Przewozy Regionalne wystawiły rachunek Urzędowi Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego za zrealizowane w styczniu bieżącego roku przewozy. Rachunku opiewającego na 4,4 mln zł urząd zapłacić nie chce. Poinformowano o tym na spotkaniu podczas podpisania umowy rocznej z Kolejami Dolnośląskimi.
Umowa z KD jest kolejną z umów rocznych, na podstawie których przewoźnik będzie rozliczony z przejechanych kilometrów. KD ma jednak umowę ramową aż do 2022 roku.
– W ramach umowy przejedziemy w tym rozkładzie jazdy 6,8 mln pociągokilometrów, do których urząd marszałkowski dopłaci około 75 mln zł. Za tę cenę zaoferujemy Dolnoślązakom naprawdę wysoki standard usług, niemal niespotykany w innych częściach kraju. Przypominam, że do końca roku w naszych barwach zacznie jeździć kolejnych 11 bardzo nowoczesnych elektrycznych zespołów trakcyjnych Impuls – powiedział Piotr Rachwalski, prezes KD.
Przewozy Regionalne wciąż bez umowyPodczas spotkania w dolnośląskim urzędzie marszałkowskim poruszono także temat braku umowy na wykonywanie przewozów pasażerskich z drugim z przewoźników regionalnych wykonujących pracę przewozową na Dolnym Śląsku – Przewozami Regionalnymi. Przypomnijmy: urząd marszałkowski nie jest skłonny zapłacić spółce, występującej obecnie pod marką PolRegio, kwoty dofinansowania w wysokości 53 mln zł, o którą wnosi teraz jej prezes – Krzysztof Mamiński (przyczyny braku porozumienia pomiędzy partnerami opisaliśmy obszernie
tutaj). Obecnie dowiedzieliśmy się, że PolRegio wystawiło urzędowi rachunek za styczeń, opiewający na 4,4 mln zł.
– Wniosek prezesa Mamińskiego o płatność za styczeń 2017 nie spełnia podstawowych wymogów formalnych. Bez nich nie możemy przekazać naszych środków – powiedział na konferencji członek zarządu województwa Jerzy Michalak. – Samorząd Województwa Dolnośląskiego, zarządzając środkami publicznymi, nie może pozwolić na zapłatę jakichkolwiek pieniędzy bez podpisanej z przewoźnikiem umowy rocznej i bez jakichkolwiek wyliczeń dotyczących realizowanej pracy, a te – zdaniem samego Prezesa Przewozów Regionalnych – nie zostały ustalone – uważa przedstawiciel samorządu.
Kto dostał więcej?Jerzy Michalak przedstawił również tablice, na których przedstawił różnice pomiędzy oczekiwanym dofinansowaniem spółek Koleje Dolnośląskie i Przewozy Regionalne. Wynika z nich, że PR za przejechanie 3,6 mln pockm w nowym rozkładzie chcą 53 mln zł, natomiast Koleje Dolnośląskie oczekują za przejechanie 6,7 mln pockm (liczba tras zwiększa się w stosunku do roku ubiegłego) 75 mln zł dopłaty. Przewozy Regionalne momentalnie ripostowały.
– Jest tak dlatego, że Koleje Dolnośląskie dysponują prawie wyłącznie nowym taborem, od kilku lat przejmują obsługę głównych tras – można przeczytać na Twitterze, z którego przewoźnik linkuje wprost do rozmowy prezesa Mamińskiego z Jerzym Michalakiem
na antenie TVP Wrocław. Tam prezes Mamiński pytał o to, dlaczego środki z Funduszu Kolejowego przez ostatnie lata były dysponowane nierównomiernie między przewoźników. Wówczas, z miejsca, Jerzy Michalak nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, jednak dzisiaj przedstawił informację, która przeczy informacjom PR.
– W latach 2010–2016 z Funduszu Kolejowego przekazaliśmy KD 18 mln zł, natomiast Przewozom Regionalnym – 40 mln zł. Tymczasem Przewozy Regionalne w zasadzie nie dysponują nowoczesnych taborem – oświadczył Michalak. Trzeba też pamiętać, że dzięki pomocy województwa udało się zmodernizować lokomotywy i wagony, które dziś kursują na trasie Poznań – Wrocław – Szklarska Poręba. Członek zarządu województwa przekazał też informacje o zatrudnieniu w obu spółkach – w KD, przy pracy w wysokości 6,7 mln pockm zatrudnionych jest 530 pracowników, w PR – 480 pracowników, którzy są odpowiedzialni w dolnośląskim oddziale za 3,6 pockm. Odniósł się także do argumentu dotyczącego tego, że województwo nie przekazało PR żadnego nowego pociągu.
– Samorząd Dolnego Śląska nie kupuje pociągów Kolejom Dolnośląskim. Spółka sama skutecznie aplikuje o środki unijne między innymi dzięki świetnej sytuacji finansowej. Przewozy Regionalne są podmiotem, który z powodu uzyskania pomocy publicznej na restrukturyzację nie może starać się o środki unijne. Co jest niezależne od decyzji samorządu województwa – powiedział Michalak.
Będzie strajk?Związkowcy Przewozów Regionalnych
odwiedzili już marszałka województwa kilka dni temu w jego urzędzie, wnosząc o realizację kilku postulatów, wśród których nie zabrakło oczywiście żądania podpisania umowy z przewoźnikiem. 1 marca przyzakładowa Solidarność ma powołać komitet strajkowy, który poda datę zatrzymania pociągów w całym województwie.
– Na sumienia kolejarzy Przewozów Regionalnych kładę to, czy oni poważą się zatrzymać pociągi, czy nie. Jeśli dojdzie do paraliżu komunikacyjnego … przede wszystkim zrobię wszystko, aby do tego paraliżu komunikacyjnego nie doszło. Polityk musi robić wszystko, aby przeciwdziałać trudnym sytuacjom – powiedział na antenie wrocławskiego Radia Rodzina Jerzy Michalak. Zapewnił do tego, że pracy dla kolejarzy na Dolnym Śląsku w następnych latach będzie przybywać, dlatego widzi on miejsce w tym regionie także dla Przewozów Regionalnych.
Przewoźnik przesłał do nas oświadczenie w tej sprawie. – Ze zdziwieniem przyjęliśmy informację o kolejnym spotkaniu dla dziennikarzy organizowanym przez marszałka Michalaka przed zakończeniem negocjacji. Nasze pociągi kursują zgodnie z rozkładem jazdy zamówionym przez samorząd województwa dolnośląskiego, od początku roku świadczymy usługi dla mieszkańców regionu. 24 lutego wystawiliśmy fakturę za świadczenie usług w styczniu. Cały czas czekamy jednak na informację zwrotną od marszałka. Drogą oficjalną do tej pory nic nie otrzymaliśmy – powiedział Mikołaj Turowski, rzecznik prasowy PR.
– Gdy jesteśmy traktowani po partnersku, możemy bez problemów porozumieć się z władzami wszystkich województw, niezależnie od podziałów politycznych. Wygrywają zdrowy rozsądek i dobro pasażerów – dodaje biuro prasowe operatora.