymania czystości na Ochocie i Grochowie, będziemy w tym zakresie firmą supernowoczesną – stwierdził.
– Hala w Tłuszczu nie powstałaby, gdyby nie ciągłe wsparcie naszego właściciela – podkreślał Artur Radwan. Czesław Sulima zaznaczył też, że do realizacji ambitnych zamierzeń KM dotyczących sekcji utrzymania taboru niezbędna będzie dalsza pomoc województwa. Obecny na uroczystości marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik nie zadeklarował co prawda konkretnych działań, ale poparł w ogólności plany władz spółki. – Chcąc budować potęgę Kolei Mazowieckich, bo nawet w wymiarze polskim czy europejskim możemy już mówić o bardzo znaczącej roli spółki, musimy dalej w nią inwestować – inwestować właśnie w zaplecza teczniczne, tak jak ma to miejsce tutaj – przekonywał.
Automat zastąpił pracę ludzkich rąk
Tłuszczańska hala ma znacznie poprawić i standardy utrzymania, i warunki pracy personelu odpowiedzialnego za utrzymanie czystości. – Najważniejszą zmianą jest automatyzacja procesu mycia: pociągi myje już nie człowiek, a maszyna, i właśnie dla tej maszyny zbudowana została hala – mówił Artur Szymaniak z firmy AP Artus, która zaprojektowała nowy obiekt. Nowością ma być także m.in. suszenie składów po zakończeniu mycia, co nie jest rozwiązaniem powszechnym w myjniach dużych pojazdów, a ułatwia np. utrzymanie taboru w okresie zimowym. Ciekawym elementem wyposażenia hali są specjalne pomosty dla pracownika wchodzącego na dach wagonu (mycie dachu odbywa się ze względu na umieszczoną tam aparaturę ręcznie, a myjący jest asekurowany liną).
Koleje Mazowieckie podkreślają, że nowa hala zbudowana została zgodnie z dzisiejszymi standardami ekologicznymi. – Energia jest uzyskiwana m.in. z lamp solarnych zamontowanych na dachu budynku. Ponadto myjnia ma nowoczesną kotłownię. Od marca do października woda będzie podgrzewana tylko przez lampy solarne i nie będzie potrzeby załączania kotła – czytamy w komunikacie prasowym. Część wody pozyskiwana jest z deszczówki, a przy obiekcie działa oczyszczalnia ścieków. Myjnia kosztowała 18,7 mln zł, a inwestycję sfinansowały KM ze środków własnych.