Póki co nie ma zagrożenia powtórką sytuacji, kiedy to Koleje Mazowieckie i Warszawska Kolej Dojazdowa z powodu janosikowego mogły nie otrzymać dotacji z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Jak zapewnia wicemarszałek Janina Orzełowska, mazowiecki przewoźnik i inne jednostki to priorytet.
- Przez cały czas zarząd województwa pilnuje jednej rzeczy: płacimy swoje wszystkie zobowiązania, jakie mamy. Dopiero na koniec - piętnastego każdego miesiąca - to co zostaje na koncie, oddajemy na janosikowe - powiedziała wicemarszałek województwa mazowieckiego Janina Orzełowska. - Przez cały czas funkcjonujemy. Nie mamy zadłużenia jako województwo jeśli chodzi o nasze zobowiązania wobec naszych jednostek i na szczęście nie ma na dzień dzisiejszy takiego zagrożenia. To zadłużenie, które mamy, wynikło tylko z tej części janosikowego, którego nie płacimy. Uznaliśmy jednak, że dla nas ważniejsze jest nasze województwo niż inne województwa. Jeżeli mamy odpowiadać za budżet, to najpierw za Mazowsze - dodała Orzełowska.
Według wicemarszałek Janiny Orzełowskiej, w tym momencie Koleje Mazowieckie jeżdżą i funkcjonują bez żadnych problemów. - Mam nadzieję że tak zostanie, chociaż czas pokazał, że były trudności z przelaniem na konto spółki dotacji. Dziś trwają prace jeśli chodzi o subwencję wyrównawczą dla innych województw i mam nadzieję, że każdy, kto logicznie myśli w tym kraju, pójdzie po rozum do głowy i uzna, że jedno województwo nie może finansować pozostałych piętnastu.
Przypomnijmy, że w kwietniu tego roku, w związku z niepłaceniem przez urząd marszałkowski kolejnych rat janosikowego, konta województwa zajął komornik. Z tego też powodu urząd nie miał środków na przelanie na konto Kolei Mazowieckich 19 mln zł dotacji, z której pieniądze przeznaczane są na funkcjonowanie mazowieckiego przewoźnika. Zarówno Kolejom Mazowieckim, jak i Warszawskiej Kolei Dojazdowej, która znalazła się w podobnej sytuacji, udało się ostatecznie przelać pieniądze dzięki limitowi kredytowemu na rachunku bieżącym województwa.