– Możemy się zastanawiać, czy w dobie przechodzenia na zieloną energię zakup pojazdów spalinowych jest najbardziej racjonalny – mówi Robert Stępień, prezes zarządu Kolei Mazowieckich.
Aktualnie Koleje Mazowieckie mają 330 zespołów trakcyjnych i zestawów push-pull z czego ponad połowa jest nowa lub zmodernizowana. W przyszłości na tory województwa sukcesywnie wyjeżdżać będą kolejne nowoczesne pojazdy,
o czym piszemy tutaj.Pod koniec czerwca tego roku
Koleje Mazowieckie podpisały umowę ramową na zakup 50 elektrycznych zespołów trakcyjnych Flirt 3. Wraz z tym została zawarta pierwsza umowa wykonawcza na dostawę łącznie 25 pociągów.
Te ostatnie będą one obsługiwały trasy do Mińska Mazowieckiego, Łowicza, Sochaczewa, Skierniewic czy do Dęblina. Nowoczesne pięcioczłonowe pojazdy zostaną wyprodukowane przez siedlecką fabrykę Stadler Polska.
Pociągi spalinowe zamiast bateryjnych? Biorąc pod uwagę ambitne plany samorządowego przewoźnika, nie sposób nawiązać także do kwestii ostatnich przetargów na dwuczłonowe elektryczno-akumulatorowe zespoły trakcyjne. Żaden,
w tym ostatni z udziałem firm Stadler, Škoda i Pesa, nie zakończył się sukcesem.
Robert Stępień, prezes zarządu Kolei Mazowieckich przyznaje, że ten rodzaj taboru jest zdecydowanie droższy niż pojazdy spalinowe. – Możemy się zastanawiać, czy w dobie przechodzenia na zieloną energię zakup takich pojazdów jest najbardziej racjonalny.
I dodaje: – Z punktu widzenia pasażera, który musi jechać niezelektryzowaną linią kolejową, gdzie potoki pasażerskie są stosunkowo małe. I z punktu widzenia przewoźnika, który musi dbać o finanse, to jednak zakupy pojazdów spalinowych na jakiś czas są racjonalnym wyjściem z sytuacji – tłumaczy, uściślając, że chodzi m.in. o elektryfikację niektórych linii na Mazowszu.
KM mają pociągi piętrowe. Będą kolejne? Pośród wspomnianych ponad 300 pojazdów, w parku taborowym Kolei Mazowieckich znaleźć można także piętrowe pociągi push-pull. Chodzi o składy Bombardier Twindexx zestawiane z lokomotywą Traxx oraz Pesa Sundeck z lokomotywą Gama.
Pytamy, czy w bliżej lub dalszej przyszłości przewoźnik myśli o zakupach tego typu taboru? – My myślimy o różnych rodzajach taboru. Myśleliśmy o piętrowych elektrycznych zespołach trakcyjnych, natomiast są pewne ograniczenia finansowe. Te pojazdy są prawie dwukrotnie droższe od pojazdów klastycznych – zaznacza szef KM.
Jeżeli już, to takie zakupy miałyby nastąpić dopiero w nowej perspektywie unijnej. Będzie to też zależało od tego, jaki wówczas będzie ilostan taborowy - zarówno pojazdów starszych, jak i tych nowo wyprodukowanych.