Szefowie Kolei Mazowieckich i SKM Warszawa spotkali się z dziennikarzami na stacji Warszawa Gdańska. – Jesteśmy rozgoryczeni arbitralnymi decyzjami PKP PLK o usunięciu naszych pociągów z rozkładu jazdy. To niepoważne, że zrzuca się winę na nas – mówili.
– Apelujemy do PKP Polskich Linii Kolejowych, aby nie doprowadzały wyłącznie do usuwania z rozkładu jazdy pociągów Kolei Mazowieckich. Najlepiej, by nie usuwała żadnych, ale jeśli musi to robić, to przypominamy, że po linii obwodowej jeżdżą także pociągi PKP Intercity. Ani jeden z nich nie został odwołany – powiedział Dariusz Grajda, członek zarządu Kolei Mazowieckich. Grajda zrobił też coś,
czego nie zrobiły PKP Polskie Linie Kolejowe. – Bardzo przepraszamy naszych pasażerów za tą sytuację, pomimo tego, że nie odpowiadamy za rozkład jazdy zaakceptowany przez PKP PLK. Prosimy o zrozumienie.
Koleje Mazowieckie przepraszają. Choć nie one budują rozkład jazdy– W porozumieniu z ZTM prowadziliśmy wzajemne honorowanie biletów, aby chociaż trochę ulżyć mieszkańcom Warszawy. Ale nie jesteśmy w stanie zrobić nic więcej dla pasażerów spoza stolicy, nie możemy uruchamiać pociągów, które z rozkładu zdjęła nam PKP PLK – dodał Dariusz Grajda.
Na informację, którą przekazaliśmy mu z siedziby PKP PLK, że
zdaniem zarządcy infrastruktury, to przewoźnicy sami są sobie winni, zareagował na początku z niedowierzaniem.
– Proszę państwa, spółka Koleje Mazowieckie rocznie przewozi 80 milionów ludzi. Jeśli to my jesteśmy winni, że pasażerowie z Warszawy i spoza Warszawy chcą korzystać z kolei, że samorząd ponosi coraz wyższe koszty związane z dostępem do infrastruktury, z kosztami uruchamiania pociągów, to ja przepraszam bardzo. Może lepiej byłoby dla niektórych, żeby nas w ogóle nie było? – powiedział.
Wyjaśnił, że Koleje Mazowieckie nie zamawiały w Warszawie większej liczby pociągów, a mimo to PLK skasowała arbitralnie pociągi w obszarze węzła warszawskiego (dodatkowe relacje należą do SKM Warszawa).
PLK ostrzegała? "To nieprawda"– Nie mieliśmy absolutnie żadnych informacji dotyczących tego, o czym teraz mówi PKP PLK. Nikt nie przekazywał nam informacji, że pociągi nie zmieszczą się w rozkładzie jazdy. Absolutnie nikt z PLK nic takiego nam nie mówił – powiedział Alan Beroud, prezes SKM Warszawa.
Beroud podkreślił też, że dyżurni ruchu PKP PLK pracujący na obszarze warszawskiego węzła dwukrotnie w ciągu ostatnich dni skierowali pociąg SKM na niewłaściwy tor w rejonie stacji Warszawa Zachodnia!
– Apelujemy o to, aby nie zrzucać na nas winy. Mamy z PKP PLK współpracować, jesteśmy otwarci na współpracę. Ale nie możemy pozwolić, żeby podróżni byli traktowani… nie powiem jak, bo tego nie da się określić. Nie po to kupujemy nowe pociągi, by stały na bocznicach – powiedział rozgoryczony Grajda.
– Nie mieliśmy wpływu na odwołanie naszych pociągów. Decyzja zapadła wczoraj wieczorem, nie zostaliśmy odpowiednio wcześnie o tym poinformowani, dlatego niestety, nasi pasażerowie, podobnie jak my, byli tym zaskoczeni. Bardzo przepraszam za to pasażerów, nie byliśmy w stanie odpowiednio szybko tej informacji przekazać, chociaż staraliśmy się to zrobić – dodał Grajda.
Gdańska nieprzygotowana do przyjęcia tłumówPrezes Grajda zwrócił też uwagę na to jak wygląda obsługa pasażerska na stacji Warszawa Gdańska – Czasami potrzeba 5 do 10 minut, żeby z peronu zejść do metra. Na peronach jest tłok – dodał. Tymczasem PLK "nie wie"
dlaczego pasażerowie nie chcą korzystać z kładek. Od początku było jednak wiadomo, że lepiej sprawdziłby się drugi tunel pod stacją, a nie kładki, zlokalizowane daleko od metra do którego udaje się większość pasażerów.