Jak dostać się pociągiem z Łodzi do Kielc? Dziś jest to niemal niemożliwe: trzeba jechać okrężną trasą przez Warszawę i Radom albo z przesiadką przez Częstochowę, choć godziny kursów na poszczególnych odcinkach raczej nie są do siebie dopasowane. Co więcej, w sukurs podróżnym raczej nie przychodzą przewoźnicy autobusowi, bo ci jeszcze przed pandemią oferowali zaledwie kilka kursów dziennie, często w niekorzystnych porach. Czy i kiedy może się to zmienić? Plany łódzkiego marszałka mówią o wznowieniu przewozów pomiędzy Tomaszowem Mazowieckim a Skarżyskiem-Kamienną w okolicach roku 2030. To perspektywa nader odległa. Wcześniej zelektryfikowany zostać może krótki odcinek z Tomaszowa do Opoczna, jednak wydaje się to obecnie mało prawdopodobne.
Pomimo geograficznej bliskości Łodzi i Kielc połączeń kolejowych pomiędzy tymi miastami w zasadzie nigdy nie można było uznać za dogodne. Jest to tym bardziej zaskakujące, że pomiędzy regionami łódzkim i świętokrzyskim biegnie linia kolejowa nr 25 zapewniająca krótką trasę przejazdu i możliwość uzyskania dobrej prędkości handlowej, bo profil linii sprzyja dość szybkiemu ruchowi pociągów, jeśli tylko nie zawiedzie utrzymanie. Odcinek z Tomaszowa Mazowieckiego do Skarżyska-Kamiennej, który jest kluczowy dla przewozów pomiędzy dzisiejszymi województwami, był wykorzystywany w ruchu dalekobieżnym śladowo. Kursowały tam głównie pociągi osobowe, a do tego zwłaszcza w ostatnim okresie funkcjonowania połączenia często uruchamiano je w niekorzystnych z punktu widzenia pasażera relacjach wymagających nawet kilkukrotnych przesiadek.
Ruch zawieszony już od 11 latZ biegiem lat znacząco zmniejszała się też skala ruchu. Ostatnim rokiem eksploatacji ciągu Tomaszów Mazowiecki – Opoczno – Końskie – Skarżysko-Kamienna był 2009. Wówczas nader skromną ofertę przewozową stanowiły dwie pary kursów z Tomaszowa do Skarżyska. Przejazd z Kielc do Łodzi wymagał zatem przesiadki w Skarżysku, Tomaszowie, a często także dodatkowo w Koluszkach. Decydowało to o niskiej atrakcyjności kolei, z czym związek miało również stopniowe wydłużanie czasów jazdy. Ostatecznie samorządy województw łódzkiego i świętokrzyskiego zadecydowały, by w lipcu 2009 r. zawiesić całkowicie ruch.
Nieekonomiczne i już wówczas wyraźnie przestarzałe konstrukcyjnie pociągi złożone z dwóch wagonów i paliwożernej lokomotywy spalinowej zostały zastąpione komunikacją autobusową, ale nie na całej trasie. Regiony wprowadziły niezależne od siebie i niestykające się linie ze Skarżyska do Końskich i z Tomaszowa do Opoczna. Środkowy odcinek został całkowicie wyłączony z oferty pasażerskiej, a w połączeniu z upadkiem świętokrzyskich PKS-ów doprowadziło to do wykluczenia komunikacyjnego. Zresztą władze regionu świętokrzyskiego szybko zrezygnowały z utrzymywania swojej linii, a długość odcinka wyciętego z mapy transportu publicznego znacząco się wydłużył.
Elektryfikacja zapomnianej linii w ramach programu Kolej Plus? Polityka województwa łódzkiego okazała się odmienna. Samorząd szybko wznowił ruch na odcinku do Opoczna, a potem wraz z przewoźnikiem, Przewozami Regionalnymi (i później Polregio), poprawiał standard taboru i częstotliwość kursów. Część pociągów dojeżdżała bezpośrednio do Łodzi, innym zapewniono dogodne skomunikowanie. Wraz z zarządcą infrastruktury, PKP Polskimi Liniami Kolejowymi, opracowano także koncepcję elektryfikacji i modernizacji trasy Tomaszów – Opoczno, co miało pomóc we włączeniu jej w system Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Potrzeba było dziesięciu lat, by województwa zaczęły rozmawiać o możliwości wznowienia ruchu na łączącym je odcinku z Opoczna w kierunku Skarżyska. Marszałkowie złożyli wreszcie długo oczekiwany wspólny projekt do rządowego programu Kolej Plus, z którego chcą pozyskać środki na elektryfikację i kompleksowy remont nie tylko łódzkiego odcinka do Opoczna, ale całego ciągu do Skarżyska-Kamiennej. Można to odczytywać w sposób symboliczny, bo właśnie w Końskich prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę ustanawiającą kolejowy program. Dziś wiemy już, że pomysł modernizacji linii 25 został zakwalifikowany do drugiego etapu Kolei Plus, co zwiększa szanse na jego realizację, ale póki co mowa jest wyłącznie o środkach na dokumentację projektową.
