PKP PLK skutecznie unieważniły przetarg na modernizacją linii kolejowej w obrębie LCS Działdowo, mimo, że postępowanie skasowano z naruszeniem prawa - orzekła (w piątek trzynastego) Krajowa Izba Odwoławcza (KIO).
Przywrócenia przetargu żądały konsorcja pod wodzą Strabaga i Trakcji Polskiej. Ich oferty były o 100-150 mln euro droższe niż budżet zamawiającego (wynosił 400 mln euro).
Pyrrusowe zwycięstwo
Czy więc piątek trzynastego okazał się szczęśliwy dla PKP PLK? I tak, i nie. Państwowa firma nie musi kupować usług o 100 mln euro drożej niż zakładała. Jednak straciła masę czasu z powodu nieudanego przetargu, a gdyby postąpiła prawidłowo, być może już w lutym rozpoczęłaby nową procedurę. Tymczasem decydenci z PKP PLK mogli na poważnie obawiać sie wyroku arbitrażu, bowiem KIO stwierdziła, że prawo zostało ewidentnie złamane.
"Zamawiający unieważnił przedmiotowe postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego, nie dokonując wcześniej nie tylko wyboru najkorzystniejszej oferty, ale i czynności badania i oceny ofert. Istotnie jest to niezgodne z treścią ustawy" - podała w uzasadnieniu KIO.
Strabag i Trakcja Polska do wczoraj nie udzieliły komentarza w sprawie przetargu.
Wzór na problemy
Część oferentów wytaczała przeciw PKP PLK znacznie cięższe działa. Powód? Zamawiający chciał wybrać firmę, która nie tylko zaproponuje najniższą cenę, ale także jak najkrótszy termin realizacji. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zastosowano do oceny ofert bardzo kontrowersyjnego wzoru, który nieproporcjonalnie pomnażał wartość skrócenia terminu realizacji zadania. Przez ów wzór przetarg teoretycznie mogła wygrać firma, która zażądałaby 120 mln euro więcej od najtańszego oferenta. I to przy skróceniu terminu realizacji tylko o... jeden dzień (przy założeniu, że inni nie zastosowali skrócenia terminu).
PKP PLK nie poczuwa się do winy. Krzysztof Łańcucki, rzecznik spółki, tłumaczy, że premiowanie skrócenia realizacji wynikało z obawy o terminy rozliczenia pieniędzy unijnych. Uważa też, że zastosowany wzór był prawidłowy.
"Jest czytelny i dopasowany pod względem matematycznym do kryteriów oceny ofert. Wzór w sposób prawidłowy uwzględnia proporcję między cenami ofert oraz terminami realizacji zamówienia. Żaden z wykonawców ani nikt ze służb zamawiającego, ani też ze służb instytucji pośredniczącej w zarządzaniu, nie zgłaszał uwag dotyczących kwestionowanego wzoru" - twierdzi.