Mimo kompletu dokumentów, PKP PLK wciąż nie ogłosiła przetargu na projekt rewitalizacji połączenia do Łomży w ramach programu Kolej Plus. Jak tłumaczy odpowiedzialny za kolej wiceminister Piotr Malepszak, trwa przegląd założeń projektu tak by uniknąć zmarnowania pieniędzy publicznych.
Jak informowaliśmy na początku miesiąca, wojewoda podlaski wydał
pozwolenie na odbudowę linii kolejowej do Łomży w ramach programu Kolej Plus. Teoretycznie inwestycja, na której wykonanie
samorząd i PLK zawarły już umowę mogłaby wystartować. Wciąż jednak nie ogłoszono przetargu. - Obecnie analizowany jest zakres modernizacji linii pod kątem optymalizacji jej efektów. Ogłoszenie przetargu planowane jest na III kw. bieżącego roku - informuje Tomasz Łotowski z zespołu prasowego PKP PLK.
Jak podaje, w ramach prowadzonych analiz rozważane są dodatkowe prace, między innymi na peronach, których wcześniej nie uwzględniono do modernizacji w opracowanym przez wnioskodawcę studium planistyczno-prognostycznym. - Pod uwagę brane są także potrzeby w ruchu towarowym, w tym budowa bocznicy przeładunkowej w Czerwonym Borze. Po etapie analiz konieczna będzie aktualizacja dokumentacji oraz uzyskanie zgód korporacyjnych, a następnie na podstawie tych dokumentów ogłoszony zostanie przetarg - wyjaśnia przedstawiciel spółki.
Wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej Piotr Malepszak
zapowiadał optymalizację inwestycji tak, by każda wydana złotówka przynosiła realne efekty. Kolej Plus do Łomży to jedna z inwestycji, dla których prowadzony jest przegląd. - Czas na rzetelne podejście do publicznych pieniędzy. Jeśli inwestujemy w linię regionalną 500 mln złotych, to dla dobrej oferty kilkunastu lat pociągów na dobę a nie dla "alibi zug" - mówi "Rynkowi Kolejowemu", odnosząc się do przykładu
kiepskiej oferty na linii do Braniewa.
Jak dodaje, linia nr 49 Łomża - Śniadowo jest zdegradowana w dużo większym stopniu, niż linia nr 36 Śniadowo - Łapy, co wymaga innego podejścia do wydatków; pociągi pasażerskie niedawno zresztą
wróciły na ten drugi odcinek.