Na realizację robót trzeba będzie długo poczekaćKiedy moglibyśmy doczekać się fazy realizacji, a pasażerowie skorzystaliby z dogodnego połączenia międzyregionalnego? – Horyzont czasowy elektryfikacji i modernizacji linii z Tomaszowa Mazowieckiego do Skarżyska-Kamiennej sięga roku 2030 – ocenia Wydział Komunikacji Społecznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego. Co więcej, paradoksalnie decyzja o wspólnym prowadzeniu inwestycji może znacząco opóźnić poprawę standardu obsługi odcinka do Opoczna. Wcześniej planowano wprowadzenie tam trakcji elektrycznej w perspektywie kilku najbliższych lat.
Aktualnie perspektywa elektryfikacji jest natomiast na tyle odległa, że UMWŁ planuje wraz z Łódzką Koleją Aglomeracyjną kupić pojazdy hybrydowe, które skierowane byłyby do obsługi tras do Spały i właśnie do Opoczna. To pozwoliłoby na optymalizację kosztów obsługi bezpośrednich kursów do Łodzi, uniknięcie konieczności organizacji połączeń przesiadkowych, efektywne wykorzystanie taboru czy wreszcie organizacyjne ujednolicenie oferty pociągów Łódź – Opoczno z tymi kończącymi bieg w Tomaszowie Mazowieckim – te są już bowiem obsługiwane przez ŁKA. Rozwiązanie wydaje się jednak tylko tymczasowe.
Szans na wcześniejszą elektryfikację odcinka opoczyńskiego nie przekreśla na razie zarządca infrastruktury. PKP PLK wskazują, że nie podjęły jeszcze wraz z UMWŁ decyzji o ewentualnej rezygnacji z przedsięwzięcia, które miało pierwotnie być finansowane z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego. Jeśli jednak projekt zgłoszony w ramach Kolei Plus zostanie ostatecznie zakwalifikowany do wdrożenia, trudno spodziewać się innego rozstrzygnięcia.
Koronawirus likwiduje ostatnie autobusyJeśli aktualne szacunki czasowe UMWŁ okażą się właściwe, a wskazuje na to choćby planowany czteroletni okres przygotowań inwestycji, przerwa w obsłudze ciągu z Tomaszowa do Skarżyska będzie trwała około dwadzieścia lat. Oczywiście przy założeniu, że po skompletowaniu dokumentacji znajdą się instrumenty finansowe pozwalające regionom na sfinansowanie samych robót. Należy się spodziewać, że zainteresowanie przewozami ze strony pasażerów będzie duże, choć trudno nie wziąć pod uwagę, że bardzo długi okres praktycznego braku atrakcyjnej oferty transportu publicznego bezsprzecznie osłabił powiązania funkcjonalne między sąsiednimi województwami.
Na to zjawisko wpływ miała też bardzo uboga oferta przewoźników autobusowych. Jeszcze przed pandemią koronawirusa z Łodzi do Kielc autobusy odjeżdżały zaledwie kilka razy dziennie, a różni przewoźnicy realizowali swoje połączenia w podobnych godzinach, co dodatkowo zmniejszało zakres dnia, w którym można było skorzystać z przejazdu. Ograniczenia prawne i spadki popytu wywołane zagrożeniem epidemicznym jeszcze mocniej rozrzedziły rozkłady jazdy. Wciąż nie są realizowane np. kursy firmy Neobus, która wcześniej była jednym z głównych przewoźników na tej trasie.
W grudniu tego roku wznowione zostaną połączenia z Łodzi do Drzewicy. Ma to pomóc w odtworzeniu niefunkcjonującego od kilku lat ciągu Łódź – Tomaszów Mazowiecki – Drzewica – Przysucha – Radom. Stopniowe odtwarzanie połączeń z regionu łódzkiego do innych województw znacząco poprawi pozycję kolei w centralnej Polsce. Przypadek trasy do Skarżyska-Kamiennej obrazuje jednak, jak powolny bywa to proces.
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru Miesięcznika "Rynek Kolejowy". Pobierz go bezpłatnie tutaj!