Polska myśl techniczna w zakresie budowy taboru kolejowego ma duży potencjał rozwojowy – zgodzili się uczestnicy pierwszej debaty Kongresu Kolejowego. Warunkiem dalszego wzrostu jest współpraca oraz odpowiednie planowanie zakupów. Producenci taboru – na razie w marzeniach – mierzą jednak jeszcze wyżej.
Pierwsza debata trwającego w Gdańsku
VI Kongresu Kolejowego pt. “Innowacyjność sektora kolejowego a rozwój polskiej gospodarki” – zebrała nie tylko przedstawicieli branży wykonawczej, którzy
przyznali, że za nimi wyjątkowo trudny rok. Duża część dyskusji odbyła się pomiędzy przewoźnikami kolejowymi a przedstawicielami spółek zapewniających im środki przewozowe.
Po pierwsze: pasażer
Marcin Guryniuk, prezes spółki Polski Tabor Szynowy podkreślił, że ten stosunkowo nowy podmiot powstał jako odpowiedź na potrzeby rynku. – Na rynku przewozów towarów doskonale widać, że operator nie musi być właścicielem taboru by móc prowadzić działalność. Takie podejście nie jest jednak popularne na rynku pasażerskim. Chcemy to zmienić i być właśnie tym podmiotem, który dostarczy tabor operatorom przewozów pasażerskich – stwierdził Guryniuk.
Jego zdaniem, na rynku dostawców taboru jest miejsce dla większej konkurencji, co przełoży się na wzrost jakość produktów. Jak bowiem zaznaczył, to pasażer jest ostatecznym klientem i to na jego komforcie musi zależeć uczestnikom rynku. Zgodził się z nim Artur Resmer, członek zarządu PKP Intercity.– Tabor musi być na tyle nowoczesny, by pasażer z przyjemnością przesiadł się na kolej – powiedział Resmer choć zaznaczył, że kluczowy jest też czas podróży oraz np. jakość kanałów sprzedaży biletów.
Polska fabryką Europy? Marcin Guryniuk z PTS podkreślił też, że w Polsce już istnieje “niebywały potencjał” myśli technicznej w zakresie budowy taboru kolejowego. Tego samego zdania jest Lesław Kuzaj, prezes Alstom Polska. – Alstom Konstal jest silnie powiązany z polskimi uczelniami – do tego stopnia, że kadra zarządzająca szkoli się u nas w fabryce – stwierdził. Szef polskiego Alstomu poszedł nawet o krok dalej: – Moim marzeniem jest, by Polska stała się centrum produkcji taboru w Europie. Mamy już fundamenty do tego – Pesę, Newag, Bombardier, Stadler i Alstom. Z samego istnienia producentów nie wyniknie jednak utworzenie takiego centrum. Do tego trzeba dodać innowacyjność – zaznaczył.
Zdaniem Kuzaja, drogą do utworzenia takiego centrum jest budowa w Polsce Kolei Dużych Prędkości. – Jeśli państwo zajęłoby się infrastrukturą, to kapitał prywatny działający na zasadzie koncesji mógłby prowadzić przewozy i kupić tabor. To stworzyłoby szansę dla polskich producentów na wspólne stworzenie pociągu dużych prędkości nowej generacji – bo jest już pora na taki pociąg. Polska mogłaby być znana z takiego najnowocześniejszego pociągu – podkreślił.
Szef polskiego Alstomu podawał przykłady współpracy producentów przy budowie innowacyjnych pociągów TGV we Francji i ICE3 w Niemczech. – Wiele osób pyta, czy możliwe jest to żeby Pesa z Newagiem połączyła siły we wspólnym projekcie? Moim zdaniem tak,ponieważ w innych krajach się to udało – stwierdził Kuzaj.
Współpracę z producentami taboru zapowiedział z kolei Artur Resmer podczas realizacji
strategii taborowej PKP Intercity. Przypomniał tu o podpisaniu przez jego spółkę listu intencyjnego w sprawie
budowy innowacyjnej lokomotywy elektryczno–spalinowej wspólnie z Pesą Bydgoszcz.
Wyciągnąć wnioskiDyskutanci zgadzają się również w kwestii odpowiedniego zaplanowania zamówień taborowych, czego zabrakło w szczycie zakupowym w 2014 i 2015 roku. – Końcówka poprzedniej perspektywy unijnej pokazała że próbowaliśmy oszukać procesy technologiczne. A ich nie da się oszukać, odbija się to na jakości – przypomniał Guryniuk zaznaczając, że jest to doskonała okazja do wyciągnięcia wniosków i odpowiedniego przygotowania procesów inwestycyjnych na przyszłość.
Prezes polskiego Alstomu dodał, że jego firma zdecydowała się nie uczestniczyć w wielu przetargach z minionej perspektywy finansowej UE. – Mamy dobrą markę jeśli chodzi o jakość produktów, ale tak krótkie okresy dostaw, jakie proponowali nasi klienci nie pozwalały na odpowiednie przygotowanie i przetestowanie taboru. Uznaliśmy, że nie będziemy oferować prototypów i postawimy na jakość – stwierdził Kuzaj. – Bardzo dużo obiecuję sobie po obecnej perspektywie unijnej. Przygotowujemy na polski rynek szereg bardzo konkurencyjnych produktów – podsumował Kuzaj.