Przed bydgoskim Sądem Okręgowym zeznawali kolejni świadkowie katastrofy kolejowej w Polednie. Dwóch nie dotarło, bo do dziś czują... paniczny lęk przed pociągiem.
Wczoraj w bydgoskim Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie dotyczącym katastrofy na przejeździe kolejowym w Polednie pod Świeciem. Przypomnijmy: po zderzeniu pociągu pospiesznego z TIR-em zginęły 2 osoby, 16 zostało rannych. Straty wyniosły ponad 1,5 miliona złotych.
O nieumyślne spowodowanie tej tragedii prokuratura oskarża chorwackiego kierowcę TIR-a Slobodana V. Odpowiada on z wolnej stopy. Wczoraj, zgodnie z wcześniejszym usprawiedliwieniem, nie pojawił się on w sądzie. Przyjedzie dopiero na kolejną rozprawę.
Wczoraj też zeznawało 2 konduktorów oraz 6 pasażerów pociągu. Wszyscy jechali w wagonach tuż za lokomotywą, które doznały największego uszczerbku. Ich relacje są podobne: nagle poczuli turbulencje, potem był huk i stracili przytomność. Następnie zobaczyli ratujących ich żołnierzy, którzy jechali tym pociągiem. Zeznający wczoraj pasażerowie trafili później do szpitala.
Nie stawiło się aż czterech świadków. Dwóm z nich sąd uznał przedstawione usprawiedliwienia, pozostałym wymierzył kary grzywny, po 500 złotych dla każdego.
Osobno rozpatrzono sprawę dwóch kolejnych świadków, którzy wcześniej usprawiedliwili się sądowi, że nie będą mogli dojechać na proces. Jak twierdzą, od czasu katastrofy czują paniczny lęk przed jazdą pociągiem. Ponieważ chodzi o starsze osoby, sąd postanowił, że w ramach tzw. pomocy prawnej, zostaną przesłuchane w miejscu zamieszkania.
Proces wznowiony zostanie w najbliższy czwartek, 30 bm. Zeznawać będzie 2 świadków oraz biegli. Postępowanie dowodowe zakończone zostanie prawdopodobnie na kolejnej rozprawie.