Prace przy odbudowie linii 340 Mysłakowice – Karpacz są już na tyle zaawansowane, że na nowe torowisko mógł wjechać pierwszy pociąg. Skład z szutrówkami wjechał na linię prawie dokładnie w 25. rocznicę likwidacji przewozów pasażerskich. Według dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego wznowienie ruchu rozkładowego w czerwcu jest wciąż realne.
Skład z dziesięcioma wagonami do przewozu tłucznia przyprowadziła należąca do TrainSpeed lokomotywa SM31-009. Za nim poruszała się zgarniarka tłucznia oraz podbijarka torowa. Załadunek surowca odbywał się na dawnej stacji w Miłkowie.
Na większości linii są już ułożone tory. Nie ukończono jeszcze przystanków (budowa poszczególnych peronów jest w różnym stopniu zaawansowania). Szczegóły można zobaczyć na zdjęciach oraz filmie – za ich udostępnienie dziękujemy naszemu Czytelnikowi, Panu Marcinowi Zachariaszowi.
Plan na czerwiec. Tym razem się uda?
Wicemarszałek województwa dolnośląskiego Michał Rado zapewnia, że samorząd województwa robi wszystko, by obecny termin oddania linii do użytku (czerwiec bieżącego roku) został dotrzymany. – Na odcinku Jelenia Góra – Mysłakowice odbyliśmy już przejazd techniczny. Jeśli chodzi o siedmiokilometrowy odcinek od Mysłakowic do Karpacza, który kosztował nas 41 mln złotych, jego rewitalizację pokrzyżowała nam powódź, która podmyła ten fragment trasy – tłumaczy opóźnienie.
Początkowo przyjmowanym terminem zakończenia prac był grudzień 2023 r., a kolejnymi, również niedotrzymanymi – marzec, czerwiec i grudzień 2024 r. Powodem był, między innymi, niewykryty wcześniej problem z nielegalnym zrzucaniem przez mieszkańców wód opadowych. – Nie będę ukrywał, że w realizacji tej inwestycji opóźnił nas także konserwator zabytków, który chciał odzyskać drewno z wiaty w Mysłakowicach – dodaje wicemarszałek. Włożony w to wysiłek okazał się jednak daremny. – Po kilku miesiącach okazało się, że ostatecznie do odzyskania nie ma dosłownie nic – twierdzi.
Trwa załatwianie uzgodnień i pozwoleń związanych z ponownym otwarciem linii. Konieczne jest np. uzyskanie odstępstwa od nachyleń na linii kolejowej. – Zmiana tego zajmuje już ponad rok, ale jesteśmy też już na jej ostatnim etapie – zapewnia Rado.
Historia: 130 lat, w tym 11 „pod drutem”
Linię do Karpacza oddano do użytku w roku 1895. Co ciekawe, w latach 1934-1945 była zelektryfikowana, czego ślady w postaci poniemieckich słupów trakcyjnych zachowały się do dziś. Ostatnie pociągi elektryczne kursowały jeszcze po przyłączeniu Karpacza do Polski – dopiero w lipcu 1945 r., w tydzień po wznowieniu ruchu, sieć trakcyjna i podstacje zostały zdemontowane przez Armię Czerwoną i wywiezione do ZSRR.
Przewozy na linii 308 (odcinek Jelenia Góra – Mysłakowice) i 340 Mysłakowice – Karpacz zawieszono w dniu „ostrego cięcia” – 2 kwietnia 2000 r. Pociągi towarowe przestały korzystać z niej wcześniej, w latach 80. XX wieku. Po likwidacji przewozów przez krótki czas uruchamiano pociągi okazjonalne, potem – gdy w roku 2003 linia straciła przejezdność – na końcowym odcinku w Karpaczu działała hobbystyczna kolej drezynowa (Karkonoskie Drezyny Ręczne, 2006-2010).
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.