Sezonowa korekta rozkładu jazdy PKP Polskich Linii Kolejowych już po raz drugi w tym roku rozpoczęła się wielkimi problemami pasażerów w Warszawie. Wstępne ustalenie przyczyn problemów, które rozpoczęły się wcześnie rano w niedzielę 3 września, prowadzą, zdaniem Kolei Mazowieckich, do wniosku, że zarządca linii kolejowych skierował pociąg spółki... na tor bez sieci trakcyjnej.
O wielkich problemach, dorównujących niemal tym, jakie miały miejsce podczas zmiany rozkładu w marcu, PKP Polskie Linie Kolejowe i PGE Energetyka Kolejowa informowały od rana 3 września. – Od razu po zgłoszeniu awarii na miejsce zostały skierowane nasze pociągi sieciowe. Po godzinie 7.00 zostały zabezpieczone trzy uszkodzone pantografy i podjęte prace naprawcze na zerwanej sieci trakcyjnej. Mimo poważnych usterek, już po godzinie 12.00 udało się przywrócić napięcie na trakcji – powiedział Sylwester Szczensnowicz, prezes PGE Energetyka skupiając się na wykonanych pracach, a nie na tym, co zdaniem Kolei Mazowieckich było przyczyną problemów.
– Wstępne ustalenia wskazują na to, że pociąg Kolei Mazowieckich (potrójny zespół trakcyjny EN57 AKM) został skierowany na tor, nad którym nie była zabudowana sieć trakcyjna – powiedziała Donata Nowakowska, rzeczniczka Kolei Mazowieckich. Było to dwunaste wyprawienie pociągu na niewłaściwy tor odkąd rejestrujemy takie przypadki od marca tego roku. O poprzednim zdarzeniu tego typu
piszemy tutaj.– Takie skierowanie pociągu, które nie powinno mieć miejsca, bezpośrednio doprowadziło do tego, że 3 pantografy został poważnie uszkodzone a następnie uszkodzona została pozostała sieć trakcyjna. Był to pierwszy pociąg (pociąg służbowy), który wjechał na ten tor, po wielotygodniowej przerwie – dodaje rzeczniczka i podaje efekty zdarzenia.
Z naszej wiedzy wynika, że utrudnienia po tym zdarzeniu były olbrzymie. 20 pociągów miało zostać odwołanych, 18 pojechało w skróconej relacji, 18 w innej relacji (czyli na przykład zamiast przez Śródmieście pojechało przez Centralną – dop. red.), 138 pociągów było opóźnionych na blisko 3,5 tys. minut. Na samym wstępie zniwelowało to pewne
pozytywne aspekty nowego rozkładu jazdy, w którym zaplanowano np. skrócenie czasu przejazdu niektórych pociągów, np. do Poznania.