Po latach niedoinwestowania kolej w województwie łódzkim ma szansę odzyskać stracony czas. Obok projektu budowy kolei dużych prędkości biegnącej przez Łódź powstają takie, które mają służyć podróżującym wewnątrz regionu. Przyglądamy się najważniejszemu z nich – Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej – i przypominamy, jak kolejowe przewozy aglomeracyjne funkcjonowały do tej pory.
Pomysły sprzed lat
Idea przewożenia przemieszczających się po aglomeracji łódzkiej mas ludzi transportem szynowym nie jest nowa. Odkąd w XIX w. Łódź stała się miastem przemysłowym, zaistniała potrzeba dowożenia do niej pracowników z okolicznych miejscowości. Szybko dostrzeżono potencjał komunikacji szynowej i w 1901 r. konsorcjum łódzkich fabrykantów otworzyło sieć zelektryfikowanych kolei wąskotorowych łączących stolicę regionu z okolicznymi miastami. Najpierw uruchomiono przewozy do Zgierza i Pabianic, później – do Ozorkowa, Lutomierska przez Konstantynów, Aleksandrowa Łódzkiego i Tuszyna. Plany były jednak znacznie ambitniejsze: pociągi Łódzkich Wąskotorowych Elektrycznych Kolei Dojazdowych miały docierać aż do Koluszek. Intensywny rozwój sieci ŁWEKD przerwał wybuch II wojny światowej. Po 1945 r. nie powstały już żadne nowe linie, a te istniejące szybko włączono do sieci tramwajów miejskich. Niektóre z tras z powodzeniem funkcjonują do dziś – jako linie tramwajowe.
W okresie PRL do przewozów aglomeracyjnych i regionalnych wykorzystywano właściwie wszystkie przebiegające przez Łódź linie kolejowe, zwłaszcza po ich elektryfikacji. Na szczególną uwagę zasługuje projekt stworzenia kolei miejskiej z końca lat 60. XX w. Śmiałe plany zakładały wykorzystanie w ruchu pasażerskim tzw. kolei obwodowej omijającej centrum miasta, przebiegającej jednak przez nowo powstałe osiedla. Zakładano budowę kilku łącznic i ośmiu nowych przystanków, a w perspektywie – w związku z prognozowanym znacznym zwiększeniem ruchu – budowę drugiej pary torów z Łodzi Kaliskiej do Zgierza i drugiego toru ze Zgierza na Widzew. W pierwszym etapie inwestycji powstały trzy przystanki na elektryfikowanym wówczas odcinku Łódź Widzew – Zgierz: na Stokach, przy stacji Radogoszcz i w Arturówku. W 1973 r. uruchomiono przewozy, by... w związku z niską frekwencją zlikwidować kursy jeszcze w tym samym roku. Dziś jedynymi śladami po tym projekcie są zarośnięte perony – oprócz trzech wymienionych także na Dąbrowie i przy ul. Przybyszewskiego. Te dwa zbudowano pod koniec lat 70. przy okazji budowy wiaduktów, pod którymi je usytuowano. Nigdy nie zatrzymał się przy nich żaden pociąg rozkładowy.