Pasażerowie pociągu piątkowego ICE 634/684 z Monachium do Bremy i Hamburga, którzy chcieli zgodnie z planem wysiąść o 8.34 na stacji Kassel-Wilhelmshöhe dotarli do celu godzinę później niż planowali. Powodem tego było nie opóźnienie pociągu, ale błąd człowieka - maszynista zapomniał się bowiem zatrzymać. Doniesienia rozgłośni Hessischer Rundfunk potwierdziły Koleje Niemieckie (DB), przepraszając za to zdarzenie. Podróżni wysiedli dopiero w Getyndze, skąd mogli wrócić do Kassel.
To nie pierwszy taki przypadek w ostatnich miesiącach - we wrześniu dwukrotnie składy IC przejechały przez Heppenheim, "zapominając" się zatrzymać. Jednak na czołówkach gazet już w 2011 znalazł się Wolfsburg - aż trzy razy pociągi ICE relacji Monachium-Frankfurt-Berlin przejechały miasto bez zatrzymania się, co przewidywał rozkład jazdy.
W tych przypadkach zawiniła elektronika - system nie pokazał maszynistom planowego przystanku. W Wolfsburgu zatrzymuje się co drugi ICE do Berlina jadący z kierunku Frankfurtu, i co drugi skład z Kolonii i Bonn.