Kontrakty o wartości nieco ponad 1,5 mld zł, dostawy kilkudziesięciu nowych EZT i kilkunastu spalinowych zespołów trakcyjnych, największa w XXI w. liczba włączonych do eksploatacji nowych lokomotyw elektrycznych dla ruchu pasażerskiego, a przede wszystkim – pierwsze pojazdy hybrydowe. Taki był rok 2020, jeżeli analizować krajowy rynek produkcji pasażerskich pojazdów kolejowych.
Pomimo szalejącej pandemii, polski rynek taborowy może uznać zeszły rok za względnie udany okres. Recesja dotknęła praktycznie wszystkie gałęzie gospodarki, w kolejowych przewozach pasażerskich zanotowano ogromny spadek liczby przewiezionych osób, ale suma wartości zamówień na dostawy nowego taboru w 2020 r. była wyższa niż w (oddzielnie liczonych) latach 2015-2018. Wartość podpisanych umów na dostawę nowych pojazdów kolejowych w zeszłym roku wyniosła ponad 1,5 mld zł, co w porównaniu z 2019 r. (niemal 2,4 mld zł) jest co prawda wynikiem dość bladym, ale – biorąc pod uwagę okoliczności – można ocenić go jako całkiem niezły. Wciąż niepobity zostaje rekord wielkości zamówień z 2011 r. Podpisano wówczas kontrakty obejmujące dostawy pasażerskiego taboru kolejowego o łącznej wartości ponad 3,16 mld zł.
Co ciekawe, w 2020 r. wszyscy zamawiający tabor kolejowy byli podmiotami samorządowymi: urzędami marszałkowskimi lub przewoźnikami będącymi własnością władz poszczególnych regionów. To pierwszy taki przypadek od 10 lat.
Lokomotywowy rekord
Jeżeli brać natomiast pod uwagę dostawy nowego taboru – 2020 r. był najlepszy pod tym względem od wielu lat. Łącznie na polskich torach rozpoczęto eksploatację nowo wyprodukowanych 75 kolejowych pojazdów trakcyjnych dla ruchu pasażerskiego. W tej liczbie największy odsetek stanowiły elektryczne zespoły trakcyjne, których przekazano do ruchu 36. To wynik lepszy niż w 2019 r., ale nieco słabszy niż w 2018 r. (wówczas dostarczono 42 EZT).
O ile jednak taki udział elektrycznych zespołów trakcyjnych wprowadzonych do eksploatacji nie jest niczym niezwykłym, jeżeli chodzi o polski rynek taborowy, to zupełnie inaczej jest z lokomotywami, które trafiły na krajowe tory w 2020 r. Było ich aż 30, co oznacza, że pod tym względem 2020 r. był najlepszy w XXI w. Za ten stan odpowiada oczywiście nowosądecki Newag, który dostarczył PKP Intercity 30 lokomotyw (20 zamówienie + 10 w ramach opcji) EU160 Griffin. Wynik za 2020 r. w tym segmencie rynku jest niewiele mniejszy niż łącznie dostawy wszystkich nowych lokomotyw dla przewozów pasażerskich w Polsce od 2010 r. Co istotne, wygląda na to, że Griffinów w PKP Intercity będzie jeszcze więcej – w marcu w przetargu na 10 lokomotyw wielosystemowych (+5 w opcji) nowosądecki producent jako jedyny złożył ofertę.
Regiony chętne na hybrydyDo powyższych liczb taboru dostarczonego w 2020 r. doliczyć należy także siedem spalinowych zespołów trakcyjnych oraz – last but not least – dwa zespoły hybrydowe (elektryczno-spalinowe), wyprodukowane również przez giełdową spółkę z Nowego Sącza. To nowy segment polskiego rynku taborowego, w którym debiutują pojazdy mogące obsługiwać trasy połączeń przebiegających zarówno przez odcinki zelektryfikowane, jak i te „bez drutu”. Dwie jednostki elektryczno-spalinowe z rodziny Impuls II i serii EN63H zostały pozyskane przez Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego. Umowa została podpisana w połowie lipca, pojazdy uzyskały dopuszczenie do ruchu w październiku, trafiły do klienta w ostatnich dniach grudnia, a zostały zaprezentowane i oficjalnie przekazane do ruchu już pod koniec stycznia 2021 r. Oznacza to, że całość procedury została zrealizowana w rekordowo krótkim czasie. Bimodalne trójczłonowe jednostki zostały przeznaczone do obsługi połączeń z Kołobrzegu i Koszalina przez Gryfice do Szczecina oraz Szczecin – Szczecinek.
Największe kwotowo zeszłoroczne zamówienie to oczywiście kontrakt na dostawę 21 pojazdów Impuls II, których produkcję dla warszawskiej SKM rozpoczął już Newag. Spółka dostarczy 15 pięcioczłonowych i sześć czteroczłonowych jednostek. To największy zakup w historii przewoźnika, a także największe pojedyncze zamówienie złożone w nowosądeckiej spółce.
Drugie największe zamówienie w zeszłym roku to kolejny (trzeci) kontrakt wykonawczy do umowy ramowej zawartej przez Koleje Mazowieckie w styczniu 2018 r. Mówiła ona o możliwości łącznego zakupienia aż 71 EZT. Teraz wiemy już, że KM pozyskają „jedynie” 61 jednostek. Z powodu kryzysu finansów samorządowych wywołanych przez pandemię koronawirusa, przewoźnik zrezygnował z 10 krótkich Flirtów dla obsługi linii wychodzących z Radomia.
Newag, Stadler i Pesa
Zamówienia od Kolei Mazowieckich sprawiły, że w 2019 r. liderem rynku pod względem wartości podpisanych umów był Stadler. W zeszłym roku bardzo wyraźna była natomiast dominacja Newagu. Producent ten zanotował 72-proc. udział rynkowy. Kontrakt podpisany przez Stadlera zagwarantował mu natomiast 19-proc. kawałek tego „tortu”. Stawkę zamyka Pesa Bydgoszcz, która zapewniła sobie jedynie 9-proc. udział w zeszłorocznym rynku zamówień na nowy pasażerski tabor kolejowy. Producent, do niedawna największa polska spółka taborowa, zdaje się powoli łapać oddech, o czym świadczy np. zwycięstwo w czeskim przetargu na dostawę spalinowych zespołów trakcyjnych dla ČD (umowa ramowa na produkcję do 160 jednostek i kontrakt wykonawczy na dostawę pierwszych 33 sztuk).
Rozbudowana wersja tekstu ze szczegółowymi danymi opisującymi polski rynek taboru kolejowego w najnowszym numerze Rynku Kolejowego. Zachęcamy do prenumeraty!