W amerykańskim stanie Pensylwania, nad brzegiem rzeki Beaver River w miejscowości New Brighton, w odległosści 25 mil na północny zachód od stolicy stanu — Pittsburgh, zdarzył się straszny wypadek kolejowy na linii towarzystwa Amtrak Capitol Ltd.
W sobotę o 7.30 rano czasu środkowo-europejskiego (piątek, godzina 22:30 czasu miejscowego) pociąg towarowy wiozący 89 cystern napełnionych etanolem, jadący z Chicago do New Jersey z szybkością około 36–39 mph (mil na godzinę) i obsługiwany przez trzy lokomotywy, z niewyjaśnionych dotychczas przyczyn wykoleił się na moście przecinającym rzekę Beaver River (według miejscowych przepisów prawnych, dozwolona maksymalna szybkość pociągów na tym moście wynosi 45 mph).
Rozrywając część szkieletu mostu, 23 cysterny natychmiast wpadły do koryta rzecznego, a kilka cystern wzajemnie najechało na siebie na nasypie kolejowym. Chwilę później mostem wstrząsnął wybuch, w wyniku którego zawartość znajdujących się w pobliżu wykolejonych wagonów doszczętnie wypaliła się. Stracono 100,000 galonów etanolu.
Jako pierwsza katastrofę dostrzegła osiemnastoletnia miejscowa dziewczyna z New Brighton — Jeniffer Mizenko, która zaalarmowała straż pożarną, pogotowie ratunkowe i policję. Zawiadomiła też władze towarzystwa kolejowego Norfolk Southern Train.
Według relacji pensylwańskich stacji radiowych i telewizyjnych, pożar widoczny był nawet w mieście Pittsburgh. Na szczęście ani do rzeki ani w powietrze nie wydostały się żadne trujące wyziewy. Jak bowiem wiadomo etanol, który na całym świecie coraz powszechniej stosuje się jako relatywny napęd do samochodów zamiast benzyny, jest niczym innym jak łatwopalną ...gorzałką. Miejscowe władze jednak na wszelki wypadek natychmiast ewakuowały miejscową ludność i systematycznie dokonywana jest kontrola jakości powietrza. Na całe szczęście nie ma zabitych ani rannych. Niezależnie od tego FBI rozpoczęło w tej sprawie śledztwo.

