Od 1 lutego Koleje Mazowieckie podniosą ceny biletów – potwierdził "Rynek Kolejowy". Decyzję przewoźnika i samorządu oraz brak konsultacji społecznych w tej sprawie skrytykowała dziś Lewica Razem wspólnie z Fundacją Nowe Spojrzenie i Związkową Alternatywą.
Informacje o planowanej podwyżce cen biletów Kolei Mazowieckich nie były dotąd oficjalnie publikowane. Dotarł do nich Piotr Figiel z Fundacji Nowe Spojrzenie. Dziś przed warszawskim ratuszem zaprotestował przeciw podwyżce wspólnie z posłami Lewicy Razem – Adrianem Zandbergiem i Magdaleną Biejat oraz Piotrem Szumlewiczem ze Związkowej Alternatywy.
– Transport publiczny to jedno z tych narzędzi, dzięki któremu można skutecznie walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym. Transport kolejowy to też mniejsze zanieczyszczenia, dlatego polityka transportowa także na poziomie samorządowym powinna brać pod uwagę koszty społeczne ekologiczne i powinna być prowadzona w porozumieniu z mieszkańcami – mówił lider Lewicy Razem Adrian Zandberg.
"Płać i płacz"
Na spotkaniu krytykowano przede wszystkim sposób wprowadzania podwyżki. – Marszałek Adam Struzik nie pofatygował się zorganizować w tej sprawie konsultacji, nie było nawet posiedzenia sejmiku. Takie decyzje powinny być, po pierwsze, oparte o rzetelne dane i sensowne prognozy oraz wprowadzane z szacunkiem dla strony społecznej, a nie w zaciszu gabinetów – podkreślił poseł Zandberg.
Rzeczniczka Razem Dorota Olko dodała, że już teraz ceny biletów Kolei Mazowieckich są droższe niż innych przewoźników – nawet na trasach wewnątrz województwa tańsze są pociągi TLK uruchamiane przez PKP Intercity. – Ale z TLK nie skorzystają np. mieszkańcy Cegłowa, więc podwyżki uderzą w najbiedniejszych z mniejszych miast – zaznaczyła. Piotr Figiel dodawał z kolei, że ceny biletów KM już teraz – przed zmianami – są wyższe niż w Przewozach Regionalnych po podwyżce.
– Podwyżka nie może być wprowadzana kuchennymi drzwiami. Chcielibyśmy dzisiaj wiedzieć jak głęboko Pan marszałek Struzik chce sięgnąć do naszych kieszeni – mówił Figiel, dodając, że podwyżce cen biletów nie będzie towarzyszyła ani poprawa rozkładu jazdy, ani reaktywacja połączeń kolejowych. – Płać i płacz – podsumował.
Koleje Mazowieckie: nie mamy innego wyjścia, rosną ceny prądu
Planowaną podwyżkę potwierdził “Rynkowi Kolejowemu” Dariusz Grajda, członek zarządu Kolei Mazowieckich. – Koszt jednej megawatogodziny rośnie aż o 65%. Rosną także koszty pracownicze. Oczywiście wolelibyśmy nie robić podwyżek, ale nie mamy innego wyjścia – powiedział “RK” Grajda. Nowy cennik ma wejść w życie już od 1 lutego.
Jak podkreślił członek zarządu Kolei Mazowieckich, ceny biletów z powodu wzrostu cen energii podnoszą wszyscy regionalni przewoźnicy kolejowi. – Oni podnieśli ceny już od grudnia, my zrobimy to dopiero teraz – zaznaczył. Rzeczywiście: “Rynek Kolejowy” informował już o podwyżkach w
Przewozach Regionalnych,
Arrivie,
Kolejach Dolnośląskich,
Warszawskiej Kolei Dojazdowej a także w
miastach, np. w Gdańsku.
Dariusz Grajda zapewnił, że pasażerowie nie zostaną obciążeni całością wzrostu kosztów, a większość środków zapewni samorząd województwa mazowieckiego. Chodzi według jego wyliczeń o kilkadziesiąt milionów złotych. Jak wyjaśnił, podwyżka nie została jeszcze opublikowana, bo trwają ostatnie kalkulacje taryf.
Aktualizacja: KM podają szczegóły podwyżek
Po południe Koleje Mazowieckie opublikowały stanowisko potwierdzające zmiany w cenniku od 1 lutego 2020 r.. Ceny biletów na podróże pociągami Kolei Mazowieckich wzrosną średnio o 10 procent.
-Jest to podyktowane przede wszystkim wzrostem opłat za energię trakcyjną – jedną z najważniejszych pozycji budżetowych przewoźnika - prawie o 65 proc. za 1 MWh. Ponadto spółka poniesie wyższe koszty działalności z uwagi na wzrost płacy minimalnej o ponad 15 proc. w stosunku do 2019 r. Podniesienie cen biletów nie rekompensuje w całości podwyżki cen energii trakcyjnej. Pozostałą część pokryje samorząd województwa mazowieckiego w postaci rekompensaty. Przypomnijmy, że ostatnia podwyżka cen biletów Kolei Mazowieckich miała miejsce w 2015 roku - zaznaczył przewoźnik.